Blisko ludziSex-shop, który łączy pokolenia. "Zadowolone klientki polecają nas mamom"

Sex‑shop, który łączy pokolenia. "Zadowolone klientki polecają nas mamom"

W polskich rodzinach seks nadal jest tematem tabu. Są jednak osoby, które z uświadamiania kobiet w kwestii przyjemności uczyniły swoją misję. Otwartość i wrażliwość Marty i Agaty z Luli Pink sprawiły, że trafiają do nich dojrzałe kobiety z polecenia swoich córek, a także córki, zachęcone przez swoje mamy. Co orgazm zmienia w życiu kobiety i dlaczego zabawki erotyczne są fajne w każdym wieku?

Stworzyły feministyczny sex-shop. Zdjęcie ilustracyjne
Stworzyły feministyczny sex-shop. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images
Marta Kutkowska

19.05.2021 18:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Feminizm, hedonizm, aktywizm, orgazm" - tak pokrótce można określić podstawowe postulaty Marty Brzezińskiej i Agaty Ptak. Wyobrażasz sobie sex-shop jako szemrany sklepik na tyłach ruchliwej ulicy z czerwonymi firankami w oknach? To zdecydowanie nie Lula. Założycielki tej niezwykłej internetowej przestrzeni chciały odczarować wszelkie stereotypy związane z gadżetami erotycznymi. Okazało się, że trafiły w niszę. Kobiety w Polsce są spragnione cielesnej przyjemności, która wciąż nad Wisłą jest traktowana jak coś grzesznego. Lula jest otwarta na każde spektrum seksualności, ekologiczna i bardzo sexy. Dokładnie taka, jak współczesna Polka.

Przez orgazm do wolności

Pomysł założenia sklepu z gadżetami erotycznymi zaczął kiełkować w głowie Marty, gdy w jej życiu prywatnym pojawiły się zawirowania. Jej partner zachorował na raka i był w trakcie długiej chemii. - Nasze życie intymne legło w gruzach. Nie chcieliśmy tego stracić i mój partner wyszedł z propozycją przejrzenia stron z sex gadżetami. Okazało się, że to jest dla nas super zabawą: przeglądanie stron, kupowanie, testowanie. I pomyślałam, że wszystkie dziewczyny powinny o tym wiedzieć - mówi Marta.

Agata prowadziła wtedy już swój własny biznes i dzięki jej doświadczeniu możliwe było wprowadzenie "seksprojektu" w życie. - Moje wyobrażenie o gadżetach erotycznych zatrzymało się na początku XX wieku. Wtedy Marta pokazała mi swoje zdobycze z zagranicznych stron internetowych, wyszukane w nowojorskich start-up'ach. Od dawna miałam refleksję, że seksualność kobiet jest mocno zaniedbywana, co widać po statystykach wykazujących olbrzymią lukę orgazmową między mężczyznami i kobietami. Dużo do życzenia pozostawia język, którym się o seksie pisze i mówi. Poza tym oferta sklepów erotycznych była dość płaska, nie odpowiada na potrzeby wielu z nas. Sex-shopy propagowały patriarchalne i heteronormatywne spojrzenie na seksualność i role płciowe w łóżku i poza nim. Pomyślałyśmy sobie, że pewnie takich osób, jak my, które chętnie eksplorowałyby nowe obszary seksualności, jest więcej - mówi Agata.

To był czas też pierwszych strajków kobiet, dziewczyny poczuły wówczas duży dyskomfort, jeśli chodzi o ich cielesność. - Miałyśmy wrażenie, że ktoś chce nam zabrać prawo decydowania o własnym ciele w kolejnym aspekcie - mówi Agata. I postanowiły ciało dla Polek odzyskać.

Marta i Agata
Marta i Agata© AKPA | archiwum prywatne

Orgazm międzypokoleniowy

Lula Pink funkcjonuje w polskim internecie od trzech lat, a jej popularność rośnie. Dziewczyny postawiły na otwartość, promowanie ciałopozytywności, inkluzywność. Zasiały w swoich klientkach seksualną ciekawość, chęć odkrywania nieznanych dotąd rozkoszy. Ostatnimi czasy założycielki erotycznego butiku zauważyły, że zadowolone klientki coraz częściej polecają je swoim mamom, ciociom, a nawet babciom. W polskich domach ma więc miejsce niespotykana dotąd międzypokoleniowa "erotyczna rewolucja".

- Zazwyczaj działa to w taki sposób, że córka wyczuwa u mamy gotowość na eksperymenty i podsyła jej numer do nas. Następnie my bierzemy mamę w obroty. Okazuje się, że często panie po 50-tce są dużo mniej pruderyjne od swoich córek. Doskonale wiedzą, co sprawia im przyjemność, jakie ograniczenia ma ich ciało. Często padają np. pytania o realistyczne wibratory o dużej średnicy - panie ze śmiechem argumentują to tym, że ich ciało nie jest już tak "ciasne", jak przed porodami. Mówią też o problemach zdrowotnych. Może to być artretyzm w dłoniach – zupełnie tak, jak prezentowały to Grace i Frankie w popularnym serialu, ale nie tylko. Po niektórych lekach odczuwanie przyjemności płynącej z dotyku jest utrudnione. Wtedy proponujemy bezdotykowy masażer łechtaczki lub wygodny w użyciu wibrator różdżkowy – zdradza Marta.

W przypadku seniorek świetnie działa poczta pantoflowa. Kiedyś dziewczyny zauważyły na swojej stronie szereg identycznych zamówień złożonych po sobie. Okazało się, że jedna ze dojrzałych klientek zachwalała wibrator na spotkaniu towarzyskim z koleżankami i sąsiadkami. Wtedy panie postanowiły udać się na zakupy.

Są jednak takie prośby, które zaskakują nawet zaprawione w bojach "sekspertki". Niedawno dzwoniła do nich jedna z klientek z pytaniem o wibrator dla 80-letniej babci. Niestety, finał tej historii nie jest znany, ale Agata i Marta podkreślają, że na dobry orgazm nigdy nie jest za późno.

"Wróżka orgazmuszka"

Lula zapoczątkowała także nową, świecką tradycję. Bardzo ważną funkcję w kwestii uświadamiania dziewczynek pełni "ciocia", a często "matka chrzestna". Kobiety czerpiące radość ze swojej seksualności chcą wprowadzać w świat erotyki swoje siostrzenice, bratanice lub córki chrzestne i kupują im pierwszy minigadżet, np. na osiemnastkę. - Uważamy, że to wspaniała inicjatywa. Fajnie, jeśli "ciocia" będzie dla nastolatki swoistą przewodniczką po świecie erotyki. Romans z samą sobą pozwoli odkryć nasze prawdziwe żądze, fantazje, upodobania, ale także wyznaczyć granice - łatwiej powiemy "nie" w sytuacji dla nas niewygodnej. Znając swoje ciało i jego reakcje, będziemy w pełni czerpać przyjemność z seksu, osiągając spełnienie, ale także zyskamy empatię oraz zdolność obdarowania naszą seksualną energią partnera lub partnerów - mówi Marta.

W Luli zdarzają się także momenty, w których Marta i Agata czują, że ich praca ma wielki sens. Dotyczy to rodzin, w których dziecko deklaruje się jako osoba transpłciowa. - To dla nas szczególne chwile, gdy w pozornie prozaiczny sposób, np. poprzez dobranie świetnie zaprojektowanej dla transkobiet bielizny, możemy choć w drobnym zakresie wesprzeć osoby transpłciowe oraz ich rodziny. Rozmowy z matkami transdzieci są często wzruszające, bo te matki mówią o tym szczerze i bardzo naturalnie, a my cieszymy się, że zwróciły się właśnie do nas i staramy się, żeby czuły się u nas bezpieczne i otoczone opieką w najbardziej profesjonalny sposób - podsumowuje Marta.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Komentarze (137)