Shirley Temple – do końca życia pozostała najsłynniejszym amerykańskim dzieckiem
Trudno o większą sławę. Gdy miała zaledwie sześć lat zdobyła Oscara (do dzisiaj jest najmłodszą laureatką tej nagrody). Zarabiała nawet 300 tysięcy dolarów za film. Grała z takimi legendami kina jak Gary Cooper, Victor McLaglen, czy Carole Lombard. Namalował ją Salvadore Dali, a Walt Disney wkomponował jej postać w przygody Kaczora Donalda. Do tego rozkochała w sobie całą Amerykę. I nie tylko Amerykę.
Shirley Temple, największa gwiazda dziecięcego kina wszech czasów, do końca życia pozostała dziewczynką z pulchnymi policzkami i rozkosznymi blond lokami. Jej filmy bawią i wzruszają do dzisiaj publiczność na całym świecie.
Dwadzieścia kilometrów do „fabryki snów”
Urodziła się 23 kwietnia 1928 roku w Santa Monica, w Kalifornii. Od „fabryki snów” w Hollywood dzieliło ją niespełna dwadzieścia kilometrów. Bardzo szybko pokonała tę odległość.
Rodzice przyszłej gwiazdy - klasyczna amerykańska niższa klasa średnia (matka – gospodyni domowa, ojciec – urzędnik bankowy), bardzo szybko dostrzegli możliwości tkwiące w ich córce. Przekonana o tym, że Shirley dużo w życiu osiągnie, była zwłaszcza jej matka - Amelia Temple.
To właśnie dzięki jej staraniom niespełna trzyletni bobas trafił do szkoły tańca. Opłaciło się to z nawiązką. Już rok później obdarzona szczodrze naturalnym wdziękiem dziewczynka zadebiutowała w filmie. Zagrała w dwóch seriach, w których naśladowała między innymi taką gwiazdę, jak Marlena Dietrich.
Mała królowa lat trzydziestych
Jeszcze w tym samym 1934 roku mała aktorka zagrała swoją pierwszą „wielką” rolę – w filmie „Stand Up and Cheer!”. Ta muzyczna komedia znana jest w Polsce pod tytułem „Rewolucja śmiechu”. Film ten na dobre zapoczątkował karierę artystki. Karierę krótką, ale bardzo głośną.
Lata trzydzieste były pasmem sukcesów najmłodszej gwiazdy Hollywood. W kolejnych filmach stworzyła swój aktorski wizerunek: uroczego dziecka, często sieroty, które dzięki wdziękowi i wspaniałemu sercu znajduje wspaniały dom i kochającą rodzinę.
Choć zazwyczaj grała bohaterki pokrzywdzone przez los, borykające się, łagodnie mówiąc, z trudami życia codziennego, jej własne życie było „mlekiem i miodem płynące”. Jeżeli czegoś jej brakowało, to chyba tylko przysłowiowego „ptasiego mleczka”.
Zarabiała tyle, co największe gwiazdy Hollywood
Zaczynała od gaży 25 dolarów tygodniowo, później było to już kolejno 125 i 150 dolarów, by w końcu zatrzymać się na astronomicznej (także dzisiaj) sumie 300 tysięcy dolarów za film. Żadna z dziecięcych aktorek nie osiągnęła nigdy podobnego honorarium. W 1938 roku, dziesięcioletnia gwiazda zarabiała tyle, co Katharine Hepburn czy Joan Crawford.
Młodziutka artystka miała niespożyte siły. W latach 30. zagrała w 31 filmach. W 1935 roku, mając sześć lat, stała się laureatką Oscara.
Zaczynała snuć plany na przyszłość, kino przestało być dla niej już tylko zabawą. Film „Mała księżniczka”, w którym zagrała jako trzynastolatka w 1939 roku, miał jej dać bilet w „dorosłość”.
Jej kariera przeminęła z wiatrem
Tak się jednak nie stało. „Mała księżniczka” była ostatnim sukcesem filmowym Shirley Temple. Wytwórnia MGM zaproponowała jej, co prawda, rolę Dorotki w „Czarnoksiężniku z krainy Oz”, ostatecznie jednak tę postać zagrała Judy Garland.
A Shirley? Choć jako nastolatka trafiła do „stajni” słynnego producenta Davida Selznicka (pamiętacie „Przeminęło z wiatrem”?), to filmy, w których wystąpiła, nie przyniosły już jej sukcesów.
W 1945 roku dawna gwiazda wyszła po raz pierwszy za mąż. Pięć lat później, będąc już matką, rozwiodła się, a wkrótce potem ponownie stanęła na ślubnym kobiercu. Do aktorstwa, po nieudanej próbie zdobycia roli w musicalu „Piotruś Pan”, już nie wróciła. Widzowie mogli ją tylko zobaczyć w serii „Shirley Temple’s Storybook” nakręconej w latach 1958-1959. Miała wówczas trzydzieści lat. Zaledwie trzydzieści lat!
Do końca życia ukrywała, że pali
Zaczęła interesować się polityką. Była przedstawicielem Stanów Zjednoczonych w ONZ, a potem ambasadorem w afrykańskiej Ghanie. Od 1989 roku pełniła tę funkcję także w Czechosłowacji.
W 2002 roku pochowała męża. Przeżyła go o dwanaście lat. Zmarła 10 lutego 2014 roku. Przyczyną zgonu była „przewlekła obturacyjna choroba płuc” – spowodowana długoletnim paleniem papierosów.
Nałóg ten kryła do samej śmierci przed swoimi wielbicielami. Mała księżniczka zaciągająca się papierosem? Nigdy!