Siedziała w więzieniu za niewinność. "Tego nie da się zapomnieć"
Zobaczcie, jak doszło do wykrycia błędu, kto go popełnił i czego domaga się obecnie Pani Magda.
Magda Zmitrowicz za kratami więzienia w Grudziądzu niesłusznie spędziła pięć miesięcy. Sprawa zaczęła się 6 lat temu, kiedy bezprawnie podżyrowała znajomej kredyt na 12 tysięcy złotych. Pożyczka okazała się wyłudzeniem.
Sąd nakazał w ciągu roku zwrócić cały dług. Koleżanka zapewniała Magdę, że płatności zostały uregulowane. Sąd otrzymał jednak inne informacje z banku i Magda została skazana na 9 miesięcy pozbawienia wolności. Za kratkami spędziła 5 miesięcy, kiedy dowiedziała się, że kredyt został spłacony 3 lata przed jej aresztowaniem. Okazało się, że sąd popełnił błąd i zgłosił się o opinię do innego banku.
- Prokurator formułując zarzuty wskazał nie ten bank jako pokrzywdzony. Zamiast zapytania do Pekao SA wysłał do PKO BP. Bank zgodnie z prawdą poinformował, że nie otrzymał zapłaty od Magdy Zmitrowicz - mówi adwokat pokrzywdzonej, Robert Krakowski.
Jak doszło do wykrycia błędu, kto go popełnił i czego domaga się obecnie Pani Magda?