Skradziono świeżaki z grobu małego chłopca. Matka załamuje ręce
Ciężko chory Jaś zmarł tuż po swoich pierwszych urodzinach. Zrozpaczona matka dziecka codziennie przychodzi na cmentarz i często zostawia na grobie ulubione zabawki synka. Jak się okazuje, pod jej nieobecność ktoś przywłaszcza sobie pluszaki.
Jaś był wcześniakiem, który urodził się w 27. tygodniu ciąży. Dziecko od samego początku miało problemy z oddychaniem oraz cierpiało na zespół Arnolda-Chiariego. Rodzina chłopca oraz mieszkańcy Tczewa (woj. pomorskie) robili wszystko, co w ich mocy, aby zebrać fundusze na operację. Niestety Jaś zmarł pod koniec stycznia tego roku, tuż po swoich pierwszych urodzinach.
Od tamtej pory matka dziecka regularnie odwiedza grób syna. Kobieta zostawia tam ulubione zabawki dziecka, ale jak się okazuje nie każdy potrafi to uszanować. "Z grobu zniknęły wszystkie maskotki - misie, świeżaki, aniołki. Część z nich to były ulubione zabawki syna, część przyniosła rodzina i przyjaciele na pogrzeb" - powiedziała w rozmowie z lokalnym portalem tcz.pl.
Kobieta jest pewna, że maskotki nie zniknęły przypadkowo. "Nie zrobił tego wiatr, bo obeszłam okolicę i porozrzucanych zabawek nigdzie nie było. Po prostu ktoś je zabrał. Ukradł z grobu synka" - podkreśla. "Niestety, nie pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją. Ręce mi opadają" - dopowiedziała.
Tczewska policja zaapelowała, aby zgłaszać im wszystkie przypadki dotyczące kradzieży z cmentarnych grobów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl