Skrytykowała jury programu. Miszczak postawił sprawę jasno
"Must Be The Music" przez lata był jednym z najpopularniejszych formatów. W 2025 r. doczekał się powrotu po blisko dekadzie, jednak nie brakuje wokół niego kontrowersji. Chodzi o jury. - Słabiutko to widzę, chyba nie chciało im się szukać - stwierdziła Elżbieta Zapendowska. Na krytykę odpowiedział Edward Miszczak.
Ku końcowi zbliża się 12. edycja programu "Must Be The Music", który wylansował takie gwiazdy jak LemON, czy Enej. Program wrócił w wiosennej ramówce Polsatu w 2025 r. po tym, jak w 2016 r. został zdjęty z anteny. Stacja zdecydowała, że uczestników będzie oceniać zupełnie nowe jury, w którym znaleźli się Natalia Szroeder, Sebastian Karpiel-Bułecka, Miuosh i Dawid Kwiatkowski, co spotkało się z mocno mieszanymi reakcjami w branży i wśród widzów.
Pierwszy skład jurorski programu, który pozostawał niezmienny przez sześć edycji, uznawany jest za jeden z najlepszych wśród muzycznych show w polskiej telewizji. Uczestników oceniali wówczas Adam Sztaba, Elżbieta Zapendowska, Olga "Kora" Jackowska i Wojciech "Łozo" Łozowski. Zapendowska, gdy ujawniono decyzję o powrocie show, skomentowała na łamach "Faktu" nowy skład.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
- Głupio mi się wypowiadać, bo to będzie porównywanie do nas, starego jury, ale powiem krótko, to słabe jury. Jedynie Karpiel-Bułecka mi tu pasuje. To świetny kompozytor, wokalista, instrumentalista. On jest trafiony. Co do reszty… Mam wątpliwości, ale zobaczymy w praniu - oceniła krytyczka muzyczna i specjalistka od emisji głosu.
- Słabiutko to widzę, chyba nie chciało im się szukać. Przecież Dawid i Natalia sami walczą o swoich słuchaczy i wciąż się uczą, trudno więc powiedzieć, że będą kreować nowe gwiazdy. Może chodzi o to, żeby przyciągnąć młodych widzów, którzy coraz rzadziej oglądają telewizję – stwierdziła.
Krytykują jury "Must Be The Music"
Po czasie okazało się, że nowe jury przede wszystkim jest ostre. Widzom nie do końca podobało się to, w jaki sposób jego członkowie oceniają uczestników show, którzy przychodzą do programu, by zrealizować swoje marzenie. Osoby z branży muzycznej zwracały uwagę przede wszystkim na to, że jury jest bardzo młode.
W rozmowie z Wirtualną Polską Łozo przyznał, że brakuje w składzie kogoś, kto miałby nie 10 lat doświadczenia, tylko 40, gwiazdy z pokolenia lat 80. i 90. Do tego także człowieka pokroju Adama Sztaby, czyli multiinstrumentalisty, kompozytora, dyrygenta i producenta muzycznego, który spojrzałby na uczestnika innym okiem.
Dyrektor programowy Polsatu Edward Miszczak w czasie konferencji prasowej stacji odniósł się do krytyki. W rozmowie z "Faktem" wbił też szpilę Zapendowskiej.
- Jak pracowałem w innej telewizji, to zazdrościłem Polsatowi takiego programu, gdzie była Kora ze swoją umiejętnością i ze swoją prawdą. Ja czytam teraz jakieś informacje, że nasze jury jest za ostre, że mogłoby być łagodniejsze. Nie. Można być stąd, stamtąd, z ulicy. Oskar Cyms śpiewał przy czapce na asfalcie i jest dziś wschodzącą wielką gwiazdą. Można być z kosmosu i niektóre osoby są z kosmosu, ale trzeba mieć jedno, trzeba umieć śpiewać i jak się jest jurorem, trzeba mieć jedno. Trzeba mieć odwagę, żeby to powiedzieć - skomentował Miszczak.
- Trochę mi smutno z tej wypowiedzi - przyznał w odpowiedzi na pytanie o krytykę ze strony byłej jurorki. - Musi zauważyć, że zmieniają się kryteria. Zawsze jak jesteśmy gdzieś na swojej zawodowej końcówce, to mówimy, że kiedyś świat był lepszy. Tak już jest z pokolenia na pokolenie - stwierdził.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.