Dom rodzinny mocno ucierpiał. Martwi się o sąsiadów
- Wiele osób uciekło z domu tylko z tym, co mieli na sobie, nie zdążyli nic wziąć. Będą potrzebowali naprawdę wielkiej pomocy i nie możemy o nich zapomnieć gdy woda opadnie - mówi Radomir Wit. W wyniku powodzi ucierpiał też dom rodzinny dziennikarza TVN24.
18.09.2024 | aktual.: 18.09.2024 09:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Południowo-zachodnia i południowa Polska od kilku dni walczą z żywiołem. W wyniku powodzi wiele osób zostało ewakuowanych ze swoich domów. Część z nich nie ma już niestety do czego wrócić. Dziennikarz TVN24 Radomir Wit, który spędził w Lądku-Zdroju lata swojego życia, opublikował dramatyczną relację w mediach społecznościowych.
Dziennikarz TVN24 stracił w powodzi dom rodzinny
- Wszystko zostało zmyte, woda wdarła się wszędzie. Wszystko nadaje się tylko do wyrzucenia - powiedział Radomir Wit o zniszczeniach w domu rodzinnym swojej mamy, należącym do rodziny, w rozmowie z fakt.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego podzielił się w sieci swoimi prywatnymi przeżyciami?
- Pokazałem sytuację głównie ze względu na mieszkańców Lądka-Zdroju. Oni potrzebują pomocy, bo ich sytuacja jest dramatyczna. Ludzie potracili domy, majątki, zostali z niczym. Wiem, że Lądek już organizuje zbiórki, ale swoim wpisem chciałem zwrócić uwagę na ogrom tragedii. Czegoś takiego Lądek jeszcze nigdy nie doświadczył. W 1997 roku fala powodziowa nie była tak silna i mieszkańcy mówią, że nie było takich zniszczeń. To, co ich teraz spotkało, jest więc bardziej dotkliwe. Skala zniszczeń jest nieporównywalna. Dla Lądka to ogromna tragedia - wyjaśnił także dziennikarz.
"Rzeka zrywała ściany"
Radomir Wit zaznaczył w rozmowie z fakt.pl, że mieszkańcy Lądka są w trudnej sytuacji.
- Siła wody była ogromna, wymyła wszystko. Wybiła okna, drzwi, a wszystko ze środka wypłynęło. (...) Rzeka przetaczająca się przez miasto, bo tak trzeba to nazwać, zrywała ściany, zatapiała wszystko. (...) Wiele osób uciekło z domu tylko z tym, co mieli na sobie, nie zdążyli nic wziąć. Będą potrzebowali naprawdę wielkiej pomocy i nie możemy o nich zapomnieć gdy woda opadnie - podkreślił dziennikarz TVN24.
Dodał jednak, że mimo ogromnej tragedii, wszyscy próbują wrócić do "normalności".
- Sprzątają, pomagają sobie, bo nie ma osoby, którą powódź oszczędziła. Ludzie nie mają tak naprawdę gdzie mieszkać i próbują wrócić do normalności, choć to słowo nie pasuje do tego, co widać i jest dookoła. Droga będzie bardzo długa i dlatego pomoc będzie potrzebna. Proszę więc o pomoc nie tylko dla mieszkańców Lądka. Dobytek życia stracili też mieszkańcy miasteczek i wioseczek dookoła, trzeba im pomóc - mówił.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.