Syn przyglądał się jej w kąpieli. Nagość przy dziecku to coś naturalnego?
"Mały książę mój. Lubi tak siedzieć na wannie kiedy się kąpię" – takim opisem Viola Kołakowska opatrzyła zdjęcie swojego synka Leona, który obserwował ją podczas kąpieli. Aktorka po raz kolejny wzbudziła kontrowersje. Bo jak to tak? Nago przy małym dziecku? Tylko czy faktycznie mamy się czym bulwersować i czy nagość w domu powinna być naturalna?
08.12.2017 | aktual.: 06.06.2018 14:40
- U nas było to normalne, że mama chodziła przy nas nago. Generalnie w naszym domu nie było tematów tabu, dlatego dla mnie i siostry ludzkie ciało było czymś zupełnie naturalnym – mówi mi redakcyjna koleżanka Paulina. Po tym, jak w sieci pojawiło się zdjęcie małego Leona, na redakcyjnym forum rozgorzała dyskusja.
– U mnie to były raczej sporadyczne przypadki. Ale też nikt nie robił z nagości sensacji – dodała Lidia. W moim domu rodzice czasami pokazywali się nago przy wspólnej kąpieli lub podczas przebierania się. Ale tylko wtedy, kiedy razem z bratem mieliśmy po kilka lat. Później nagość stała się bardzo intymna i zakryta. Zdania na ten temat są mocno podzielone, a mnie zaczęło nurtować pytanie, czy istnieje złoty środek i jedna reguła dotycząca pokazywania ciała swoim dzieciom?
Wstydzić się czy nie?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Nagość jest czymś naturalnym i dobrze jest, by dziecko nie miało poczucia, że są części ciała, które są gorsze czy których należy się wstydzić. Ale też przy okazji chodzenia sauté powinniśmy wyjaśnić dziecku pewne reguły i zasady związane z cielesnością i intymnością – wyjaśniła nam psycholog dziecięca Katarzyna Kucewicz.
- Na przykład, że w domu możemy paradować nago, ale w większości miejsc jednak nie wolno. I że pewnych części ciała drugiego człowieka można dotykać, na przykład ręki, a innych absolutnie nie. Warto też wyjaśnić dzieciom, że bywają takie domy, w których nikt nie chodzi nago i takie, w których nie ma z tym problemu – dodała.
Nagie statystyki
No właśnie. W ilu polskich domach chodzi się nago, a w ilu rozebrane ciało krępuje? Przeprowadziłyśmy ankietę na ten temat, która wciąż jest aktywna w naszym serwisie. Jej wyniki na tę chwilę są dla nas całkiem zaskakujące. 27 proc. przyznaje, że chodziło nago przy dzieciach kiedy były malutkie. 31 proc. uważa, że nagość w domu jest zupełnie naturalna, a 42 proc. nigdy nie pokazało by się dzieciom bez ubrania. Wynik jest więc dość wyrównany. Jak więc stwierdzić, czy to zjawisko jest w porządku i czy nie zrujnuje psychiki naszego dziecka? I czy istnieje jakaś granica wiekowa, po przekroczeniu której maluch nie powinien oglądać rodziców nago?
Granica wieku
- Jest granica, ale nie wytyczana wiekiem, a zachowaniem dziecka. Dziecko daje znać, kiedy nagość przestaje mu odpowiadać, kiedy je krępuje. Jeśli zignorujemy niechęć dziecka i dalej będziemy epatować nagością, to możemy wyrządzić mu sporą krzywdę. Przykładowo, dla nastolatka widok matki przechadzającej się po mieszkaniu nago może być ogromnym naruszeniem granic, wpędzić w zakłopotanie. Pamiętajmy, że starsze dzieci, wchodząc w okres buntu, zalewają się wręcz wstydem, a zmiany, jakie zachodzą w ich ciałach oraz w umysłach mogą zaciekawiać i przerażać. Kiedy nasze dziecko zaczyna odkrywać seksualność, musimy być wyjątkowo taktowni i ostrożni – wyjaśnia Katarzyna Kucewicz.
"Intymność ewoluuje z czasem"
Podobne zdanie ma seksuolog, Anna Jabłońska, która w jednej ze swoich naukowych publikacji wyjaśnia: "Poczucie wstydu u dziecka i potrzeba do intymności ewoluują wraz z jego wiekiem - tak jak dwulatek pokazuje bez zażenowania swoją nagość, tak dziecko sześcioletnie naturalnie rozwojowo wyraża potrzebę do intymności. Zadaniem rodzica jest podążać za dzieckiem również w tej kwestii. Zazwyczaj dzieci, które nie znają granic intymności, prywatności czy inaczej "granic wstydu" to dzieci, które się kompromitują, nie respektują ani siebie ani innych w ich fizycznej integralności. Mogą być to dzieci pełne frustracji i emocji z nią związanych. Przy wychowaniu domownicy dla dzieci stanowią wzór - poprzez to co robią, mówią - jeśli okazują za dużo wstydu i skrępowania w temacie nagości mogą wpoić poprzez to poczucie zawstydzenia i braku akceptacji ciała przez dziecko".
Instynkt seksualny
Kolejną kwestią, która nurtuje mnie w sprawie nagości w domu jest to, czy pokazywanie dziecku intymnych części naszego ciała nie sprawia, że zostaje ono zbyt wcześnie "naerotyzowane", czyli poddane zbyt dużej ilości bodźców seksualnych, które mogą wpłynąć na jego późniejsze życie erotyczne.
- Sama nagość nie jest seksualna ani aseksualna. To kontekst nagości nadaje jej znaczenie seksualne lub też znaczenia tego pozbawia (na przykład nagość podczas badania lekarskiego). Rodzice powinni być naturalni w swoim stosunku do nagości. Nie ma nic złego w nagim przebywaniu ze sobą całej rodziny np. podczas wizyty w saunie czy jaccuzzi - taki model przyjął się w państwach skandynawskich, mogących poszczycić się tradycją w korzystaniu z sauny. Do normy należą tam wspólne wizyty w firmowej saunie kolegów i koleżanek z pracy - jednak nie ma to kontekstu seksualnego – tłumaczy seksuolog Radosław Jerzy Utnik.
Kąpiel z synkami
Głośnym echem w kwestii wspólnych kąpieli z dzieckiem odbił się przypadek Stacey Salmon, amerykańskiej wokalistki, która pokazała internautom fotografię, na której roześmiana bierze kąpiel ze swoimi dwoma synkami. Chłopcy mieli wtedy 5 i 9 lat. Dla Stacey ta sytuacja była naturalna i normalna, jednak pod zdjęciem pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy. Piosenkarka odniosła się do nich kilka tygodni później. – Dlaczego to nie może być po prostu ludzkie ciało? Dlaczego to nie może być normalne? – zapytała Stacey, która wzięła udział w debacie na temat nagości w obecności dzieci w programie "Loose Women". – Nie jestem w żadnym razie przerażona. Myślę, że każdy, kto jest przerażony myślą o wspólnej kąpieli z dziećmi, ma jakieś problemy – dodała.
Akceptacja na pierwszym planie
Wygląda więc na to, że większość specjalistów jest zgodna co do jednego. Przesada w żadną stronę nie jest w porządku. Skoro znamy już skutki chodzenia nago przy dzieciach i wiemy, jak wpływa to na ich psychikę, chciałabym również poruszyć kwestię tego, co nami kieruje, że postanawiamy pokazać się naszym pociechom w stroju Ewy (lub Adama, kiedy w grę wchodzi tata).
Po przejrzeniu odpowiedzi na forach internetowych dochodzę do wniosku, że króluje tutaj jedno słowo. Akceptacja. Mamy chodzące nago przy swoich dzieciach chcą pokazać im, że ludzkie ciało jest naturalne i piękne w każdym wydaniu. Nie tylko tym, które możemy oglądać w kolorowych magazynach. I to jest najbardziej ok. - Swoboda jeśli chodzi o nagość niesie za sobą przekaz akceptacji ciała. Dlatego jestem zwolenniczką nagości, ale mądrej, czyli takiej, w której oprócz paradowania bez ubrania, też rozmawiamy na ten temat, nie wstydzimy się nazywać części ciała i edukujemy profilaktycznie – mówi Katarzyna Kucewicz.
Pozytywny odbiór
Wracając jednak do zdjęcia Violi Kołakowskiej, które w ogóle pobudziło mnie do refleksji na temat nagości w domu. Mocno zaskoczył mnie fakt, że na aktorkę nie wylało się wiadro hejtu, a większość internautek uznało zachowanie aktorki za coś zupełnie normalnego i naturalnego.
Pogląd, że Polacy to naród pruderyjny i bardzo konserwatywny możemy chyba powoli wysyłać do lamusa. W naszym kraju nagie ciało przestaje szokować, a rodzice chętnie edukują swoje dzieci w kwestii seksualności i cielesności. I to jest piękne. A przede wszystkim bardzo potrzebne.