Sypią mąkę do mieszkania i czekają. Tak Ukraińcy ratują zwierzęta
Wojna w Ukrainie niesie za sobą nie tylko ofiary w ludziach, ale także w bezbronnych zwierzętach, które często są pozostawiane w domach, gdzie umierają z głodu. Ich ratunkiem zajmuje się specjalna organizacja Zoo Patrol - kilkanaście patroli, które wydobywają z kijowskich mieszkań porzucone zwierzęta.
Wojna w Ukrainie oznacza tragedię dla ludności cywilnej, ale również dla psów, kotów i innych zwierząt domowych, które, pozostawione samotnie w domach, są skazane na śmierć głodową. W Kijowie na ratunek bezbronnym zwierzętom ruszyła organizacja Zoo Patrol.
Zaczęło się od kota sąsiadki. Później były następne
Z inicjatywą ratowania bezbronnych zwierząt, które straciły właścicieli i pozostały same w mieszkaniach, wyszło mieszkające w Kijowie małżeństwo - Dmytro i Ganna Rewniukowie. Po wybuchu wojny ich sąsiadka, która wybrała się akurat w podróż służbową, poprosiła o zajęcie się zwierzakiem, choćby miało to oznaczać przebicie się przez ścianę. Dmytro właśnie tak zrobił.
Postanowił ratować w ten sposób inne zwierzęta. Właśnie dlatego tydzień po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji założył razem z żoną Zoo Patrol. Szybko dołączyli do nich inni wolontariusze. Stworzyli już kilkanaście patroli, które pracują nie tylko w Kijowie, ale także w innych miastach. Pojechali m. in. ratować zwierzęta w Buczy po wycofaniu się Rosjan.
Jak Zoo Patrol ratuje zwierzęta? Czasem przydaje się mąka
Zoo Patrol opracował metody ratowania domowych zwierząt. Pisze o nich ukraiński "Vogue". Organizacja przyjmuje zgłoszenia o pozostawionych w zamkniętych domach zwierzakach. Na miejsce udaje się patrol, który wybija wizjer w drzwiach. Przez powstały otwór, wprowadza rurkę, którą wsypuje jedzenie i wlewa wodę. Czasem wolontariusze muszą wykuć otwór w ścianie przy drzwiach. W ten sposób można łatwo sprawdzić, czy zatrzaśnięte zwierzę wciąż żyje.
Zoo Patrol wymyśliło także metodę w przypadku, gdy zwierzę nie zareaguje i nie będzie chciało wyjść przez dziurę. Jak opisuje "Vogue", wolontariusze wsypują wtedy do mieszkania mąkę i pozostawiają jedzenie i wodę przed dziurą. Proszą sąsiadów, żeby sprawdzili, czy zwierzę wyszło z mieszkania lub przyjeżdżają sami ponownie i oceniają, czy ubyło karmy oraz czy na rozsypanej mące są ślady. Jeśli tak - oznacza to, że zwierzę żyje.
Bywa też, że wolontariusze muszą wyłamać zamki w drzwiach. Wtedy po skończonej akcji wymieniają je, chcąc w ten sposób ochronić dobytek w mieszkaniu. Jeśli taka interwencja jest konieczna, zgłaszający muszą wysłać do Zoo Patrol nagranie ze zgodą na wejście do domu, a także potwierdzić swoją tożsamość.
Jak podaje ukraiński "Vogue", Zoo Patrol uratowało już 138 zwierząt, przede wszystkim domowe psy i koty. Na tym nie kończy jednak swojej działalności.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!