Szczepkowska o Winiarskiej. "Pierwsza śmiertelna ofiara tego wysiłku"
Coraz więcej rodziców niepełnosprawnych dzieci zabiera głos ws. zakazu aborcji przez Trybunał Konstytucyjny. Mówią o tym, z czym wiąże się opieka nad takimi osobami. Joanna Szczepkowska przypomniała historię nieżyjącej aktorki Barbary Winiarskiej, która była mamą chorej Ani.
04.02.2021 07:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Słowa Szczepkowskiej udostępniła jej koleżanka po fachu Joanna Trzepiecińska. "Mam poczucie, że powinnam to opisać teraz, chociaż już to robiłam w przeszłości. Basia była moją koleżanką z roku. Pobrali się z Pawłem Wawrzeckim i była to para niesamowita, bo oboje łączyło poczucie humoru, które też zawsze rzutowało na otoczenie. I właśnie tej parze urodziło się dziecko ze szczególną wadą rozwojową, rzadko spotykaną. Małżeństwo się rozpadło, ale rola Pawła, jego determinacja i miłość do Ani jest doceniana wielokrotnie opisana. Jak to jednak zawsze jest, matka mieszka z dzieckiem, matka jest z nim na co dzień" – czytamy.
Historia Barbary Winiarskiej
Szczepkowska wyjaśnia dalej, że Winiarska "po pierwszym szoku" wzięła się w garść i robiła wszystko, by jej córka miała dobre, w miarę normalne życie. Poznała i zaprzyjaźniła się z rodzicami, w takiej sytuacji jak ona. I wtedy doszło do tragedii. "Basia umarła nagle na tętniaka mózgu. Postanowiłam zrobić o niej reportaż pt. "Kierowniczka świata" i tak znalazłam się w środowisku rodziców dzieci niepełnosprawnych. Mówili: "Basia jest pierwszą śmiertelną ofiarą tego wysiłku" – opowiada Szczepkowska.
Dalej aktorka podkreśla, że córka Winiarskiej i Wawrzeckiego była i jest "szczęśliwą osobą, otoczoną uwagą, czułością i miłością". Zauważa jednak coś innego – to, o czym nie mówią zwolennicy zakazu aborcji. "Teraz w związku z dyskusją wokół ustawy mówi się często o zagrożeniu, jakie może stanowić płód dla organizmu matki" – pisze Szczepkowska.
"Otóż, przypadek Basi jest dowodem na to, że wysiłek związany z opieką też może być zagrożeniem życia. Dlatego pierwszym krokiem powinna być socjalna organizacja, maksymalne odciążenie i fizyczne i psychiczne i finansowe rodziców dzieci niepełnosprawnych" – apeluje.
Autorka poruszającej wiadomości uważa, że Polska, która jest z taką pomocą na bakier, nie ma prawa decydować o losie rodziców. Pisze też o Kościele. "Kościół, który nie otwiera swojego skarbca dla pomocy i ochrony życia rodziców dzieci niepełnosprawnych, nie ma moralnego prawa do pouczania o chrześcijaństwie. Ile razy słyszę o 'zagrożeniu życia ciężarnej' tyle razy myślę o Basi" – kończy Szczepkowska.