Szokujące słowa wykładowczyni. Wszystko zostało nagrane podczas zajęć online
Kwestie związane z ogólnopolskim Strajkiem Kobiet zaczynają powoli cichnąć. Jednak cały czas temat powraca mniej lub bardziej kontekstowo w niecodziennych niekiedy sytuacjach. Do zaskakującego wydarzenia doszło pomiędzy studentami a wykładowczynią z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wszystko zostało zarejestrowane.
16.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:56
Sprawa dotycząca bulwersującego wyroku Trybunału Konstytucyjnego wciąż jest tematem numer jeden w mediach. Sytuację często zaogniają kontrowersyjne wypowiedzi przeciwników Strajku Kobiet, ale także bardzo często ofiarami szykan padają osoby, które solidaryzują się z protestującymi. Do podobnego przypadku doszło ostatnio podczas zajęć online na Uniwersytecie Śląskim.
Wykładowczyni ostro zareagowała na symbol błyskawicy
Wykładowczynią jest prof. Anna Łabno zajmująca się prawem konstytucyjnym na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W trakcie trwania wykładu online wdała się w dyskusję z jedną ze swoich studentek. Chodziło o symbol błyskawicy, którą studentka miała na swoim zdjęciu profilowym. Wykładowczyni stanowczo poprosiła dziewczynę o zdjęcie znaku Strajku Kobiet. Studentka odmówiła, bo stwierdziła, że zmiana nie jest możliwa od razu.
Pani profesor dodała, że zacznie wykład z opóźnieniem, a studentka zdecydowała się na opuszczenie wykładu online. Wykładowczyni tłumaczyła się, że według niej błyskawica kojarzy się bardziej z Hitlerjugend i SS.
- Dziwię się, że takim znakiem można się gdziekolwiek posługiwać. Dziwię się kobietom, że na takie rozwiązania się decydują – słyszymy na nagraniu prof. Łabno.
Skandaliczne słowa wykładowczyni zostały nagrane
Po zaskakującym stwierdzeniu, prof. Łabno wdała się w dyskusję z innym studentem. Mężczyzna słusznie zauważył, że błyskawica to także rozpoznawalny znak Szarych Szeregów. Oczywiście tłumaczenie studenta na nic się zdały. Całe zajście zostało nagrane i upublicznione.
Internauci, którzy zapoznali się z nagraniem nie kryją oburzenia. Zgodnie twierdzą, że prof. Łabno zajmuje się zawodowo prawem konstytucyjnym, więc powinna szanować prawo studentów do wyrażania swoich poglądów. Jak na razie nie pojawiło się żadne wyjaśnienie ze strony uczelni.