Szybki ślub – nowy trend?
Nie czekają lat, tylko pobierają się po kilku, góra kilkunastu miesiącach. Wbrew opiniom bliskich osób i statystykom, które mówią, że większość szybko zawartych małżeństw się rozpada. Bo część z tych związków się kończy, a część jest trwałych i szczęśliwych. – Nie ma reguły – przyznają specjaliści. Dlaczego niektórzy pobierają się w ekspresowym tempie i jak szybki ślub wpływa na małżeństwo?
23.06.2014 | aktual.: 22.05.2018 14:08
Nie czekają lat, tylko pobierają się po kilku, góra kilkunastu miesiącach. Wbrew opiniom bliskich osób i statystykom, które mówią, że większość szybko zawartych małżeństw się rozpada. Bo część z tych związków się kończy, a część jest trwałych i szczęśliwych. - Nie ma reguły - przyznają specjaliści. Dlaczego niektórzy pobierają się w ekspresowym tempie i jak szybki ślub wpływa na małżeństwo?
W jednym z wywiadów znany aktor Leonardo DiCaprio stwierdził, że zanim weźmie ślub z kobietą, musiałby się z nią spotykać minimum przez 10 lat. Słowa dotrzymał. Gwiazdor nigdy się nie ożenił, a lista jego kochanek jest długa. Osób z tak wyśrubowanymi przekonaniami jest jednak niewiele. Z wypowiedzi na forach dyskusyjnych wynika, że większość par przed ślubem spotyka się przez kilka lat.
Ale są też tacy, którzy nie chcą czekać i pobierają się nawet po paru miesiącach albo i szybciej. Posługując się przykładem z show-biznesu – dziennikarka Agata Passent i pisarz Wojciech Kuczok byli małżeństwem już po trzech miesiącach znajomości. A po kolejnych sześciu miesiącach para postanowiła się rozejść.
Po pół roku znajomości zaręczyła się 26-letnia Olga, która za trzy miesiące wychodzi za mąż. - Wiem, że znamy się krótko, ale wiem też, że to ten jedyny i nie zamierzam czekać. Wcześniej byłam w związku przez cztery lata i wszystko się rozsypało. Znudziło mi się już randkowanie i jeśli czuję, że to jest to, nie będę zwlekać - mówi Olga. Co ciekawe, rodzice narzeczonego Olgi pobrali się… po dwóch (!) miesiącach znajomości. W tym roku świętowali dwudziestą ósmą rocznicę ślubu.
Pęd do kariery kosztem rodziny
Szybki ślub bywa skutkiem presji otoczenia, ciąży, choroby jednego z partnerów. Ale nie jest to regułą. Zdarza się po prostu, że kobieta i mężczyzna czują, że do siebie pasują i chcą jak najszybciej się pobrać.
Psycholog Agata Pajączkowska, właścicielka poradni Psychowskazówka w Radomiu twierdzi, że przyczyn, dla których młodzi szybko się pobierają, jest kilka. Jedna z nich wynika z tempa współczesnego życia.
- Coraz więcej osób w pierwszej kolejności jako życiowy cel stawiają sobie zdobycie dobrego wykształcenia i pracy, poświęcając bardzo mało czasu na życie rodzinne. A kiedy osiągają upragniony sukces i gotowi są założyć rodzinę, okazuje się, że np. w przypadku kobiet zostało bardzo mało czasu na urodzenie dziecka. Pojawia się nowa presja, by szybko założyć rodzinę i mieć potomstwo, a czasu jest coraz mniej. Nie poświęcają więc dużo czasu na znalezienie odpowiedniego partnera, nie weryfikują swoich oczekiwań względem drugiej osoby, a decyzję o ślubie podejmują pod wpływem zauroczenia.
Jak zamroczenie alkoholowe
Agata Pajączkowska przestrzega, że miłość ma różne etapy, a szybki ślub może okazać się błędem. - Jeśli ktoś zna się z kimś kilka miesięcy, podejmuje decyzję o ślubie, będąc na etapie zauroczenia. Etap pierwszy porównuje się do bycia pod wpływem alkoholu. A czy po pijaku podejmuje się racjonalne i dobre decyzje? Czasami można mieć szczęście i nie zrobić głupoty, ale różnie z tym bywa - uważa psycholog.
Z tym szczęściem Agata Pajączkowska ma rację. Świadczą o tym wypowiedzi internautów. Nie brakuje wśród nich osób, które albo wzięły szybki ślub i nie żałują, albo znają taką parę. - Miałam mnóstwo przypadków wokół siebie, że pary, które były ze sobą więcej niż cztery lata i nic z tym nie robiły, szybko się rozpadały. Moja kuzynka, kuzyn, narzeczony byli w takich związkach i dokładnie taki był scenariusz. Ja ze swoim przyszłym mężem znam się raptem półtora roku, za miesiąc bierzemy ślub i jesteśmy bardzo szczęśliwi - wyznaje Ivka.
Podobnego zdania jest inna forumowiczka. - Moja koleżanka była z facetem jakieś 5-6 lat, rozstali się, bo ją oszukiwał. Potem poznała faceta na portalu internetowym. Znali się jakieś 4 miesiące i zaręczyli się. W tym roku był jej ślub. Natomiast w grudniu będą 3 lata, jak jestem z moim. Jest mi z nim dobrze. Wydaje mi się, że to zależy od ludzi. Jedni długo są ze sobą i nie myślą o ślubie, a są i tacy, że spotykają się ze sobą kilka miesięcy i wiedzą, że to jest ta osoba na całe życie i nie czekają dłużej ze ślubem - pisze.
Szybki ślub – szybki rozwód?
Statystyki nie pozostawiają jednak złudzeń – z danych GUS-u wynika, że szybki ślub to najczęściej krótka droga do… szybkiego rozwodu. Chodzi o to, że lwia część rozwodzących się par to małżeństwa młodych osób z krótkim stażem. Jednak Agata Pajączkowska uważa, że nie zawsze szybki ślub równa się szybki rozwód. - Po prostu trzeba pamiętać, że ślub to nie jest sprawa prosta, że podjęcie tej decyzji wiąże się z licznymi konsekwencjami, że biorąc ślub, nie kupuje się bezwarunkowej miłości. Nad związkiem trzeba pracować całe życie, zwłaszcza że ludzie się zmieniają - wyjaśnia psycholog.
Pajączkowska dodaje: – Oczywiście są sytuacje, kiedy ludzie znają się kilka lat i są ze sobą, a po kilku latach małżeństwa biorą rozwód. Każda sytuacja jest inna. Warto jednak pamiętać, że w związku uczymy się siebie wzajemnie przez całe życie, a na każdym jego etapie czekają nas różne wydarzenia.
Konsultantka ślubna Karina Komorowska, właścicielka agencji Perfect Moments, przyznaje, że jeśli chodzi o receptę na udane i trwałe małżeństwo, nie ma znaczenia, czy para zna się osiem lat, czy też osiem miesięcy. I zauważa, że w przeszłości szybkie ślubu były na porządku dziennym. - Ludzie spotykali się ze sobą najwyżej rok i podejmowali decyzję, co dalej. Teraz młodzi ludzie spotykają się miesiącami, potem bardzo często mieszkają ze sobą kolejne lata. Właściwie żyją jak małżeństwo. Może to nie jest dobre? Słyszy się o takich właśnie parach, które po wielu latach bycia ze sobą biorą ślub, a zaraz potem się rozwodzą. To jest dopiero dziwne - mówi.
Powrót do przeszłości
Właścicielce agencji Perfect Moments taki „powrót do przeszłości” bardzo się podoba. - Coraz częściej przychodzą do mnie pary bardzo w sobie zakochane, które są jeszcze na etapie tzw. różowych okularów. Organizując ich ślub, można zauważyć ogromne zaangażowanie obu stron, a sama uroczystość jest dużo romantyczniejsza niż w przypadku par ze stażem 10-letnim, chociaż oczywiście są wyjątki - twierdzi Karina Komorowska. - Uwielbiam organizować te szybkie śluby, kiedy przychodzi do mnie para na 2-4 miesiące przed planowaną datą uroczystości. Takich ślubów jest coraz więcej i ja jako organizator naprawdę bardzo się z tego cieszę - dodaje konsultantka.
- Znam więcej szczęśliwych małżeństw, które zostały zawarte bez długiego poznawania się i żyją ze sobą lata, a te zawarte po długich zaręczynach już dawno się rozpadły - sumuje jedna z internautek.
Ewa Podsiadły-Natorska/(gabi), kobieta.wp.pl