Pod takim nazwiskiem przyszła na świat. Nie chciała go używać
- (...) chodziło o to, żeby nie używać tego samego nazwiska, bo to będzie z krzywdą dla jednej i drugiej - wyjaśniła po latach Irena Santor, z domu Wiśniewska. Piosenkarka nie chciała być mylona ze znaną aktorką.
"Tych lat nie odda nikt", "Już nie ma dzikich plaż" czy "Powrócisz tu" to tylko kilka piosenek śpiewanych przez Irenę Santor. W latach 60. i 70. nuciła je cała Polska. Jest jedną z niewielu polskich artystek, która występowała zarówno w Europie, jak i w Ameryce, Azji i Australii.
Artystka od lat zachwyca Polaków swoim głosem. Chociaż większość zna ją jako "słowika stolicy", pochodzi z Papowa Biskupiego na Kujawach. To tam zaczęła się droga artystki, która podbiła Warszawę i serca milionów.
Początek wielkiej kariery
Młodziutka Irena, jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Wiśniewska, rozpoczęła swoją muzyczną karierę w Państwowym Zespole Ludowym Pieśni i Tańca "Mazowsze". To tam po raz pierwszy jej niezwykły głos przyciągnął uwagę publiczności.
Właśnie tam poznała Stanisława Santora, utalentowanego skrzypka, starszego o 12 lat. Ich relacja szybko przerodziła się w miłość, a Irena Wiśniewska stała się Ireną Santor.
Artystka szybko chciała zmienić panieńskie nazwisko. W czasach gdy zaczynała występować w Warszawie, mogło stać się ono problemem. W stolicy mieszkała już inna Wiśniewska – znana aktorka Ewa Wiśniewska.
– Mąż ofiarował mi [nazwisko], rzeczywiście zgodził się... Bo ja się nazywam przecież Wiśniewska, a już na scenie w Warszawie była Ewa Wiśniewska, aktorka, bardzo znana, więc chodziło o to, żeby nie używać tego samego nazwiska, bo to będzie z krzywdą dla jednej i drugiej – przyznała artystka w rozmowie z Anną Jurksztowicz dla Złotej Sceny.
Małżeństwo nie przetrwało próby czasu
Irena i Stanisław byli ze sobą 19 lat, jednak ich związek nie przetrwał próby czasu. Para przeżyła wielką tragedię – w 1959 roku stracili dziecko. Jak wyznała w jednym z wywiadów, bezpośrednią przyczyną ich rozstania była śmierć ich córki, Sylwii. Dopiero w 2021 roku artystka zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o tym bolesnym doświadczeniu.
"Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa" - wyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Mimo rozstania Irena i Stanisław pozostali przyjaciółmi aż do jego śmierci w 1999 roku. Utalentowany skrzypek został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!