W Belgii do piątku obowiązywały raczej "zalecenia", a nie - dekrety czy nakazy. Władze ociągały się z wprowadzeniem surowych środków, bo obawiali się konsekwencji ekonomicznych. Pani Magda, która na co dzień mieszka w Belgii opisała, jak wyglądało tam życie jeszcze w zeszłym tygodniu.