Ładna, kontaktowa, nie może się wstydzić. Na początek wejdzie na czat, potem będzie już kamerka i zdjęcia nie pozostawiające wiele wyobraźni. Profesja tak zwanych "hostess", które z prawdziwymi hostessami wspólnego mają niewiele w Polsce kwitnie, podobnie jak inne gałęzie internetowego pornobiznesu. Czemu nie, skoro popyt jest – tylko w ubiegłym roku strony z erotyką odwiedzało blisko 12 mln Polaków.