Mierzwił włosy, tarmosił falbanki, podrywał do góry sukienki. Nikt z organizatorów gali, podczas której po raz pierwszy została wręczona nagroda imienia Franci Sozzani, nie spodziewał się, że to wiatr wyreżyseruje przemarsz gwiazd po czerwonym dywanie. Wenecja nie zachwyciła tym razem pogodą, ale aura zgotowała obserwatorom niebywały pokaz.