"Jak dziecko kradnie jakieś słodycze to straszę, że następnym razem przyjdzie policja i będzie miało kłopoty. Jak starsza kobicina kostkę masła chce zabrać to przymykam oko, puszczam i nic nie mówię. Ale są też tacy, którzy kradną, chociaż mają pieniądze, są dobrze ubrani. Dlaczego wynoszą paczkę precelków? Albo kilka czekolad? Nie wiem. Nie rozumiem. Z ciekawości ich pytam, gdy czekamy na policję. A oni mówią, że sami nie wiedzą, że nie mogą inaczej" - opowiada mi ochroniarz z 8-letnim doświadczeniem pracy w supermarketach.