Cała Polska nuciła jej przeboje, m.in. ten największy „W domach z betonu nie ma wolnej miłości”. Martyna Jakubowicz sama miała bardzo trudne dzieciństwo, naznaczone traumą wojny, samotności, o czym rzadko mówi. Postrzegano ją jako wyzwoloną hipiskę, ale ona przyznaje dziś, że to była tylko poza. Opowiada też o chorobach, które przeszła, m.in. depresji i o samotnym macierzyństwie.