Któregoś wieczoru na Facebooku mignął mi link do nietypowej zbiórki: dwie gdańszczanki chcą wziąć ślub w Danii. Gdy piszę do Sandry, by umówić się na rozmowę, zanim podaje mi adres, pyta: "Ale na pewno nie chcesz oblać nas kwasem?". Na początku śmieję się pod nosem. Kilka dni później już wiem, że ostrożność nie jest przypadkowa – obie ze względu na swoją orientację doświadczyły już wiele złego, a narzeczona Sandry, Ania, raz już została pobita.