Katarzyna Dacyszyn 5 lat temu została zaatakowana w łódzkim sądzie przez obcego człowieka - stalkera. Oblał ją kwasem siarkowym "za karę". Na korytarzu, przy ochronie, innych ludziach. Powiedział jej wtedy, że to jedna z czterech kar, jakie ją spotkają. Najlżejsza. Dramat kobiety trwał latami, walczyła o zdrowie, wygląd, przeszła wiele bardzo trudnych operacji i zabiegów, szpital był jej drugim domem. Sytuacja, w której się znalazła, dała jej ogromną motywację, zmieniła nastawienie do życia.