Edyta jechała z synkiem samochodem, kiedy przed nimi pojawił się ogromny bilboard antyaborcyjny. Przedstawiał rozszarpane szczątki malutkiego dziecka. Synek Edyty zapytał jej: "Mamo, a co to takiego?". No właśnie, co to takiego? Plakaty antyaborcyjne od kilkunastu miesięcy zdają się być najpopularniejszą bronią organizacji pro-life w walce ze złagodzeniem ustawy antyaborcyjnej. Tylko czy naprawdę musimy uciekać się do tak drastycznego przekazu, żeby udowodnić swoje racje?