Blisko ludziANI KROKU DALEJ! – kobiety walczą pod Sejmem

ANI KROKU DALEJ! – kobiety walczą pod Sejmem

ANI KROKU DALEJ! – kobiety walczą pod Sejmem
Źródło zdjęć: © East News
18.09.2016 14:16, aktualizacja: 18.09.2016 14:54

Koalicja ponad 30 organizacji kobiecych, organizacji pozarządowych, inicjatyw społecznych, partii i ruchów obywatelskich organizowała ogólnopolski protest przeciwko projektowi wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji w Polsce. „Ani kroku dalej! Demonstracja Ratujmy Kobiety” to jeden z nielicznych przypadków tak szerokiej współpracy różnych środowisk.

Wspólna demonstracja wpisuje się w falę głośnych manifestacji, jakie przelały się po Polsce po 1 kwietnia 2016 r., kiedy to została ogłoszona propozycja komitetu inicjatywy ustawodawczej „Stop aborcji”. Tym razem związana jest ze zbliżającym się ustawowym trzymiesięcznym terminem na przeprowadzenie w Sejmie pierwszego czytania tego projektu.
– Trzeba było dopiero takiej sytuacji, której kobiety nie wytrzymały i wyszły tłumnie na ulice, aby protestować. Teraz zrozumiały, że zagrożenie jest bardzo realne. Że mogą stracić tę znikomą resztę praw reprodukcyjnych, że czeka je wybór: donoszenie w każdej sytuacji ciąży lub więzienie *– twierdzi Krystyna Kacpura, szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. *– To niezwykłe „przebudzenie Polek”, bo część tych, które broniły kompromisu i protestowały przeciwko zaostrzeniu prawa zaczęła dostrzegać jego skutki i zrozumiała, że organizacje pro-choice nie są za aborcją lecz za prawem do aborcji.
Współorganizatorem wydarzenia są m.in. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (Federa), Amnesty International Polska, Centrum Praw Kobiet, Fundacja na rzecz Równości i Emancypacji Ster czy Stowarzyszenie Głosy Przeciw Przemocy.
Projekt komitetu „Stop aborcji” zakładający nie tylko całkowity zakaz przerywania ciąży, ale też przewidujący kary pozbawienia wolności dla kobiet i lekarzy, którzy w jakikolwiek sposób przyczynią się do usunięcia ciąży jest bardzo mocno krytykowany przez organizacje kobiece i obywatelskie. Zdaniem organizatorów poważnie narusza on podstawowe prawa człowieka. W oświadczeniu Amnesty International czytamy m.in.
*- Prawa reprodukcyjne są nieodłączną częścią praw człowieka, które przysługują każdemu. Przestrzeganie tych praw jest niezbędne, by zagwarantować poszanowanie godności, integralności oraz prawa do zdrowia. Prawa reprodukcyjne łączą się nierozerwalnie z prawem do życia, prawem do prywatności i do zdrowia oraz zakazem okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania. Są uznawane, gwarantowane i chronione przez dokumenty prawa międzynarodowego i krajowego. Państwa mają obowiązek zapewnić ich poszanowanie i ochronę. *
Z kolei inicjatywa obywatelska Akcja Demokracja tak w kwietniu komentowała projekt zakazu:

- Do Władz Rzeczpospolitej Polskiej, Mamy różne, w tym bardzo krytyczne, opinie na temat ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r., jednak w jednej kwestii się zgadzamy. Dalsze ograniczanie dostępu do aborcji to skazywanie kobiet i ich rodzin na ogromne cierpienie. To odbieranie im prawa do decydowania o własnym zdrowiu i życiu. Nie pogłębiajmy sytuacji, w której bezpieczne przerywanie ciąży dostępne jest wyłącznie dla kobiet zamożnych. Na zaostrzenie ustawy nie pozwolimy!

Od 1 kwietnia 2016 r., kobiety wielokrotnie uczestniczyły w protestach ulicznych. Manifestacje, marsze i happeningi odbywały się w Warszawie i większych miastach Polski, a protest polskich kobiet wsparły także Polki mieszkające poza krajem. W ciągu kilku ostatnich miesięcy powstało także wiele nowych nieformalnych inicjatyw i ruchów społecznych.

– Politycy mają zamiar głosować zgodnie ze swoim sumieniem. Znowu „własne sumienie”. Zapominają, że ich własne sumienie w pracy parlamentarzysty, reprezentanta obywateli liczy się najmniej. Bardzo niewielu z nich otrzymało od nas mandat i pobiera uposażenia na które się składamy, ze względu na ich sumienie. Żaden i żadna z nich nie deklarowali dążenia do łamania praw człowieka przez polski parlament. Nikt z nich nie twierdził otwarcie, że będzie dążyć do uprzedmiotowienia połowy z nas, obywateli. Głosowałam na nich, bo oczywistym dla mnie była dbałość o moje przyrodzone, konstytucyjne prawa. Tego od nich wymagam i będę wymagać – mówi Ewa Borguńska, z nieformalnej inicjatywy społecznej Protest kobiet i jedna ze współorganizatorek warszawskiego „Marszu godności”.

To gwałtowne społeczne zainteresowanie prawami kobiet jest nadzieją dla wielu organizacji, zajmujących się edukacją, prawami człowieka, zapobieganiem dyskryminacji.
– Od momentu ogłoszenia projektu całkowicie zakazującego aborcji społeczność pro-choice zyskała nowe zwolenniczki i nowych zwolenników. W ciągu 25 lat nie odwiedziło Federacji tyle osób ile w ciągu dwóch miesięcy tego roku. Wszyscy przychodzili z podpisanymi listami pod konkurencyjnym projektem inicjatywy „Ratujmy Kobiety”, składali podpisy całymi rodzinami i, co najważniejsze, dzielili się z nami swoimi historiami i refleksjami. To były dla nas niezwykle ważne spotkania. Jesteśmy pewne, że niektóre z nich zaowocują dalszą współpracą – zaznacza Krystyna Kacpura z Federy.
Przed Sejmem protestowały zarówno kobiety, jak i mężczyźni. W imię sprzeciwu wobec uprzedmiotowiania kobiet oraz odbieraniu wolności ze sceny głos zabrały organizacje współorganizujące demonstrację i zwykli ludzie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (363)
Zobacz także