Z roku na rok stajemy się coraz bardziej samotni, a najbardziej do tego przyczyniają się chyba aplikacje randkowe. Postanowiłam sprawdzić na własnej skórze, czy oldskulowe szybkie randki to faktycznie opcja tylko dla desperatów. Przy jednym ze stolików przeszedł mnie prawdziwy dreszczyk emocji.
Pierwsza randka to zawsze duża doza niepokoju. Co jeśli on ma włosy na plecach? A co jeśli ona ma kilka centymetrów za dużo lub za mało? W epoce szybkich randek z aplikacji telefonicznych przywykliśmy zmierzać od razu do sedna, a sedno to coś, co odbywa się na golasa. Stąd nowy pomysł w Londynie: szybkie rozebrane randki.
Ile czasu potrzebujemy, żeby stwierdzić, czy chcemy umówić się z daną osobą? Okazuje się, że większości kobiet zajmuje to zaledwie kilka sekund. Tyle wystarczy naszemu mózgowi, żeby ocenić atrakcyjność mężczyzny.
Każdy ma możliwość porozmawiania z każdym. Przy stoliku siada mężczyzna i kobieta. Jednak to będą krótkie rozmowy. Po trzech minutach usłyszymy dzwonek marynarski i panowie przesiądą się do następnej pani. Taka jest idea szybkich randek.