GwiazdyJak wybieramy partnerów?

Jak wybieramy partnerów?

Jak wybieramy partnerów?
Źródło zdjęć: © 123RF
13.11.2012 14:11, aktualizacja: 13.11.2012 17:08

Ile czasu potrzebujemy, żeby stwierdzić, czy chcemy umówić się z daną osobą? Okazuje się, że większości kobiet zajmuje to zaledwie kilka sekund. Tyle wystarczy naszemu mózgowi, żeby ocenić atrakcyjność mężczyzny.

Ile czasu potrzebujemy, żeby stwierdzić, czy chcemy umówić się z daną osobą? Okazuje się, że większości kobiet zajmuje to zaledwie kilka sekund. Tyle wystarczy naszemu mózgowi, żeby ocenić atrakcyjność mężczyzny. Chwilę później mamy już nawet swoją opinię na temat tego, czy dany facet będzie dobrym kandydatem na partnera.

Naukowcy z Trinity College w Dublinie przeprowadzili eksperyment w warunkach symulujących tzw. szybkie randki. Wzięli w nim udział studenci uniwersytetu: 78 kobiet i 73 mężczyzn. Żaden z uczestników nie był w danym momencie w związku.

Zanim zorganizowano dla nich pięciominutową randkę, 39 ochotników poddano funkcjonalnemu rezonansowi magnetycznemu mózgu. W trakcie badania pokazano im zdjęcia osób, z którymi mieli się spotkać podczas szybkiej randki. Uczestnicy mieli ocenić, jak bardzo (w skali od jednego do czterech) chcieliby się z nimi umówić. Następnie, również na podstawie fotografii, wskazali, na ile sympatyczny wydaje im się dany kandydat. W trakcie wszystkich dokonywanych przez uczestników wyborów ich mózgi były skanowane.

Podczas szybkiej randki, zorganizowanej przez grupę badaczy pod kierownictwem psychologa – dr Jeffrey’a Coopera, osoby poddane wcześniej rezonansowi magnetycznemu poznały osoby, które widziały wcześniej na zdjęciu. Tak jak bywa w scenariuszu takich spotkań, każdy student biorący udział w badaniu rozmawiał z kolejnymi uczestnikami przez 5 minut.

Po zakończeniu szybkiej randki studenci wypełnili ankiety, w których mieli określić, z kim chcieliby ponownie się spotkać. Jeśli obie strony dokonały takiego samego wyboru, wymieniały się numerami telefonu.

Badanie pokazało, że uczestnicy, których mózgi poddano funkcjonalnemu rezonansowi magnetycznemu, wybierali w 63 procentach przypadków te same osoby, które wskazywali wcześniej na zdjęciu. Około 20 procent studentów rzeczywiście umówiło się potem na randkę.

Wyniki eksperymentu dowodzą, że za fizyczny pociąg i późniejszą decyzję, czy chcielibyśmy poznać bliżej daną osobę, odpowiadają określone rejony mózgu. Okazuje się, że są to rejony kory przedczołowej, czyli ewolucyjnie najmłodsze struktury mózgu. – To właśnie tu zapada decyzja, czy dany kandydat będzie odpowiedni akurat dla nas – mówi na łamach The Daily Mail dr Cooper.

Z przeprowadzonego na Trinity College eksperymentu wynika, że mózg, stwierdzając czy dana osoba nadaje się na partnera, dokonuje dwóch oddzielnych ocen. W pierwszych sekundach analizuje atrakcyjność w jej najpłytszym sensie. Potem próbuje stwierdzić, czy dany partner będzie dobry akurat dla nas. Wyjaśnia to, dlaczego czasami chcemy się spotykać z kimś, kto innym wydaje się mało interesujący.

Daniela Schiller z Uniwersytetu Medycznego Mount Sinai w Nowym Yorku (New York City's Mount Sinai School of Medicine) twierdzi, że wykonane w Irlandii badanie odzwierciedla zmieniającą się naturę randkowania. Ludzie coraz częściej szukają potencjalnych partnerów w internecie. Ich pierwsze wrażenie powstaje na podstawie zdjęcia. Jednak, jak dowodzą naukowcy z Trinity College, wielokrotnie dokonane w ten sposób oceny nie zmieniają się, gdy spotkamy daną osobę w rzeczywistości.

We Francji przeprowadzono nieco inne badanie, dotyczące tego, jak oceniamy atrakcyjność danego mężczyzny w ciągu kilku minut. Tu naukowcy skupili się nie na mózgu, lecz na okolicznościach, w jakich mężczyzna zaprasza kobietę na randkę. Do wzięcia udziału w eksperymencie zaproszonych zostało pięciu młodych studentów, których zadaniem było zdobycie od kobiety w wieku 18-25 lat numeru telefonu. Mieli zaczepiać panie w trzech miejscach: przed kwiaciarnią, piekarnią i przed sklepem obuwniczym.

Każdy z nich miał zwrócić się do danej kobiety po imieniu, powiedzieć jej, że jest piękna i poprosić o jej numer, jednocześnie zapraszając na drinka wieczorem.

Spośród 600 zaczepionych przed kwiaciarnią kobiet na randkę zgodziły się 144, czyli niewiele mniej niż 1/4. Prawie dwukrotnie gorszy był wynik przed piekarnią – tu na spotkanie gotowa była się umówić jedna na siedem pań. Natomiast co dziesiąta nieznajoma dała swój numer studentowi przed sklepem z obuwiem.

Okazuje się więc, że kobiety nie tylko lubią dostawać kwiaty, ale także, że sama romantyczna sceneria ma duże znaczenie, jeśli chodzi o wybór potencjalnego partnera.

(ios/sr)

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (91)
Zobacz także