Tara Hudson zmieniła płeć, ale trafiła do męskiego więzienia
Tara Hudson urodziła się jako mężczyzna, ale zmieniła płeć. Za bójkę w pubie na kilka tygodni trafiła do męskiego więzienia. Sąd uznał, że skoro w paszporcie Hudson widnieje jako mężczyzna, to nie należy jej umieścić w placówce dla kobiet.
15.12.2015 | aktual.: 15.12.2015 16:51
Tara Hudson urodziła się jako mężczyzna, ale zmieniła płeć. Za bójkę w pubie trafiła do męskiego więzienia. Sąd uznał, że skoro w paszporcie Hudson widnieje jako mężczyzna, to nie należy jej umieścić w placówce dla kobiet. Brytyjka udzieliła pierwszego wywiadu. Opowiada w nim o piekle, które przeżywała. Współwięźniów nazywa zwierzętami.
26-letnia Tara Hudson jest pierwszą transseksualną prezenterką w Wielkiej Brytanii. Pojawia się na antenie UK Babe Channels. Swoją batalię o to, by stać się kobietą, rozpoczęła w wieku 17 lat. Wtedy zaczęła przyjmować hormony.
- Od zawsze czułam, że powinnam się urodzić jako kobieta - przyznaje.
Tara wdała się w bójkę w pubie, a sąd skazał ją na 12 tygodni pobytu w więzieniu w Bristolu. Dni, które tam spędziła, wspomina jako najgorsze w życiu. Nie będziemy cytować określeń, którymi była codziennie obrzucana przez swoich towarzyszy. Nawet te najbardziej łagodne nie nadają się do publikacji. Wystarczy dodać, że współwięźniowie m.in. głośno nalegali, by pokazała im piersi i inne części ciała.
- Czułam się jak pięcionogi kot. Za kratami wzbudzałam skrajne emocje w tej pełnej mężczyzn placówce. Nawet strażnicy nie za bardzo wiedzieli, dlaczego tu trafiłam i jak mają mnie traktować. Byli spanikowani. Zostałam skazana podwójnie, chciałam się zabić, miewałam myśli samobójcze - przyznała w rozmowie z dziennikiem „Western Daily Press”.
Tara dostała męskie ubrania: t-shirt, spodnie, bokserki i buty. Musiała się w nie przebrać, ale się zbuntowała i została w swoim kobiecym stroju. Pozwolono jej, by brała prysznic w odosobnieniu. Była zamknięta w malutkiej celi. Żeby nie narażać jej na dodatkowe zaczepki, posiłki również jadła w swojej celi. Mimo to przez cały czas słyszała obelgi dochodzące zza krat. - Byli podekscytowani, ponieważ niektórzy przez długi czas nie widzieli kobiety - dodaje.
Po sześciu dniach upokorzeń mogła spotkać się z mamą. - Uważam tę sytuację za skandaliczną. To dla niej straszne - mówiła Jackie Brooklyn, matka 26-latki. Jackie zainicjowała kampanię i nagłośniła sprawę w mediach.
Aż 150 tys. osób podpisało petycję, by Tara została przeniesiona do zamkniętej placówki dla kobiet. Wśród nich byli m.in. lokalni politycy i działacze na rzecz równości.
Osiągnęli swój cel i Tara resztę kary odbywała w więzieniu w South Gloucestershire. Jednak jej koszmar wcale się nie skończył. Osadzono ją w celi z morderczynią. - Więźniarki też były dla mnie okrutne - przyznaje.
Po odbyciu kary zaangażowała się w kampanię mającą na celu stworzenie w więzieniach wydzielonych miejsc dla osób LGBT (skrót z języka angielskiego odnoszący się do społeczności osób homoseksualnych, biseksualnych i transgenderycznych). - Ludzie będą popełniać samobójstwa, jeśli te zmiany nie zostaną wprowadzone - twierdzi.
Dodajmy, że kilka tygodni temu dwie transseksualne więźniarki, umieszczone w męskich placówkach w Wielkiej Brytanii, zostały znalezione martwe w swoich celach. 21-letnia Vikki Thompson zmarła w Leeds pod koniec listopada. Najprawdopodobniej się powiesiła. Wcześniej zapowiadała w gronie znajomych, że zabije się, jeśli nie trafi do więzienia dla kobiet. Z kolei na początku grudnia w innym brytyjskim więzieniu zmarła 38-letnia Joanne Latham, która również urodziła się jako mężczyzna.
Po tych incydentach brytyjski rząd zapowiedział, że zajmie się kwestią osadzania w więzieniach osób transseksualnych.
Katarzyna Gruszczyńska/(kg)/(gabi), WP Kobieta