Przyłapani zapłacą nawet 5000 zł. Na działce to już nielegalne
Jesień to nie tylko piękne kolory w ogrodach, ale także obowiązki związane z porządkowaniem opadających liści i gałęzi. Wielu właścicieli posesji zastanawia się, co zrobić z nagromadzonymi odpadami zielonymi, by działać zgodnie z prawem i uniknąć kar. Odpowiedź na to pytanie warto znać, by uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji.
Jesień to czas, kiedy właściciele nieruchomości i działek muszą zmierzyć się z problemem zalegających liści i gałęzi. Choć wydaje się to drobiazgiem, nieuprzątnięcie chodnika przylegającego do posesji może skutkować mandatem w wysokości od 500 zł do 5000 zł. Co więcej, zgodnie z przepisami to właściciel odpowiada za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na takim terenie – jeśli mokre liście staną się przyczyną poślizgnięcia i wypadku, może być zobowiązany do wypłacenia odszkodowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogród we wrześniu. Podpowiadamy, jak zadbać o rośliny jesienną porą
Co zrobić z niepotrzebnymi liśćmi?
Część osób decyduje się na spalanie odpadów zielonych na własnej działce, jednak trzeba pamiętać, że w większości gmin obowiązuje bezwzględny zakaz takiej praktyki. Spalanie liści i gałęzi jest szkodliwe dla środowiska, uciążliwe dla sąsiadów i grozi wysokim mandatem.
Najbezpieczniejszym i w pełni legalnym rozwiązaniem jest przekazanie odpadów zielonych do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) lub skorzystanie z systemu odbioru bioodpadów organizowanego przez gminę. W wielu miejscowościach dostępne są specjalne worki na bioodpady, które odbierane są w ustalonych terminach. Dzięki temu pozbycie się liści i gałęzi nie wiąże się z ryzykiem kar. Warto też pamiętać, że liście i drobne gałęzie wcale nie muszą stawać się kłopotliwym odpadem. Mogą być świetnym surowcem do kompostowania. Kompost to naturalny nawóz, który wzbogaca glebę i poprawia jej strukturę, a przy tym pozwala ograniczyć ilość odpadów trafiających do systemu.