Rozmowa nie jest waszą mocną stroną? Każda próba nawiązania poważnego dialogu kończy się kłótnią? Często zdarza się, że w przypływie negatywnych emocji wypowiadamy słowa, których potem bardzo żałujemy. Eksperci przekonują, że nie należy dać się wyprowadzić z równowagi. Jak nad sobą zapanować? Jakich sztampowych wyrażeń unikać?
Rozmowa nie jest waszą mocną stroną? Każda próba nawiązania poważnego dialogu kończy się kłótnią? Często zdarza się, że w przypływie negatywnych emocji wypowiadamy słowa, których potem bardzo żałujemy. Eksperci przekonują, że nie należy dać się wyprowadzić z równowagi. Jak nad sobą zapanować? Jakich sztampowych wyrażeń unikać?
Chcę rozwodu
W ferworze codzienności i negatywnych myśli łatwo powiedzieć kilka słów za dużo. Jednak każdy ekspert zgodzi się z tym, że bardzo trudno zapomnieć o mocnym i raniącym stwierdzeniu: „chcę rozwodu”. Przepraszanie i wyjaśnianie, że całkiem co innego mieliśmy na myśli, niewiele pomoże. Bo czy nie brzmi jak wyrok, ostateczność? Jak czulibyśmy się na miejscu drugiej osoby? Czy nie przybiera to formy szantażu emocjonalnego?
– Wyrażenie takie jak: „kończę z tym”, „odchodzę”, sygnalizuje niepewność relacji - wyjaśnia Judi Cineas, psychoterapeutka rodzin i małżeństw w Palm Beach. – Zawsze powtarzam swoim klientom, aby wypowiadali te słowa tylko wtedy, jeśli naprawdę są gotowi na podpisanie dokumentów. Co zrobić, jeśli już nam się wymknęło? Przeprosić i wytłumaczyć, że więcej się to nie powtórzy. Jednak należy pamiętać, że minie trochę czasu, zanim nasz partner znowu nam zaufa. Ten czas możesz wykorzystać na analizę swojego wnętrza – radzi ekspertka.
Tekst: na podst. Shine.yahoo.com/(ms/sr), kobieta.wp.pl
Dlaczego jesteś zły?
„Kochanie, jak minął ci dzień?” Kobieta zazwyczaj będzie miała dużo do powiedzenia, może „zalać” swojego partnera „potokiem słów”. A mężczyzna najczęściej jest tak zmęczony, że odpowiada półsłówkami. Partnerka zastanawia się, gdzie popełniła błąd, przed swoimi oczami kreśli czarny scenariusz i w końcu pada nielubiane przez większość panów pytanie: „dlaczego jesteś zły?”.
Jednak im bardziej będziesz naciskać, tym większe ryzyko kłótni. – Często niepotrzebnie się obwiniasz, bo jego zły nastrój nie ma nic wspólnego z twoim zachowaniem – wyjaśnia Cineas. Nie oznacza to, że za każdym razem możesz mu pozwolić na dzielenie się negatywnymi emocjami. Spróbuj wybadać, co jest przyczyną jego niezadowolenia czy gniewu: zły dzień w pracy, przegrana jego ulubionej drużyny czy coś innego. Może nie powinnaś mu przeszkadzać, bo każdy z nas potrzebuje czasami pobyć trochę w samotności.
Postępujesz tak samo jak ostatnio
- Małe nieporozumienia urastają do rangi większych, jeśli są nieustannie powielane – ostrzega Cineas. – Kiedy wybaczyłaś już ostanie przewinienia, nie powinnaś wracać do nich przy okazji następnej kłótni – kontynuuje. Wypominanie bardzo łatwo może zamienić się w licytację. – Jeśli zauważyłaś, że wasz spór krąży wokół tych samych argumentów, może to być znak, że należy obrać inną drogę – dodaje Cineas .
Zawsze się spóźniasz
Czy rzeczywiście coś pomoże wiercenie dziury w brzuchu, że znowu spóźnił się na obiad? – Ciągłe narzekanie sprawi, że bardziej prawdopodobne będzie, iż sytuacja znowu się powtórzy – twierdzi Bahar. Zamiast oskarżania, następnym razem wytłumacz mu, dlaczego jest to dla ciebie takie ważne. Powiedz, że nie lubisz w samotności czekać z obiadem lub oglądać reklam przed seansem w kinie. Porozmawiaj z nim szczerze, możesz zacząć tak: „Kiedy (to się zdarza), czuję się …(zła), jest mi przykro”, itd. Pomyślcie nad sposobem rozwiązania problemu. Zastanówcie się, czego następnym razem uniknąć, aby więcej nie powtórzyła się sytuacja. Potem mimo wszystko spróbuj cieszyć się wieczorem.
Jesteś taki sam jak twój ojciec
To stwierdzenie potrafi skrzywdzić twojego partnera. To może być cios poniżej pasa. Dlaczego? Po pierwsze, przez porównanie do swojego ojca, sugerujesz mu, że nie odbierasz go indywidualnie: „Każdy chce być postrzegany jako odrębna osoba” – przypomina Cineas. Poza tym on prawdopodobnie starał się uniknąć złych nawyków, dlatego umieszczasz go w pozycji defensywnej i zaostrzasz emocjonalny udział w kłótni.
Popatrz, przez ciebie dziecko płacze/jest smutne
„I widzisz, co zrobiłeś? Przez ciebie dziecko płacze!”– to jedne z najczęściej wypowiadanych podczas kłótni zdań. Dziecko nie jest kartą przetargową i nie można się nim posługiwać. Gra na emocjach nic nie pomoże. – Nikt nie powinien używać takiego argumentu – mówi Cineas. - Płacz dziecka oznacza, że oboje doprowadziliście go do takiego stanu. Ucisz dziecko i siebie, a potem jeszcze raz spokojnie rozpocznij rozmowę. Pokaż dziecku, że to było przejściowe nieporozumienie. Niech wie, że nadal się kochacie i potraficie się godzić.
Jesteś draniem/kretynem/tchórzem
Wyzwiska tak samo narażają na niebezpieczeństwo jak negatywne porównywanie go z inną osobą. Tym sposobem informujesz partnera, że już więcej nie chcesz go widzieć – tłumaczy Amy, psycholog z Johnson z Detroit. – Wyzwiska sugerują, że przestajesz nad sobą panować i łatwo mogą doprowadzić cię do eksplozji pejoratywnych emocji i utraty samokontroli. Unikaj kłótni po spożyciu alkoholu oraz godzinę przed snem. Daj sobie chwilę, aby się uspokoić. W tym czasie wyślij partnera po zakupy. Gdy wróci, złość ci przejdzie – radzi Cineas.
Musisz teraz koniecznie ze mną porozmawiać
Najprawdopodobniej wysyłasz mu smsa lub e-maila o następującej treści: „musimy (powinniśmy) koniecznie porozmawiać”. Jeśli jednak jesteście w różnych miejscach, to najlepsze, co możesz zrobić, to nie zdradzić, co tak naprawdę myślisz – przynajmniej do momentu, gdy nie będziecie mogli porozmawiać w cztery oczy. Dlaczego? Cóż, on może błędnie odczytać twoje intencje. Na przykład będziesz na ważnym spotkaniu z szefem i nie będziesz mogła mu odpisać. On z kolei brak odpowiedzi może uważać za zignorowanie jego osoby.
– Wysyłanie maila lub smsa nie jest dobrym pomysłem. Tylko rozmowa twarzą w twarz pozwoli wam rozwiać wszelkie wątpliwości i wyjaśnić nieporozumienia. Mimika twarzy, gesty i postawa ciała pomogą wam sprawdzić prawdomówność partnera - tłumaczy dr Johnson.
Nie jestem szalona
„Jeszcze nie zwariowałam”. Tak? To dlaczego trzaskasz drzwiami, wodzisz błędnym wzrokiem, jąkasz się i zdawkowo odpowiadasz na pytania? Ponieważ nie chcesz w inny sposób okazać swojej złości. – Próba zignorowania naszych emocji jest bardzo powszechną reakcją na konflikt – wyjaśnia Lisa Bahar, psychoterapeutka rodzin i małżeństw w Newport Beach w Kalifornii. – Pragniemy być akceptowani przez otoczenie i nie chcemy, aby ludzie denerwowali się z naszego powodu. Ale nie tylko o to chodzi. Czasami trudno odgadnąć przyczynę twojej złości czy gniewu. Możesz czuć się głupio, tłumacząc, dlaczego jego spóźnienie doprowadziło cię do takiego stanu. Jeśli rzeczywiście coś wyprowadziło cię z równowagi, zrób sobie przerwę i ostudź emocje. Kiedy już się wyciszysz, spokojnie zacznij rozmowę – dodaje. - Staraj się nie pokazywać swojej dezorientacji.
To wszystko twoja wina
Przez niego spóźniliście się na samolot. Nerwowo sprawdzasz połączenia i okazuje się, że to był ostatni lot. Nie potrafisz ukryć swoje złości. Atakowanie i obarczanie go winą niewiele pomoże. Dowiedz się, co możesz zrobić, aby temu w przyszłości zaradzić. Następnie wyjaśnij, jak się czujesz i dlaczego jest ci z tego powodu przykro. Powiedz coś w stylu: „Czułam, że mnie nie słuchałeś, ale będzie łatwiej, jak rozwiążemy ten problem wspólnie”. W ten sposób pokazujesz mu, że ty również bierzesz odpowiedzialność za całą sytuację. To z kolei otwiera drzwi do konstruktywnej rozmowy na temat tego, jak uniknąć podobnych problemów w przyszłości.
Tekst: na podst. Shine.yahoo.com/(ms/sr), kobieta.wp.pl