Blisko ludziTego "w pewnym wieku" nie wolno ci pokazywać. Polskie standardy estetyczne 2018

Tego "w pewnym wieku" nie wolno ci pokazywać. Polskie standardy estetyczne 2018

"Z tyłu liceum, z przodu muzeum", "stara pudernica myśli, że jest nastolatką", "zero klasy", "bez stanika chodzi, jak jej nie wstyd" i klasyczne: "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść". Brzmi znajomo? Z takimi komentarzami spotyka się wiele kobiet w wieku postmillenialsowym.

Tego "w pewnym wieku" nie wolno ci pokazywać. Polskie standardy estetyczne 2018
Źródło zdjęć: © 123RF
Katarzyna Chudzik

28.05.2018 | aktual.: 29.05.2018 08:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zdaniem przeciętnego Polaka, dojrzałym kobietom nie wypada odważnie się ubierać. Przy czym "odważnie" to kwestia interpretacji.

I tak - poza światem show biznesu - spódnica wysoko przed kolano czy odsłonięte plecy zarezerwowane są wyłącznie dla dwudziestolatek. – Świat się co prawda zliberalizował, ale to, czy dana osoba swoim wyglądem budzi niesmak, zależy zawsze od środowiska. Na świecie w latach 80. wrażenie robiła 50-letnia Tina Turner w minispódniczce. Dziś dziwić i olśniewać może 60-latka w naked dress. Chyba, że nie wygląda estetycznie, wtedy będzie robić wrażenie negatywne – mówi mi stylista Tomasz Jacyków. I dodaje: – Otyłość jest sprawą otyłego, ale on jest taki, bo nie panuje nad sobą. Bo woli nadwagę niż ograniczenie jedzenia czy sport. Tym samym naraża się na ocenę i wystawia na krytykę, tak jak zresztą my wszyscy w dobie mediów społecznościowych.

Twierdzi, że poza tym żyjemy w czasach, w których wypada wszystko.

Teoretycznie więc możemy ubrać się w wieku 50 lat jak siostry Godlewskie i nikomu nic do tego. Pod jednym tylko warunkiem: że jesteśmy idealne. Niestety, po 25. roku życia z roku na rok natura zabiera nam coraz więcej z walorów młodości i sprawia, że od fizycznego ideału raczej się oddalamy. W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że - o ile nie ćwiczymy dwa razy dziennie na siłowni i nie korzystamy z dobrodziejstw medycyny estetycznej - pewnych ubrań "w pewnym wieku" założyć już nie możemy.

Ramiona – skrzydełka

#

Myślisz, że wolno ci świecić gołymi ramionami w lecie i – nie daj Boże – wybrać się w wyciętej sukience na wesele? Nic bardziej mylnego, ramiona kobiety pięćdziesięcioletniej przeznaczone powinny być wyłącznie dla oczu męża. Zwłaszcza, jeśli wiotczejące mięśnie tworzą z nich tzw. "skrzydełka". Perfekcyjne ramiona są bowiem zarówno smukłe, jak i mocne, z zarysowanymi mięśniami. Jeśli więc nie jesteś ani Kingą Rusin, ani Michelle Obamą, nie odsłaniaj ramion, bo z całą pewnością nie wyglądają już tak, jak 20 lat wcześniej, a lud ci tego nie wybaczy.

- Wielokrotnie nawet córka mi mówiła, żebym lepiej kupiła koszulkę z dłuższymi rękawkami, bo to niesmacznie wygląda. I ja się na to godzę, choć czasem szlag mnie trafia, bo widzę coś ładnego w sklepie i od razu świeci mi się czerwona lampka, że ta rzecz nie jest dla mnie, tylko dla młódki – denerwuje się Alicja. Szczupła, wysoka i uśmiechnięta. Lat 68, ale nikt jej tyle nie daje.

Niebieskie rajstopy i srebrne balerinki

W "pewnym wieku" powinnaś zakładać albo garsonki, albo przynajmniej ubrania stonowane i nie rzucające się w oczy. Możesz oczywiście włożyć biały T-shirt i dżinsy – będziesz wówczas uchodzić za "bardzo nowoczesną" - ale niebieskie rajstopy? Kto to widział? Powiedzą ci, że przeżywasz damski kryzys wieku średniego, odmładzasz się na siłę, a w ogóle to przestań się już ośmieszać i załóż tę cholerną marynarkę. – Ja akurat spędzam dużo czasu w środowisku artystycznym, tam mój styl raczej się podoba. Natomiast zdarza się, że na ulicy zaczepiają mnie starsze panie i wprost zwracają mi uwagę, że wyglądam jak przedszkolak. Wystarczy trochę więcej kolorów, coś błyszczącego, mały plecaczek i już jestem negatywnie oceniana – opisuje 52-letnia Agnieszka.

Dekolt lub brak stanika

Chcemy tego czy nie, biust to symbol kobiecości. Ma być odpowiedni – duży, jędrny i równej wielkości. Kolorowa Agnieszka o tym wie. Wie też, że nie spełnia tych restrykcyjnych wymagań, ale nie przeszkadza jej to chodzić bez biustonosza. Przyznaje jednak, że zakłada wówczas raczej grubsze tkaniny i nie pozwala na to, żeby sutki prześwitywały.

– Chodzę bez stanika, bo mi tak wygodnie. Owszem, nie mam biustu jak dwudziestolatka, ale też nie straszę cyckami do kolan. I wielokrotnie usłyszałam, że wysyłam sygnał, że jestem gotowa na seks. I że to nie wypada w moim wieku, zwłaszcza w połączeniu z tymi kolorowymi ciuchami, że wyglądam jak hybryda potencjalnej ofiary pedofila i gerontofila - śmieje się Agnieszka.

Tak jak w XIX stuleciu kobieta miała się opancerzyć gorsetem, tak dzisiaj musi być opakowana w fiszbiny. Biust ma być jędrny i kształtny – jeśli nie spełnia tych warunków, budzi niesmak.

Sukienka lub spódniczka mini

Nogi mają natomiast być: szczupłe, proste, lekko umięśnione, bez cellulitu, siniaków, naczynek. Ach, no i młode oczywiście. Jest parę czterdziestokilkulatek, którym wybaczamy odsłonięte uda. O dziwo są to właśnie te celebrytki, które mają nogi idealne - Małgorzata Kożuchowska czy Justyna Steczkowska. Masz zwiotczałe mięśnie albo specyficzne "zmarszczki" nad kolanami? Wykluczone, krótkiej sukienki już nie założysz.

Odsłonięty brzuch lub plecy

Na twarzy masz kilka zmarszczek, na głowie nieliczne siwe włosy, ale w sumie twój brzuch dalej daje radę, więc podczas upałów postanawiasz go odsłonić? Nie myśl sobie, że jesteś Britney Spears, bo nawet jej najlepsze czasy już minęły. Zaraz ktoś ci wytknie wiek i niemoralne prowadzenie się. Starsi zapytają retorycznie jaki przykład dajesz młodszym, młodsi wyśmieją cię, że próbujesz im dorównać.

Nie daj boże wrzucisz zdjęcie z odkrytym brzuchem na Facebooka. Córka obrazi się na amen.

#

A może tak "rób co chcesz, niczego nie żałuj"?

Wymieniając te wszystkie punkty, łatwo zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo są absurdalne i ograniczające. Zasady te stosować warto tylko wtedy, jeśli rzeczywiście czujemy się niekomfortowo w wymienionych wyżej stylizacjach. Oceniane będziemy bowiem zawsze, niezależnie od tego, czy założymy garsonkę, frywolną koszulę z falbanami czy może złotą bluzkę z dekoltem.

- Żyjemy bardzo długo, bardzo długo funkcjonujemy w życiu publicznym, przestrzeni miejskiej. Nie ma sensu sobie czegoś odmawiać "bo tak". Sęk w tym, żeby nie przesadzić. Im starsza osoba bardziej próbuje wyglądać młodo, tym starzej tak naprawdę wygląda. Ciało można wyćwiczyć, twarz poprawić. Ale blask tęczówki i motoryka ciała zdradza wszystko – przestrzega Jacyków.

I przypomina, że stylizacja zależeć powinna również od miejsca i okazji. Na plaży możemy rozebrać się niezależnie od tego, czy mamy 30, czy 190 lat, w kościele rozbierać się nie powinniśmy nigdy. Nie powinnyśmy tam również wkładać złotych szpilek do czerwonej mini. - Tak rozmawiamy o tej mini, ale proszę pamiętać, że mini jest już w ogóle wszędzie i zawsze passe – śmieje się stylista.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (686)