FitnessTerapie z morskiej głębi

Terapie z morskiej głębi

Terapie z morskiej głębi
12.01.2006 11:50, aktualizacja: 28.05.2010 11:05

Naukowcy odkrywają wciąż nowe zdrowotne zalety morskich stworzeń. Z ich terapeutycznej mocy można już skorzystać w Polsce.

Na pewno każdej z nas zdarzyło się stać przy akwarium pełnym kolorowych, łagodnie poruszających się ryb. Nie mogłaś oderwać od nich wzroku? Nic dziwnego. Zarówno ryby akwariowe, jak i te pływające w naturalnym środowisku mają niezwykle korzystny wpływ na naszą psychikę i zdrowie. Delfin na raka? *Te morskie ssaki są najinteligentniejsze ze wszystkich wodnych stworzeń. Mają nieprawdopodobną intuicję, ale nie tylko. Naukowcy badający ich zachowania stwierdzili, że delfiny emitują fale dźwiękowe wysokiej częstotliwości – ultradźwięki. Wprawdzie są niesłyszalne dla ludzkiego ucha, jednak nasz organizm na nie reaguje. *Delfiny są wyposażone w coś w rodzaju radaru – wysyłają w kierunku człowieka sygnały, które odbijają się od komórek ludzkiego ciała (efekt echa). Odbite dźwięki wracają do mózgu delfina, który emituje je z powrotem do chorych komórek. A to pobudza je do regeneracji.Amerykańscy naukowcy i neuropsychiatrzy z uniwersytetu w Miami odkryli, że delfiny szczególnie interesuje w ludzkim ciele to, co
odbiega od normy, np. proteza, stan zapalny, nowotwór. I że tam przede wszystkim wysyłają fale dźwiękowe.* Poza tym obecność delfinów wyzwala w ludzkim organizmie zwiększoną produkcję endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia. Endorfiny koją ból, ułatwiają oddychanie, mają dobroczynny wpływ na psychikę.* Właśnie dlatego delfinoterapia stała się tak popularna na całym świecie.
* Terapie w delfinariach Obecnie leczy się w nich około 70 różnych chorób:
*
- zaburzenia psychiczne: autyzm, dziecięce porażenie mózgowe, zespół Downa, depresję;
- schorzenia neurologiczne: zanik mięśni, stwardnienie rozsiane, rozszczep kręgosłupa, udar mózgu, zakażenie wirusem polio, uszkodzenia słuchu, zapalenie mózgu;
- nowotwory: ziarnicę złośliwą, raka mózgu, białaczkę u dzieci.
Terapia polega na pływaniu w towarzystwie delfina i wykonywaniu określonych ruchów. Najbliższe delfinarium znajduje się w Kozaczej Buchcie na Ukrainie (kontakt: Ludmiła Łupina, 99-24 Sewastopol, Kozacza Buchta, ul. Epronowska 7, faks: 0038 069 224 23 09). Cena 2-tygodniowego pobytu wraz z leczeniem wynosi około 2 tys. zł. Wyjazdy organizują biura podróży w Lublinie.
W Polsce istnieją dwa projekty stworzenia profesjonalnych ośrodków delfinoterapii. Jeden z nich (Górnośląskie Centrum Delfinoterapii) ma być otwarty za 2 lata w Tarnowskich Górach (warto zajrzeć na ich stronę: www.delfinoterapia.cuprum.pl). Planowana jest także budowa podobnego ośrodka w Warszawie.

*Poród z delfinem *W Nowej Zelandii działa Rainbow Dolphin Center (Centrum Tęczowego Delfina) – delfinarium, w którym kobiety mogą rodzić dzieci w towarzystwie pływających obok delfinów. Podobno od razu po urodzeniu maleństwa samodzielnie pływają. Dalsze obserwacje ich rozwoju pozwoliły stwierdzić, że dzieci te są zdrowsze, pewniejsze siebie, odważniejsze i praktycznie nie chorują.

Rybki z akwarium na nerwy i apetyt *Akwaria coraz częściej ustawia się w przedszkolach, poradniach zdrowia psychicznego, a nawet w biurach. Dla osób żyjących w nieustannym pośpiechu i stresie nie ma lepszego relaksu niż półgodzinne uważne przyglądanie się akwariowym rybom.
Z badań wynika, że restauracje, w których stoją akwaria, są chętniej odwiedzane przez klientów. *
Lekarze z USA przeprowadzili też badania wśród mieszkańców domów opieki. Odkryli, że jeśli w jadalni znajduje się akwarium, ludzie chorzy na Alzheimera jedzą więcej i dłużej siedzą przy stole.
Lekarze wpadli na pomysł, by usunąć akwarium z jadalni i wstawić tam telewizor. Co się okazało? Chorzy pozbawieni towarzystwa rybek natychmiast tracili apetyt.

*Ryby na łuszczycę, trądzik i egzemę *Już przed wiekami tureccy lekarze odkryli, że *ryby – brzany ssące żyjące w tamtejszych ciepłych źródłach (36 st. C), mogą pomagać ludziom cierpiącym na choroby skórne. Współczesna terapia odbywa się w wannie, w której znajduje się ok. 20–40 rybek. Ssą skórę pacjenta, zwłaszcza w miejscach zmienionych chorobowo. Rybki zjadają chory naskórek, który jest ich przysmakiem. Podczas tego wydzielają enzym dithranol, który przyspiesza regenerację tkanek. Terapii mogą poddać się chorzy na łuszczycę, grzybicę, alergie skórne. *Wprawdzie rybki nie wyleczą całkowicie choroby, jednak mogą złagodzić jej objawy. Ta dziwna terapia jest stosowana w Turcji oraz niektórych krajach Europy, m.in. w Niemczech, gdzie przy pomocy rybek leczy się też cellulit.

Morska toń skarbnicą zdrowia i urody
Naukowcy odkrywają coraz to nowe zalety produktów pochodzących z morza. Oto, co jest szczególnie zdrowe:* Kwasy omega 3.* Ich źródłem jest tłuszcz ryb – łososia, makreli, dorsza. Zwalczają wolne rodniki, zapobiegają nowotworom, chorobom serca, odmładzają skórę, poprawiają pamięć.
Glikoproteina. To ekstrakt z żyjącej na Antarktydzie bakterii. Przyspiesza gojenie się ran, wzmacnia włosy i paznokcie.
Preparat opatentowano już w 2002 roku w Hiszpanii.
Lek z tilapii, ryb żyjących w morzach Afryki. Prof. Norman Maclean z uniwersytetu w Southampton (USA) uzyskał z nich substancję zwiększającą krzepliwość krwi. Jest nadzieja, że wkrótce powstanie z niej skuteczny lek dla chorych na hemofilię.

Aleksandra Barcikowska