Theresa May. "Cholernie trudna" kobieta i jej ekstrawaganckie stroje
Theresa May, która jako druga kobieta w historii Wielkiej Brytanii obejmuje urząd premiera, już jest nazywana „cholernie trudną” (to słowa zasłużonego brytyjskiego parlamentarzysty, Kennetha Clarke’a). Mimo imponującego wykształcenia i doświadczenia w polityce czasem wydaje się, że ludzi bardziej interesują jej stroje i ulubione lamparcie szpilki. Czy to rzeczywiście przejaw seksizmu i jaka historia kryje się za słynnymi butami?
U Theresy May wszystko jest odważne
Jej kontrowersyjne poglądy często zaskakiwały: popierała małżeństwa jednopłciowe i ataki na Syrię, sprzeciwiała się przyjmowaniu uchodźców i Brexitowi. Eksperci są zgodni: przed „drugą Margaret Thatcher” brytyjskiej polityki, obejmującą władzę w trakcie narodowego kryzysu, stoi bardzo trudne zadanie.
Kobieta, która może sobie pozwolić na wiele
Oprócz zdecydowanie głoszonych opinii i emocjonujących wystąpień, szeroko komentowane są również odważne stylizacje Theresy May. Trudno się dziwić. Taka oryginalna osobowość musi manifestować się również w powierzchowności. Ta 59-latka ma ponad 30-letnie doświadczenie jako polityk i szereg odpowiedzialnych stanowisk na swoim koncie. Była ministrem ds. kobiet i równości, a od 12 maja 2010 pełniła urząd ministra spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii. Mimo to czasem można odnieść wrażenie, że ludzi wciąż najbardziej ekscytują jej lamparcie czółenka. „Theresa May shoes” i „Theresa May fashion” to najczęściej wyszukiwane w Google frazy, łączone z jej nazwiskiem. W ostatnich dniach ich popularność wzrosła o kilkaset procent.
Twarde, kobiece stanowisko w męskim świecie
Znawcy wizerunku doszukali się nawet, że przyszła pani premier po raz pierwszy założyła słynne szpilki w 2002 roku, dokładnie w dniu, w którym jako pierwsza kobieta w dziejach została przewodniczącą Partii Konserwatywnej. To właśnie w tym momencie lamparcie czółenka stały się jej znakiem rozpoznawczym i najpopularniejszym obuwiem w brytyjskiej polityce.
Odważne decyzje to dla niej codzienność
Jak się okazuje, May celowo dobrała do swojego ówczesnego przemówienia taką, a nie inną parę butów. Chodziło jej o ocieplenie swojego wizerunku twardej, niezależnej i ambitnej kobiety. Od tego czasu nie było stylizacji polityczki, która nie zostałaby szeroko omówiona przez różne media.
Theresa May
Komentowanie obuwia i oryginalnych strojów nowej „żelaznej damy” wielu uważa za seksizm. Za przykład podają chociażby ustępującego ze stanowiska premiera Davida Camerona, którego ubiór przechodzi bez echa. Z drugiej strony kogo mogłyby ekscytować grzeczne garnitury, nudne krawaty i zwykłe, czarne półbuty?
Theresa May
Theresa May, która 13 lipca staje na czele brytyjskiego rządu, kreuje swój wyrazisty wizerunek świadomie. Poszczególne elementy garderoby dobiera skrupulatnie, a jeśli zaskakuje, a czasem nawet szokuje – robi to celowo. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to przejaw pewności siebie, a nawet najbardziej ekstrawaganckie szpilki i sukienka nie są w stanie przyćmić jej osobowości.
Theresa May
Pani premier ma kilka par szpilek z lamparcim wzorem. Chętnie zakłada je na ważne wystąpienia i oficjalne okazje.