Thomas Markle skomentował odejście Meghan. Ekspertka mowy ciała Judi James przeanalizowała jego gesty
75-letni Thomas Markle w dokumencie wyemitowanym w brytyjskiej telewizji Channel 5 powiedział m.in., że Harry i Meghan są jego dłużnikami. – Harry jest mi coś winien i Meghan też. Powinienem dostać zadośćuczynienie za to, co mnie spotkało – przekonywał. – Moja córka obiecała mi kiedyś, że gdy przejdę na emeryturę, zaopiekuje się mną. Ten czas nadszedł, więc niech zajmie się tatusiem – powiedział. W rozmowie żali się również, że nie poznał swojego wnuka Archiego.
Czytaj więcej tutaj: Thomas Markle gorzko o księżnej Meghan. "Ja dla niej nie istnieję"
Thomas Markle poinformował także, co sądzi na temat decyzji o wycofaniu się Meghan Markle i księcia Harry'ego z formalnych obowiązków. – Kiedy się pobrali, wzięli na siebie obowiązek bycia częścią rodziny królewskiej i reprezentowanie jej członków. Jest to jedna z największych, długowiecznych instytucji w historii. Niszczą ją, odchodząc. Nie powinni tego robić – powiedział.
Judi James przyznała w rozmowie z "Daily Express", że mowa ciała Thomasa Markle wskazuje na to, że bardzo przeżywa odejście córki. Jednocześnie nazywa jej decyzję "żenującą" i jest wyraźnie zmieszany. – Jego powolny, miękki, często monotonny ruch oznacza, że jest smutny i zdezorientowany przez uwikłanie w burzę wokół córki – wyjaśniła.
– Na nagraniu marszczył brwi i mrużył oczy, co sugeruje, że jest zraniony i zdziwiony, a jego zaspany wzrok nakłania do refleksji. Interesujące jest również to, że szybko mruga, co świadczy o wysokim poziomie adrenaliny – dodała.
– Kiedy mówi o Meghan "rzucającej wszystko dla pieniędzy", wzrusza ramionami, jakby zdawał sobie sprawę z wagi swoich słów. Gdy mówi "żenujące", zamyka oczy, ale na jego twarzy rysuje się uśmiech – tłumaczy James.
Zobacz także: Meghan Markle ma obowiązek kłaniać się przed Kate Middleton. Królewskie zasady jasno to określają
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Siłaczki odc. 5. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują