ModaTłumy w Łodzi na Fashion Week Poland

Tłumy w Łodzi na Fashion Week Poland

Tłumy spragnionych widzów, gwiazdy na wybiegu, Jola Rutowicz w łódzkiej
fabryce, a Edyta Herbuś i Tomasz Jacyków na widowni. Sobotni dzień na
Fashion Week Poland przeszedł już do historii, ale bez wątpienia zapisał
się w niej złotymi, najmodniejszymi literami. O trzeciej edycji FashionPhilosophy jeszcze długo będzie głośno.

Tłumy w Łodzi na Fashion Week Poland
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

17.10.2010 | aktual.: 20.04.2011 10:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tłumy spragnionych widzów, gwiazdy na wybiegu, Jola Rutowicz w łódzkiej fabryce, a Edyta Herbuś i Tomasz Jacyków na widowni. Sobotni dzień na Fashion Week Poland przeszedł już do historii, ale bez wątpienia zapisał się w niej złotymi, najmodniejszymi literami. O trzeciej edycji FashionPhilosophy jeszcze długo będzie głośno.

Nie każdy miał szczęście oglądać pokazy z Alei Projektantów – wydarzenie cieszyło się tak ogromnym zainteresowaniem, że nie wszyscy się zmieścili. Nam na szczęście się udało!

Łódz została zdominowana przez kobiecość. I nie chodzi o to, że nie ma męskich kolekcji, bo tych jest znaczenie więcej niż w poprzednich edycjach, ale widać wyraźną tendencję w kreacjach dla kobiet – projektanci stawiają na bardzo kobiece, lekkie i zwiewne kreacje.

Doskonałym przykładem był pokaz Paprockiego i Brzozowskiego, którzy wprawdzie nie debiutowali ze swoim projektami, ale forma w jakiej tym razem zaprezentowały się modelki była strzałem w dziesiątkę. Krótkie sukienki w stylu baby doll i czarne zakolanówki były jednocześnie słodko dziewczęce i niezwykle seksowne.

Inne oblicze kobiecości pokazała Natasha Pavluchenko. Inspiracją dla kolekcji "Gangsta & Roses" był klimat włoskiej elegancji oraz wakacyjny styl słonecznej Toskanii.

Wśród modelek na wybiegach mieliśmy okazję podziwiać prawdziwe gwiazdy. Kreacje marki Monnari zaprezentowała Agnieszka Maciąg, a w Ilona Felicjańska wystąpiła w białej sukni Natashy Pavluchenko. Prawdziwym zaskoczeniem było pojawienie się na scenie Joli Rutowicz, którą dość trudno było rozpoznać w stroju całkowicie odbiegającym od jej charakterystycznego stylu.

Jola paradowała po wybiegu podczas pokazu Maldorora. To oczywiście nie były jej pierwsze kroki w świecie mody, jak sama powiedziała ma już duże doświadczenie:
- Pracowałam jako modelka, stąd pomysł aby wystąpić na wybiegu. Z Grzegorzem współpracujemy od pewnego czasu, jest jednym z moich projektantów. To genialny fenomen na polskim rynku. Ma on ciuchy na każdą okazję, zawsze można coś dobrać.

Pomysł "wykorzystania" Jolanty Rutowicz w pokazie skomentował dziennikarz mody, Marcin Różyc:
- To było genialne posunięcie. Grzegorz daje w cudzysłów to co oczywiste.

Jednak prawdziwymi gwiazdami na Fashion Week Poland są projektanci. To oni mówią nam co w najbliższych miesiącach będzie modne. A będą to na pewno kombinezony zwane rompersami. W takich strojach pokazały się modelki na pokazie Martyny Czerwińskiej, założycielki warszawskiego studia projektowego Mysikrólik.

- Rompers to kombinezon oblekający całe ciało, od nadgarstków po kostki. Można w nim robić wszystko, pływać i spać - Martyna opowiadała o podstawie swojej kolekcji.

Dziś czekają nas ostatnie pokazy polskiego tygodnia mody. Przed niedzielą stoi ogromne wyzwanie by dorównać piątkowym i sobotnim wydarzeniom. Mamy jednak dobre przeczucia - dziś pokazy Michała Szulca, Natalii Jaroszewskiej i Dawida Tomaszewskiego, a wybiegi Off OUT OF SCHEDULE będą pękać w szwach od natłoku młodych talentów. Czekamy z niecierpliwością!

Komentarze (0)