To ważne wydarzenie w życiu dziecka. Jak się na nie ubrać?
"Nie idźmy na komunię własnego dziecka w złotych szpilkach i koronkowym staniku ani w przymałym garniaku i poszetce jak chryzantema. Taki strój świadczy tylko o niedołęstwie umysłowym rodziców" – mówi WP Kobieta Tomasz Jacyków.
Sezon komunijny za pasem. Tymczasem Matka Polka ma w zwyczaju o sobie myśleć na samym końcu, kiedy już dziecko ubierze, zaproszenia roześle i menu zaplanuje. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie "jak ubrać się na komunię własnego dziecka?".
Porady portali parentingowych częściej przypominają zalecenia proboszcza niż realne podpowiedzi. Z kolei z magazynami shoppingowymi jest ten problem, że aż nazbyt często naszpikowane są reklamami. Dla wszystkich matek (także chrzestnych), które zaczynają rozglądać się za strojem na komunię pociechy, rozwiewamy wątpliwości ze stylistą i krytykiem mody, Tomaszem Jacykowem.
Rajstopy do tego?
Cieliste rajstopy to temat-rzeka i to taka otoczona grzęzawiskiem. Z jednej strony zbyt matowe nie działają szczególnie pochlebnie na masyw łydki, z drugiej nazbyt błyszczące są tyle jarmarczne, ile po prostu nienaturalne. No ale ciemnych rajstop z sukienką w kolorze dojrzałego banana przecież nie zestawimy.
- Na białe rajstopy w życiu kobiety, która nie jest modelką realizującą wizję projektanta/stylisty, są tylko trzy stosowne momenty: chrzest, pierwsza komunia i (ewentualnie) ślub. To samo tyczy się też rajstop mocno rozjaśniających nogę. Na dorosłej kobiecie wyglądają po prostu infantylnie – komentuje Tomasz Jacyków.
Rajstopy do stylizacji komunijnej powinny być dobrane do karnacji tak, żeby z kilku metrów wyglądały jak naga skóra, w związku z czym obowiązuje zasada: im cieńsze tym lepsze. Za orientacyjną "górną granicę" można tu przyjąć 30 DEN.
Golizna...stóp
Wyeksponowane biusty i krótkie spódniczki to coś, co gros kobiet instynktownie uznaje za niestosowne elementy garderoby dla matki organizującej komunię pierworodnemu. Jednak zdaniem Tomasza Jacykowa podobnie naganne są w kościele nagie stopy. To znaczy nie tyle nawet nagie, co wyeksponowane w sandałkach. I to niezależnie od koloru i wysokości obcasa.
- Komunia jest uroczystością kościelną połączoną z przyjęciem, ale nawet, jeśli będzie to garden party do kościoła idziemy w czółenkach czy eleganckich balerinach, a sandały zakładamy dopiero po wyjściu z kościoła.
Sexy Mama
- Nawet, jeśli lata mijają, a ty nosisz XS po 3. ciąży, kościół nie jest miejscem, i to niezależnie od tego jak żarliwą jesteś katoliczką, do chwalenia się figurą. Kościół domaga się skromności i to mimo że nie jest skromny w żadnym wymiarze. Nie chodzi tu wyłącznie o kuse stroje, ale też o bardzo obcisłe kreacje czy szpilki tak wysokie, że trudno w nich chodzić. Pamiętajmy, że to poranek lub wczesne popołudnie, kościół pełen dzieci, a nie gala gwiazd. W tym przypadku wzorowanie się na ściankach nie jest najlepszym pomysłem – mówi stylista.
Większe rozmiary
Kobiety, które noszą rozmiary większe niż 44 stają przed podwójnym wyzwaniem. Z jednej strony niewiele sieciówek ma serie ubrań skierowane do nich. Z drugiej odwiecznym dylematem pozostaje czy powinny postawić na ubranie dopasowane czy o luźniejszym kroju. To pytanie zadaję Tomaszowi.
- Doradzam wstrzemięźliwość. Większe panie nie muszą zakrywać się workami. Powinny też pamiętać, żeby strój był dopasowany do sylwetki, ale nie bardzo obcisły – mówi Jacyków.
Dla kobiet plus size ma też kilka innych, praktyczny i konkretnych rad. Jeśli mamy ochotę na wzorek powinnyśmy zdecydować się raczej na duży, konkretny wzór, a nie na "łączkę". Warto pamiętać też o odpowiednim dekolcie – wyciętej "łódce" albo szerokim "V". Najlepiej unikać ubrań kończących się tuż przy nasadzie szyi, nawet, jeśli zakładamy koszulę. Linia spódnicy czy sukienki powinna się kończyć za kolanem lub w połowie łydki. Jeśli nie mamy sprężystych ramion lepiej założyć sweterek, dopasowaną rozmiarem marynarkę, albo zrezygnować z bezrękawnika czy sukienki na ramiączka.
Zestawy biżuterii
W Polsce przyjęło się, że na eleganckie okazje kobiety zakładają zestawy błyskotek. Tzw. garnitury biżuterii. Najczęściej kolczyki i pierścionek albo naszyjnik z bransoletką, choć zdarzają się i panie noszące wszystkie te elementy na raz, a niekiedy parujące je jeszcze (sic!) z broszką.
- Takie zestawy bronią się tylko w bardzo eleganckiej wersji. Jeśli kobieta ma np. dobrze skrojoną sukienkę wizytową, do tego dopasowany żakiecik z rękawem trzy czwarte – jestem na tak. Takie zestawy są poza modą, to klasyka elegancji. Z tego powodu garnitur biżuterii wymaga odpowiedniego materiału. Jeśli są to metale szlachetne albo perły, wszystko się zgadza. Problem zaczyna się, kiedy kobieta ma taki zestaw z plastiku albo z metalu, po którym na pierwszy rzut oka widać, że obok złota to on nawet nie leżał. Wtedy to są jakieś żarty, a nie elegancja i lepiej już założyć np. wyłącznie kolczyki albo broszkę – wyjaśnia stylista.
Czerń i biel
Za jedną z niepisanych zasad elegancji w przypadku klasycznych uroczystości rodzinno-kościelnych uważa się unikanie bieli na ślubach (kolor zarezerwowany dla panny młodej) i czerni na wydarzeniach związanych z dziećmi (chrzciny, komunie). Stylista i krytyk mody w założeniach zgadza się z tymi zasadami, choć z pewnymi obostrzeniami.
- Myślę, że biel i wszystkie jej odcienie spokojnie na komunie dziecka możemy założyć. W zasadzie unikania bieli na ślubach chodzi często o to, żeby panna młoda wyróżniała się, nie była porównywana z zaproszonymi kobietami. Trudno mówić o płaszczyźnie porównania w przypadku 9-letniej dziewczynki i jej mamy. Jeśli zaś chodzi o czerń, nie skreślałbym jej zupełnie. Z powodzeniem może być elementem stroju – garsonka, spódnica czy narzutka jak najbardziej jest dopuszczalna – klaruje Jacyków.