Tomasz Stańko był wybitnym artystą. Miał skomplikowane życie rodzinne

Tomasz Stańko zmarł w wieku 76 lat. Mówił wprost, że mimo sukcesów zawodowych, prywatnie mu się nie układało. Szybko rozstał się z żoną, przez wiele lat miał też trudną relację z córką.

O tym, że wziął ślub, bliscy dowiedzieli się po fakcie. Dlaczego? Tomasz Stańko i jego ukochana Joanna nie chcieli żadnych gości. "Tak" powiedzieli sobie po wypiciu szampana i jointach. W dniu zawarcia małżeństwa, poczęli swoje jedyne dziecko, Annę.

Żona odeszła od artysty 3 lata później. Ten bardzo przeżył rozstanie. – Nie wytrzymała mojego trybu życia. (…) Długo musiałem się potem zbierać – opowiadał. Stańko wpadł w sidła ciężkich nałogów, jak pisał "był upier....ny non stop". – Do kieszeni wrzucałem grudy haszyszu, luzem fajki, amfetaminę, pastylki i flaszkę wódki – mówił.

Problemy Stańki odbiły się na jego relacjach z córką. Zbliżyli się do siebie, gdy miała 16 lat. Jej matka wyjechała do USA, ona trafiła pod opiekę artysty. – Postanowiliśmy zamieszkać razem, więc Ania wprowadziła się do mnie. Ale już po dwóch tygodniach rozstaliśmy się ze straszliwym hukiem – mówił w ich wspólnym wywiadzie dla "Gali". Ona tłumaczyła, że "trudno było jej z nim być blisko". Żyli więc oddzielnie, choć wtedy ona była jeszcze dzieckiem.

Anna Stańko opisywała muzyka jako szalonego rodzica, swego czasu zazdrościła koleżankom normalnych ojców. Po jakimś czasie nauczyła się funkcjonować z artystą – jako dorosła kobieta zamieszkała w tej samej kamienicy, co on. – Nasza relacja polega na podobnym myśleniu i odczuwaniu świata. Zwykłych, codziennych rzeczy, w ogóle wspólnie nie robimy – wyznała w rozmowie z "Galą". Przyznała jeszcze: "Mam najlepszego ojca pod słońcem".

Od 2004 r. Anna była menadżerką taty i to ona poinformowała o jego śmierci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl