Blisko ludziTrafili do łóżka na pierwszej randce. Już gdy się rozebrał, była zniesmaczona

Trafili do łóżka na pierwszej randce. Już gdy się rozebrał, była zniesmaczona

Marta miała wrażenie, że chłopak, z którym się umówiła, uwiódł ją. "Czekał grzecznie i wszystko robił tak, żebym to ja zaprowadziła go do łóżka" - opowiada. Amanda spróbowała raz i szybko odkryła, że to nie dla niej. Agnieszka z kolei, po spontanicznej randce na sopockiej plaży, znalazła partnera, z którym jest od 26 lat. Wszystkie trzy zdecydowały się na seks na pierwszej randce.

Seks na pierwszej randce może być ryzykowny
Seks na pierwszej randce może być ryzykowny
Źródło zdjęć: © getty images | praetorianphoto
Dominika Frydrych

- Tak mną zakręcił, że właściwie to ja zainicjowałam seks już na początku - śmieje się Marta. Swojego chłopaka poznała w aplikacji randkowej Badoo. Przez dwa tygodnie tylko ze sobą pisali – on był na wyjeździe, w pracy. Kiedy wrócił, zaprosił Martę do siebie.

- Dużo rozmawialiśmy, wypiliśmy trochę alkoholu, potem zjedliśmy obiad – a może bardziej kolację. Zaczął mnie tak namiętnie całować, że sama zaczęłam go prowadzić do sypialni. Później powiedział mi, że czekał grzecznie i wszystko robił tak, żebym to ja zaprowadziła go do łóżka, a nie on mnie – opowiada.

Nie czuła się oszukana, podkreśla, że sama podjęła decyzję, że chce się z nim przespać i nie żałuje. - A jednak byłam na niego trochę zła. Miałam wrażenie, że tak pokierował tą sytuacją, żebyśmy trafili do łóżka, że mnie uwiódł - mówi. Na czym to polegało? - Komplementował mnie, sprawił, że poczułam się pewna siebie, całował mnie. Dawał jednoznaczne sygnały, że chce się ze mną przespać, a jednak nie robił nic w tym kierunku – opisuje.

To był jej jedyny seks na pierwszej randce. Od trzech lat para jest w związku.

Seks na pierwszej randce? Psycholożka komentuje

Dlaczego ludzie decydują się na seks na pierwszej randce? Jak podkreśla Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka, takie zachowanie często jest oznaką tego, że partnerów łączy silna namiętność, a także wynikiem tego, że dwie strony uważają się za bardzo atrakcyjne.

- Często jest to również związane z adrenaliną, ekscytacja związaną z czymś nowym, a często także nadzieją na to, że skoro w sensie fizycznym jesteśmy dla siebie tak pociągający, to również w innych aspektach życia będziemy mogli stworzyć dobraną parę - wyjaśnia.

Jak zaznacza, bywa, że seks na pierwszej randce wiąże się również z chęcią odkrycia nowych doświadczeń seksualnych i przełamania życiowej rutyny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Czułam, jakby on był kompletnie nieobecny"

Amanda zdecydowała się na seks podczas pierwszej randki tylko raz. Nie wspomina tego dobrze. - Nie zgadniesz, gdzie go poznałam. Na Gadu-Gadu - mówi. - Sporo rozmawialiśmy. Przyjechał z zagranicy na wakacje, wynajmował pokój w hoteliku niedaleko okolicy fajnej do spacerów. Zaprosił mnie do siebie. Z początku nie byłam chętna, chciałam z nim wcześniej pogadać.

Ostatecznie jednak umówili się. Sama randka była dla Amandy w porządku. Wspomina, że dobrze im się rozmawiało, a mężczyzna okazał się przystojny. - Siedzieliśmy już dość długo. Nie chciał żebym wracała do domu, a ja stwierdziłam, że raz się żyje. Z początku, kiedy zaczęliśmy się całować, było przyjemnie i wszystko szło, jak należy - opisuje kobieta.

Robiło się coraz intensywniej, rozbierali siebie nawzajem. - Zobaczyłam, że ma na członku jakieś dziwne narośla. Spytałam o to, ale powiedział, że to genetyczne – opowiada kobieta. Sam seks wspomina jako bardzo szybki i mało przyjemny. - W trakcie czułam, jakby on był kompletnie nieobecny. Zrobił, co miał zrobić i tyle. Nie miałam orgazmu, nie czułam się dobrze.

Później, kiedy para leżała w łóżku, zrobiło się jeszcze gorzej. - Zaczął opowiadać mi o swojej byłej i o tym, jak bardzo nie mógł się pozbierać. Pokazał mi nawet jej zdjęcie przy kluczach – wspomina Amanda.

To było ich ostatnie spotkanie. Mężczyzna chciał się jeszcze zobaczyć, ale Amanda odmówiła. - Ten mechaniczny seks i wspominanie eks mnie dobiły. Dzisiaj znam siebie lepiej i wiem, że ani taka relacja, ani taki stosunek nie są dla mnie - podkreśla.

Seks na pierwszej randce może być ryzykowny. Ale może też przerodzić się w związek

Angelika Szelągowska-Mironiuk przypomina, że seks na pierwszej randce nie jest wolny od zagrożeń. - Jeśli nie znamy tej osoby, nie wiemy, jakie ma wobec nas zamiary i czy nie jest na przykład agresywna, jeśli sięgamy po środki psychoaktywne czy nie stosujemy mechanicznej antykoncepcji, to mówimy wówczas o ryzykownym zachowaniu seksualnym, które może mieć konsekwencje dla naszego zdrowia albo wiązać się z nieplanowaną ciążą - podkreśla.

Czasami również zdarza się, że to, co miało dla jednej osoby być jedynie seksem bez zobowiązań, dla drugiej jest czymś ważnym. - Historia tego rodzaju pojawia się chociażby w filmie "Fatalne zauroczenie". Ale zdarza się również, że konsensualny seks podczas pierwszego spotkania jest początkiem stałego związku, jeśli poza namiętnością między partnerami narodzi się także intymność i zaangażowanie - mówi psycholożka.

Zagłosuj na #Wszechmocne 2022
Zagłosuj na #Wszechmocne 2022© WP Kobieta

Zakochała się od pierwszego wejrzenia. Są parą od 26 lat

Agnieszka też uprawiała seks na pierwszej randce. Nie przypuszczała, że przyniesie jej związek, który trwa do dziś. - Był 1996 rok. Wyjechałyśmy z siostrą i koleżankami do Sopotu na wakacje. Nie miałyśmy pieniędzy, ale ja wzięłam gitarę i w taki sposób zarabiałyśmy - opowiada. Któregoś dnia wieczorem dziewczyny poszły po kolację: bułki, coś do nich i tanie wino. Podeszła do nich grupka chłopaków, przysiedli się, ale nie rozmawiali. Też mieli gitary. - Próbowali zagrać "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz. Nie mogłam tego słuchać - śmieje się. - Grali dobrze, ale Sylwester, mój obecny partner, śpiewał w innej tonacji. Zaczepiłam go i powiedziałam: Proszę cię, koleś, nie kalecz tak tego!

Mężczyzna rzucił, żeby sama spróbowała zaśpiewać. Tak też zrobiła. - I tak się zaczęło - mówi kobieta. - Zaczęliśmy rozmawiać. Wtedy w Sopocie była spora konkurencja, jeśli chodzi o taki sposób zarabiania, więc jeździłyśmy do Gdyni. Namawiali nas, żebyśmy zostały, dali nam nawet pieniądze na kolację. Siedzieliśmy razem, piliśmy tanie wino.

Agnieszka wspomina, że dziewczyny czuły, że coś się święci. - Kiedy dziewczyny usłyszały, że on przypomina mi Bogusia Lindę, w którym byłam wtedy zakochana, wiedziały już co jest grane - dodaje.

W pewnym momencie para odłączyła się od grupy. Poszli na romantyczny spacer na plażę. Tam dali się ponieść szaleństwu i uprawiali seks. Wrócili do pozostałych, kiedy już świtało. - Następnego dnia rano nie mogłam spojrzeć mu w oczy. Po pewnym czasie przyznał się, że on miał tak samo – opowiada. - Zaskoczył mnie, myślałam, że jest typowym Casanovą. Kiedy wracaliśmy z plaży, powiedział mi: Nie pozwól, żebym się w tobie zakochał. Oczywiście ja byłam już wtedy odurzona.

Sylwestra i Agnieszką dzielił spory dystans – on był z Warmii, ona mieszkała w Strzelcach Opolskich. Ale kiedy po wakacjach przyjechał do niej, postanowili, że już zostanie. Są razem już 26 lat. - Po 13 latach wyprowadziliśmy się do Holandii. Po 21 latach doczekaliśmy się dziecka.

Po chwili dodaje: - To chyba rzeczywiście miłość już do końca.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (127)