Kuracjuszka z Ustronia oburzona. Alarmuje o warunkach w sanatorium
Zawrzało po wpisie kuracjuszki z Ustronia. Jej relacja o trudnych warunkach i trwającym w trakcie turnusu remoncie wywołała lawinę komentarzy. Na co najbardziej narzekała?
W tym artykule:
Sanatoria od lat cieszą się niesłabnącą popularnością, ale nie każda rehabilitacyjna podróż kończy się relaksem i poprawą zdrowia. Właśnie na to zwróciła uwagę jedna z kuracjuszek, kończąca pobyt w znanym ustrońskim obiekcie. Jej emocjonalny wpis na grupie "Sanatoria — prywatne i z NFZ, turnusy rehabilitacyjne wszystkie informacje" uruchomił żywą dyskusję o standardach, bezpieczeństwie i komforcie osób, które przyjeżdżają tam po zdrowie.
Sanatorium dla milionerów.
"Kucie ścian, wiercenie, kurz i kable nad głową". Kuracjuszka nie kryła oburzenia
Kobieta opisała, że podczas całego turnusu trwał intensywny remont klatki schodowej. "Kucie ścian, wiercenie, wiszące nad głowami kable, wszędobylski kurz i walające się materiały budowlane. A między tym ludzie na kulach i wózkach" – relacjonowała.
Jej zdaniem pacjenci musieli wręcz przeciskać się między przeszkodami, narażając się na upadki i kontuzje. Niebezpieczeństwo dotyczyło szczególnie seniorów oraz osób po operacjach, dla których każdy krok wymagał dużego wysiłku.
"Kilka tysięcy kroków do jadalni". Utrudnienia dla osób o ograniczonej mobilności
Jak opisała autorka wpisu, jedną z największych trudności było dojście do jadalni. Droga miała być nie tylko długa, lecz także skomplikowana. Dla wielu kuracjuszy – jak twierdziła – pokonanie nawet kilku tysięcy kroków dziennie było ponad siły.
Do tego dochodziły przeciągi na korytarzach oraz tłum "kaszlących i smarkających" pacjentów po zabiegach. Atmosfera sprzyjająca rekonwalescencji – zdaniem autorki – była więc daleka od ideału.
"Przyjechałam zdrowa, wyjeżdżam chora" - tymi słowami kuracjuszka podsumowała swoje doświadczenia. Wskazała również na problemy w pokojach: niską temperaturę, złą jakość wyposażenia i dodatkowe opłaty, które — jak podkreśliła — były zaskakująco wysokie. Szczególnie oburzenie wzbudził koszt telewizji: nawet 200 zł za trzy tygodnie.
Pod wpisem błyskawicznie pojawiły się opinie innych bywalców sanatorium. "Tam remonty na okrągło, to moloch, nie nadaje się na sanatorium – komentował jeden z internautów, dodając, że z powodu zimna w pokoju połowę turnusu spędził w łóżku".
Nie wszyscy jednak podzielali krytykę. W komentarzach pojawiło się także kilka głosów w obronie obiektu. Internauci zwracali uwagę, że mimo remontu zabiegi wykonywane są na wysokim poziomie, a personel stara się pomagać osobom, które mają trudności z poruszaniem się.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl