Trzy tygodnie po śmierci narzeczonego dowiedziała się, że umiera. Para ma dwójkę dzieci
Po blisko 20 latach związku Emma w końcu miała poślubić ojca swoich dzieci. Niestety partner zmarł, pozostawiając ją z wyrokiem od lekarzy. - Nadal liczę na cud, wciąż się za nią modlę - komentuje kuzynka kobiety.
O tej tragicznej historii piszą już wszystkie zagraniczne media. Marzec 2018 roku miał być jednym z szczęśliwszych miesięcy dla rodziny Maley. Po 18 latach związku - 19 marca - Paul miał poślubić swoją wieloletnią partnerkę i matkę jego dzieci - Emmę. Niestety, zmarł po 18 miesiącach walki z tętniakiem w mózgu.
Mężczyzna pozostawił dwójkę dzieci, 16-letniego Louisa i 14-letnią Ellę, która cierpi na autyzm. Dziewczynka uczy się w szkole specjalnej, skupia na sobie więcej uwagi niż brat. I choć rodzeństwo zostało z matką, kobieta na początku roku od lekarzy usłyszała złą wiadomość. Dowiedziała się, że po tym jak 4 lata temu zdiagnozowano u niej raka piersi, pozostał jej miesiąc życia.
- Emma jest po prostu niesamowita. Pomimo całej tragedii wciąż się uśmiecha – komentuje w rozmowie z "Daily Mail" Kate Smith, kuzynka kobiety. Dodaje, że para była bratnimi duszami i dosłownie szalała za sobą. – Paul uwielbiał ją, a ona odwzajemniała to uczucie. Choć tragedia rodziny ciągnęła się od kilku lat, to oni wciąż się śmiali – dodaje.
Ciotka Kate, chcąc zabezpieczyć dzieci na wypadek śmierci matki, założyła w sieci internetową zbiórkę pieniędzy. W ciągu dwóch dni udało jej się zebrać 3 300 funtów. – To będzie dla nich na przyszłość. Na rzeczy, które potrzebują, takie jak może wakacje czy samochód – mówi Kate.
Louisem i Ellą na razie opiekuje się ich matka, pomaga również cała rodzina. Emma regularnie odwiedza szpital, gdzie poddaje się chemioterapii. – Nawet dzisiaj, gdy ją widziałam, była uśmiechnięta. Nadal liczę na cud, wciąż się za nią modlę – opowiada kuzynka. I dodaje, że dziękuje wszystkim za wsparcie, ponieważ to wszystko jest bardzo przytłaczające.