Uczestnicy "Rolnik szuka żony" boją się wykształconych i niezależnych kobiet? Ten sam scenariusz powtarza się w każdej edycji [OPINIA]

Program "Rolnik szuka żony" ogląda średnio 3,5 mln widzów. W ostatnią niedzielę Telewizja Polska wyemitowała pierwszy odcinek nowego sezonu, w którym to rolnicy i rolniczki czytali przed kamerą listy od osób zainteresowanych wzięciem udziału w misyjnym show. Ich wybór – nie wiadomo, czy ze względu na preferencje rolników, czy też specyficzny montaż – okazał się, delikatnie mówiąc, tendencyjny. Kobiety z wyższym wykształceniem, które kończą lub ukończyły wymagający kierunek, nie miały bowiem szans na rozpoczęcie znajomości z rolnikami. Czy to wyłącznie przypadek?

Rolnicy odrzucili wiele dobrze wykształconych kandydatekRolnicy odrzucili wiele dobrze wykształconych kandydatek
Źródło zdjęć: © Facebook
Katarzyna Pawlicka

"Jestem architektem i fotografem, w Paryżu mogłabym być 1, 2 dni w tygodniu, ponieważ moja praca mi na to pozwala, resztę czasu byłabym z tobą", "Kończę studia, przez sześć lat trenowałam judo, pasjonuję się jazdą konną" czy "Skończyłam matematykę i finanse na UMCS-ie" - to przykłady zdań z listów napisanych do dwóch najmłodszych uczestników tej edycji programu: 23-letniego Kamila i 26-letniego Szymona.

Inteligentna i wykształcona kobieta nie odnajdzie się na wsi?

Żadna z piszących je pań nie przeszła dalej, a reakcje farmerów na wiadomości od nich były co najmniej mało entuzjastyczne. Z kolei nestor tej edycji – 55-letni Krzysztof na pytanie Marty Manowskiej: "Ty masz jakiś lęk, że ona jest wykładowcą?", postawione, gdy rolnik z dużym dystansem przyglądał się zdjęciom atrakcyjnej profesorki z Białorusi – odpowiedział: "No może tak, czy ona zechce tutaj na wsi ze mną mieszkać?".

Nic dziwnego, że po emisji wspomnianego odcinka (ale i epizodów z poprzednich sezonów) miałam wrażenie, że rolnicy – sami nierzadko wykształceni, niezależni i majętni – boją się kobiet, którym można by przyporządkować te same przymioty. Oczywiście, na tym etapie programu wiele zależy od twórców show i fragmentów, jakie postanowią włączyć do emisji montażyści. Pod uwagę wziąć należy także możliwe obawy wybierających przed brakiem szczerych intencji i próbą wylansowania się ich kosztem przed kamerami ze strony piszących kobiet. Dlatego jestem daleka od oceniania konkretnych rolników.

Stanisław odrzucił wiele kandydatek z wyższym wykształceniem
Stanisław odrzucił wiele kandydatek z wyższym wykształceniem © Materiały prasowe | TVP

Myślę jednak – szczególnie że podobne do przedstawionych na wstępie spostrzeżeń miało kilka innych osób z mojego otoczenia – że warto przyjrzeć się bliżej tej kwestii. Tym bardziej że dziewczyna, która napisała w liście: "Chciałabym być żoną, mamą i gospodynią, która dba o ognisko domowe, tu widzę swoje powołanie i temu chcę się poświęcić", z miejsca stała się faworytką najmłodszego uczestnika.

Podkreślanie intelektualnych atutów mężczyzn przy jednoczesnym deprecjonowaniu lub ignorowaniu możliwości kobiet to zresztą w "Rolniku" nie pierwszyzna. Ten mechanizm dało się zauważyć m.in. u kończącego studia doktoranckie 31-letniego Macieja – uczestnika poprzedniej edycji. Mężczyzna nie tylko właściwie nie rozmawiał z zaproszonymi na gospodarstwo kobietami, prosząc, by czas zajęły sobie odganianiem szpaków, ale w jednym z zadań upokorzył je pod płaszczykiem dobrej zabawy. Mowa o sytuacji, gdy kandydatki musiały zacytować z pamięci tytuł jego dysertacji, a każda pomyłka była pretekstem do śmiechu. Nie trzeba chyba dodawać, że najlepiej bawił się oczywiście twórca pracy? Ostatecznie wybrał zresztą dziewczynę, która nie zgłaszała żadnych uwag i wątpliwości, choć początkowo deklarował zauroczenie, mającą swoje zdanie, nauczycielką.

Wybierali kobiety o niższym IQ

Ciekawy w tym kontekście wydaje się eksperyment przeprowadzony przez psychologów z trzech amerykańskich uczelni: Uniwersytetu Buffalo, Uniwersytetu Luterańskiego Kalifornii i Uniwersytetu Teksańskiego w Austin. W jego pierwszej części 105 mężczyzn oceniało dwie grupy kobiet (w jednej znalazły się panie z wyższym wynikiem w teście na inteligencję, w drugiej z niższym). Początkowo wyższe noty otrzymała grupa pierwsza, jednak gdy ci sami mężczyźni mieli spośród wszystkich kobiet wybrać kandydatkę na randkę, podchodzili niemal wyłącznie do dziewczyn o niższym poziomie inteligencji.

Wpływ na obawę rolników przed wykształconymi i niezależnymi kobietami może wynikać również (nawet podświadomie) z dysproporcji, na którą wskazuje Fundacja na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa. Z prowadzonych przez nią statystyk wynika, że udział kobiet mieszkających na wsi jest zbliżony do mężczyzn tylko do ok. 25. roku życia, a później wyraźnie spada (do ok. 30 proc.). Dlatego właśnie wielu młodych gospodarzy ma problem ze znalezieniem partnerki i założeniem rodziny.

Chcesz być żoną rolnika? Porzuć zawodowe aspiracje

Jednak sprowadzanie problemu wyłącznie do poszukiwania kobiety z niższym wykształceniem byłoby pewnym uproszczeniem. Historia programu pokazuje bowiem, że happy endem kończą się również związki, w których na gospodarstwo trafia dziewczyna z dyplomem w kieszeni. Nie zmienia to jednak faktu, że zazwyczaj szybko chowa go głęboko do szuflady i porzuca zawodowe aspiracje. Na stronie internetowej Ani Bardowskiej, która wyszła za uczestnika drugiej edycji – Grzegorza – czytamy: "Z wykształcenia pedagog, jednak pochłonięta rolą mamy i życiem na wsi nie ma czasu na pracę zawodową. Ciągle uczy się nowych rzeczy, pokonuje wszelkie granice i ograniczenia, jednak nie, kiedy chodzi o prędkość". W przypadku przyszłej rolniczki wykształcenie odegrało zresztą bardzo istotną rolę już na etapie wyboru, kiedy to jej przyszły mąż podkreślał, że przedszkolanka z dyplomem będzie przecież… umiała zająć się dziećmi.

Wątek konieczności zrezygnowania z zawodu przewija się konsekwentnie w każdej z wyemitowanych dotychczas edycji. Już Zbigniew z pierwszego sezonu dzielił się przed kamerą wątpliwościami, mówiąc: "boję się, że Kasia nie będzie chciała zrezygnować z pracy w urzędzie". Pojawiali się też uczestnicy (jak np. Krzysztof z piątej edycji), którzy tak bardzo obawiali się związku z pracującą dziewczyną, że dokonywali nietrafionych wyborów tylko dlatego, że jedna z kandydatek głośno deklarowała potrzebę bycia w domu i "gotowania i pieczenia dla ukochanego mężczyzny".

Niestety, obawy związane z aktywnością zawodową potencjalnej wybranki (idącą bardzo często w parze z wykształceniem) mogą okazać się zasadne. Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez FOCUS GROUP i Centrum Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, wśród 200 pracodawców działających na terenach wiejskich, największą przeszkodą (aż 89 proc. respondentów udzieliło takiej odpowiedzi) w podjęciu pracy przez kobiety jest brak dostępu do żłobków i przedszkoli (te ostatnie, nawet jeśli są na terenie wsi, zamykają się bardzo wcześnie).

Z kolei Sylwia Michalska z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w swoim artykule pt. "Tradycyjne i nowe role kobiet wiejskich" zwraca uwagę, że to właśnie przywiązanie do tradycyjnego modelu rodziny, zakładającego większe zaangażowanie kobiet w prace domowe oraz wpisującego w ścieżkę kariery dłuższe przerwy po urodzeniu dzieci zmniejsza szanse kobiet na rynku pracy. Rolnicy z show "Jedynki" (jak pewnie wielu ich kolegów, którzy nigdy nie zdecydowali się wystąpić przed kamerami) wpadają zatem w błędne koło obaw, oczekiwań i ograniczeń, które na wstępie stawiają swoim partnerkom.

Marta Manowska zrezygnowała z egzotycznych podróży. Stosuje się do obostrzeń

Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, nie jest łatwo z pełnym przekonaniem apelować do mieszkających na wsi mężczyzn, by otworzyli się bardziej na kobiety inteligentne i wykształcone, spróbowali docenić ich potencjał, zaczęli traktować je po partnersku i wyszli poza utarty schemat. Dobrą matką i partnerką nie musi być jedynie ta, która poświęci się tym zadaniom w stu procentach. Mimo wszystko, po obejrzeniu pierwszego odcinka ósmej edycji formatu "Rolnik szuka żony", wydaje mi się to apelowanie konieczne.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Gorąca jesień w TV. Oto, czym walczą o widza stacje

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów