Ujawniła kulisy odejścia męża. "Byłam na to przygotowana"
Katarzyna Bosacka po 26 latach małżeństwa rozstała się z mężem. Odejście ukochanego było dla niej ogromnym bólem i szokiem. W najnowszym wywiadzie dziennikarka wyznała jednak, że podświadomie wiedziała, że musi być gotowa na najgorsze.
Jest dziennikarką, prezenterką i edukatorką konsumencką. Katarzyna Bosacka od lat uświadamia Polaków, dlaczego sprawdzanie składu produktów spożywczych jest ważne. Oprócz tego bierze pod lupę kaloryczność potraw i zachęca do bardziej ekologicznego stylu życia.
Prywatnie Bosacka od 1997 roku wciąż jest żoną Marcina Bosackiego. Dziennikarz, senator i były ambasador RP w Kanadzie, po 26 latach postanowił rozstać się z dziennikarką. W nowym wywiadzie 51-latka wyznała, że odejście męża było dla niej jak trzęsienie ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozstali się po 26 latach małżeństwa
Katarzyna Bosacka w rozmowie z magazynem "Viva!" opowiedziała o szoku, który przeżyła, gdy mąż postanowił od niej odejść.
"To było jak trzęsienie ziemi… Szok nie tylko dla mnie. Dla dzieci, rodziny, przyjaciół, znajomych. Pogrążyłam się w emocjonalnym otępieniu. To był potworny stres i ból, również fizyczny" - wyznała w wywiadzie dla "Vivy!".
Dziennikarka zastanawiała się, co dalej będzie z nią i czwórką dzieci. Bała się o to, co przyniesie przyszłość i czy jeszcze kiedyś uda jej się ułożyć życie na nowo.
"Pojawił się wtedy jakiś rodzaj żałoby i lęku: Czy ja sobie poradzę? Jak to wszystko ułożyć na nowo? Co będzie dalej? Co z dziećmi? Co mnie czeka…? Milion pytań bez odpowiedzi" - dodała.
Pozwoliła sobie na rozpacz
51-latka przyznała, że pozwoliła sobie na rozpacz i złość, mimo to czuła, że musi być gotowa na wypadek nagłej utraty drugiej połówki.
"Rozpacz jest bardzo ważna. To płakanie, bicie pięściami w ścianę, złość. A z drugiej strony, gdzieś podświadomie zawsze byłam na to przygotowana" - wyjaśniła.
Mimo że decyzja męża była dla Bosackiej szokiem, ta wiedziała, że musi być gotowa przeżyć bez ukochanego.
"Wyobrażamy sobie, że jak już wyjdziemy za mąż, urodzimy dzieci i stworzymy dom, jest nam to dane na zawsze (...). Ja zawsze z tyłu głowy miałam pytanie: A co będzie, jeśli jedno z nas ciężko zachoruje, zdarzy się wypadek? Przecież mamy czwórkę dzieci. Stąd mój imperatyw, że ja też muszę pracować (...). Co będzie, jeśli jedno z nas straci pracę albo będzie miało udar czy wylew?" - tłumaczyła.
Bosacka początkowo czuła, że jej poczucie własnej wartości się obniżyło, jednak jak sama wyznaje "szybko się pozbierała".
"Jestem dużą dziewczynką, wiem, ile jestem warta. Wiem, co potrafię. Wiem, jakim jestem człowiekiem. Zawsze wierzyłam, że dobro, które dajesz innym, wraca" - dodała.
Po krótkim, publicznym oświadczeniu o rozstaniu, dziennikarka dostała wiele słów wsparcia od przyjaciół, rodziny oraz fanów. Jednak o rozstaniu przez długi czas nie była w stanie powiedzieć jednej osobie.
"Wszędzie zalało mnie morze miłości (...). Niesamowicie wspierała mnie rodzina, moje dzieci, mój brat. O tym, co się stało, długo nie mówiłam mamie. Nie chciałam jej denerwować" - wyznała na zakończenie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl