Uprawia seks z innymi. Wieczorami wraca do partnera
– Kocham swojego chłopaka, mieszkamy razem i to do niego chcę wracać wieczorami, ale równocześnie zamierzam uprawiać seks z innymi. On to rozumie i akceptuje - mówi Klaudia, która żyje w otwartym związku. Taki model relacji jest coraz popularniejszy, ale - jak ostrzega ekspertka - nie dla każdego.
Otwarte związki z pewnością nie są dla każdego. Psycholożka Dorota Minta podkreśla, że wejście w taką relację to indywidualna decyzja, która może być skomplikowana i wymaga otwartej komunikacji oraz zrozumienia.
– Istnieje wiele powodów, dla których ludzie otwierają swoje związki na innych, ale zanim zdecydujemy się na takie rozwiązanie, ważne jest przemyślenie i rozmowa z partnerem – mówi. – Warto rozważyć otwarty związek, gdy chcemy eksplorować różne aspekty swojej seksualności lub emocji. Gdy jesteśmy przekonani, że monogamia nie jest jedynym modelem relacji, wierzymy w uczciwość, komunikację i szacunek wobec siebie i partnera, jesteśmy gotowi na szczere rozmowy o granicach, uczuciach i potrzebach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertka dodaje również, że rozmowa z partnerem o otwarciu związku wymaga szczerości, dojrzałości i empatii.
– Przedstawienie myśli, uczuć i motywacji stojących za tym pomysłem jest kluczowe – zaznacza. – Warto porozmawiać o tym, skąd się wzięła idea otwartości związku, jakie są wobec niego oczekiwania. Ważne, żeby starać się zrozumieć emocje partnera, żeby nasza propozycja nie była rodzajem ultimatum.
"To tylko seks"
Klaudia uważa, że ludzie nie są z natury monogamistami i nie podoba się jej, że seksualność innych jest wciąż tematem dyskusji.
– Powinniśmy przestać zaglądać sobie nawzajem do łóżek – mówi. – Ludzie boją się tego, czego nie znają, uważają, że mają prawo komentować cudze życia. Ja nikogo nie krzywdzę, więc nie rozumiem, dlaczego ktoś uważa, że może mnie oceniać.
Swojego partnera poznała przez internet. Przed spotkaniem wiele rozmawiali o swoich preferencjach. – Nie spotkałabym się z facetem, który ma inne spojrzenie na związki, żeby nie marnować jego czasu – zapewnia. – Kocham swojego chłopaka, mieszkamy razem i to do niego chcę wracać wieczorami, ale równocześnie zamierzam uprawiać seks z innymi. On to rozumie i akceptuje. Wie, z kim idę do łóżka, chociaż oczywiście o szczegółach nie rozmawiamy. Sam korzysta z tej wolności nieco rzadziej, bo ma mniejsze potrzeby, ale oczywiście ja też jestem z tym okej.
– Swoim kochankom mówię, że mam partnera, żeby być też fair wobec nich. Uważam, że to dobrze wpływa na naszą relację, nie okłamujemy się, nikt się nie martwi, że zostanie zdradzony. A jak słucham opowieści moich znajomych żyjących w "normalnych" monogamistycznych związkach, to mi ręce opadają. Ciągle jakieś romanse, skoki w bok, tajemnice, stresy, że zdrady wyjdą na jaw. Po co sobie to robić? - zastanawia się Klaudia.
Jak dodaje, mają ze swoim partnerem jedną najważniejszą zasadę: to tylko seks, nie ma angażowania się uczuciowego. – Ustaliliśmy, że jeśli w grę wejdą uczucia, to kończymy taką relację. Ale jak do tej pory nic takiego się nie przytrafiło…
"Sądziłam, że żartuje"
Po roku Justyna usłyszała od partnera, że chciałby "otworzyć ich związek".– Na początku mnie zamurowało, bo nie wiedziałam, o co mu chodzi. Potem zaczęłam się śmiać, sądziłam, że żartuje. Nie żartował – opowiada dziewczyna.
– Faktycznie, nasze życie seksualne trochę leżało, ale przecież zawsze można porozmawiać, iść do specjalisty, spróbować je urozmaicić. A on prosto z mostu oznajmił, że chciałby sypiać z innymi. Oczywiście dodał, że nie chce się rozstawać, bo bardzo mnie kocha – dodaje oburzona.
Justyna nie ukrywa, że ta propozycja bardzo namieszała jej w głowie. Zaczęła się zastanawiać, czy partner jej nie zdradził, od jak dawna o tym myśli, czy ma już na oku jakieś "kandydatki", czy przestała być dla niego atrakcyjna.
– Równocześnie czułam jakąś presję. On to przedstawił jako coś normalnego, że jak się nie zgodzę, to jestem konserwatywną sztywniarą. A mnie to naprawdę nie pasowało, nie chciałam sypiać z innymi. Wiadomo, że spotykam facetów, którzy mi się podobają, ale żeby iść z kimś do łóżka, potrzebuję bliskości, więzi emocjonalnej - podkreśla kobieta.
– Powiedziałam, że potrzebuję trochę czasu do namysłu, on zaś potraktował to jako swoją wielką szansę i zaczął na mnie naciskać, namawiać, wysyłać jakieś artykuły o otwartych związkach. Zapewniał, że będziemy dalej razem, że to poprawi relację między nami. No nie wiem, jakim cudem, skoro sama myśl o tym sprawiała, że czułam się zazdrosna!
Ostatecznie Justyna powiedziała swojemu partnerowi, że nie zgadza się na takie rozwiązanie. On zapewnił, że to w porządku i dalej chce z nią być. – Zdradził mnie dwa miesiące później – kwituje dziewczyna. – Tłumaczył się potem, że przecież mogłam się tego spodziewać. Żenujące.
Dorota Minta zwraca uwagę, że nie każdy związek jest gotowy na otwarcie. – Istnieją sytuacje, w których otwarty związek może nie być najlepszym pomysłem. Na przykład, gdy jeden z partnerów nie czuje się komfortowo z takim modelem relacji. Wymaga to wzajemnego porozumienia i akceptacji. Albo jeśli w związku brakuje zaufania lub komunikacji – zauważa.
– Otwarty związek opiera się na szczerości i zaufaniu, a brak tych elementów może prowadzić do problemów. A także wtedy, gdy istnieje presja zewnętrzna. Nie powinno się decydować o otwarciu związku pod wpływem presji społecznej lub partnera - dodaje.
Kiedy partner jest na "nie"
Co w sytuacji, gdy partner nie zgadza się na otwarty związek? Najważniejsze, jak podkreśla Dorota Minta, jest szanowanie jego decyzji. – Nie każdy czuje się komfortowo z taką koncepcją, i to jest w porządku. Warto dalej rozmawiać i zrozumieć, dlaczego partner może mieć obawy lub wątpliwości. Praca nad komunikacją i potrzebami może pomóc znaleźć rozwiązanie, które usatysfakcjonuje oboje. Otwarcie związku nie jest lekarstwem na jego rozpad, na brak fascynacji seksualnej – mówi ekspertka.
– Warto też pamiętać, że naturalną reakcją w otwartym związku może być zazdrość. Ważne jest wyrażanie uczuć, komunikowanie swoich potrzeb i pracowanie nad zaufaniem do partnera. Rozmowy na temat granic, uczuć i sposobów radzenia sobie z zazdrością mogą być pomocne. Otwarty związek to indywidualna decyzja i nie ma jednej właściwej odpowiedzi. Kluczowe jest szczere wyrażanie swoich uczuć, szacunek dla partnera i zdrowa komunikacja, niezależnie od tego, jaki model relacji wybierzesz. Nie ma mowy o otwartym związku, jeżeli tylko jedno z partnerów wyraża na niego zgodę. Wtedy warto skupić się na wartościach, które są dla każdego kluczowe – podsumowuje.
Sonia Miniewicz dla Wirtualnej Polski