LudziePadają ofiarą sextortion. Ekspertka mówi, kto jest zagrożony

Padają ofiarą sextortion. Ekspertka mówi, kto jest zagrożony

Partner Magdaleny wymuszał na niej wysyłanie nagich zdjęć. Kiedy chciała zerwać relację, zaczął ją szantażować. - To było piekło - mówi dzisiaj. Ewa z kolei dostała własne zdjęcia przerobione tak, że prezentowała się na nich bez ubrań. Obie padły ofiarą przemocy - zjawiska nazywanego sextortion.

"Sextortion" to forma przemocy seksualnej
"Sextortion" to forma przemocy seksualnej
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych

Magdalena do dziś ma koszmary przez swojego byłego chłopaka. Chociaż 22-latka niemal rok temu zakończyła związek i odcięła się od partnera, nadal prześladuje ją przeszłość.

- Poznałam go na imprezie u znajomych. Na początku wydawał się bardzo czuły i troskliwy, imponowało mi, że chciał o mnie zadbać, że zabierał mnie w wiele miejsc, zaskakiwał inicjatywą co do randek. Potrafił na przykład przygotować piknik o zachodzie słońca albo zabrać mnie na weekend w góry w ramach niespodzianki. Dopiero później, kiedy byliśmy już razem, okazało się, że to przemocowiec i manipulator - przyznaje.

Jej partner potrafił rozpętać piekielną kłótnię z powodu byle błahostki. - Obrażał się, strzelał fochy - opowiada Magdalena. Coraz częściej czuła przy nim, że nie dość się stara - przekazywał jej to w różny sposób. - Najczęściej chodziło o seks i o moje granice - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Gdy nie chciałam czegoś zrobić, zarzucał mi, że go nie kocham i że mi na nim nie zależy albo że wykorzystuję go i zwodzę. Długo chciał, żebym wysłała mu "nudesy", prosił mnie i namawiał. W końcu uległam. Dziś czuję, że to straszna głupota, ale wtedy nie chciałam go stracić - przyznaje.

"Zaczął grozić, że wyśle moje nagie zdjęcia do pracy"

Chłopak najpierw był zachwycony. Komplementował jej ciało. A potem, kiedy minęło trochę czasu, naciskał, żeby przysłała mu więcej. - Czułam się z tym coraz gorzej, miałam wrażenie, że jestem dla niego jak aktorka porno. Powiedziałam to: tylko się zaśmiał i spytał, czy to źle, że na niego działam i chce mnie więcej. Miałam mętlik w głowie - opowiada Magdalena.

W końcu, przy wsparciu przyjaciółki, kobieta postanowiła zerwać niszczącą relację. - Był wściekły, wypisywał do mnie, obrzucał wyzwiskami, a kiedy to nic nie dało, zaczął mi grozić, że wyśle moje nagie zdjęcia do pracy, na uczelnię i moim bliskim, że mnie zniszczy. To było piekło - wyznaje. - Przyjaciółka namawiała mnie, żebym zgłosiła sprawę policji, ale za bardzo się bałam. Potrafiłam tylko wyłączyć telefon, zablokować go wszędzie i modlić się, żeby sobie odpuścił.

Ostatecznie skończyło się na szantażu. Zdjęcia nie trafiły do nikogo, a mężczyzna też zerwał kontakt. Ale Magdalena przypłaciła to zdrowiem. - Czułam się zmiażdżona, przegrana. Wylądowałam u psychiatry z zaburzeniami lękowymi i z depresją - mówi. Nie wiedziała, że padła ofiarą zjawiska znanego jako sextortion.

Sextortion to forma przemocy seksualnej. Psycholożka komentuje

Czym jest sextortion? To pozyskiwania materiałów o charakterze seksualnym i wymuszanie groźbą lub szantażem kolejnych treści. Jak wyjaśniła Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka, jest to po prostu jedna z form przemocy seksualnej. Kto może być na nią szczególnie narażony? - Najczęściej są to osoby, które bardzo łakną bliskości i zainteresowania, są samotne i cierpią z tego powodu - podkreśla.

Ponieważ dzisiaj częściej niż wcześniej jesteśmy otwarci na relacje online, a dla wielu osób są one zaspokojeniem ich potrzeb, również seksualnych, łatwiej też o to, żeby dać się zmanipulować. - Trzeba uważać i być czujnym. Podobnie jak uważamy na oszustów, którzy mówią: tak cię kocham, że kupię ci pierścionek z brylantem, ale najpierw wyślij mi tysiąc dolarów na przesyłkę. To jest ten sam rodzaj przemocy, który żeruje na potrzebie bycia w relacji z kimś i fizycznej bliskości - opisuje.

Reakcja? Taka, jak przy każdym rodzaju przemocy. - Natychmiast, przy pierwszej próbie bycia wykorzystanym, należy zgłosić się do organów ścigania. A później, kiedy już poradziliśmy sobie z sytuacją od strony prawnej, warto pójść do psychologa lub psychoterapeuty i poprosić o pomoc, by zrozumieć, co spowodowało, że ulegliśmy przemocowcowi, poszukać przyczyn wejścia w taką relację. Czy to są doświadczenia przemocy z przeszłości? A może dramatyczna samotność? Czy zaburzenie naszego funkcjonowania seksualnego? Warto się temu przyjrzeć i przyjąć profesjonalne wsparcie - dodaje psychoterapeutka.

Dostała własne nagie zdjęcia. "Zmroziło mnie"

Bywa też, że zjawisko jest spowodowane chęcią zemsty. O tym z kolei przekonała się Ewa. - Do dzisiaj nie jestem w stanie uwierzyć, że naprawdę mnie to spotkało - mówi. 26-latka związała się z byłym chłopakiem swojej dawnej przyjaciółki.

- Znaliśmy się od kilku lat, jeszcze przed jego związkiem z moją byłą przyjaciółką, a zbliżyliśmy się do siebie już po ich rozstaniu. Z początku to były zwykłe spotkania na kawę, ale z czasem zaczęłam czuć do niego coraz więcej. Wiem, że można to różnie oceniać. Ale na pewno nie zasłużyłam na to, co mnie spotkało - ocenia.

Pewnego dnia Ewa dostała z nieznajomego, ewidentnie fikcyjnego konta swoje nagie zdjęcia. - Zmroziło mnie. Myślałam, że zemdleję. To były perfidne przeróbki z Photoshopa - opowiada. - Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Ale kiedy dostałam z innego profilu wiadomość o tym, że pożałuję odbijania chłopaka, wszystko było jasne. To miała być zemsta ze strony mojej dawnej przyjaciółki! Nie mogłam w to uwierzyć.

Ewa z chłopakiem natychmiast pojechali do mieszkania kobiety. - Wypierała się, ale profil i zdjęcia zniknęły natychmiast po awanturze, jaką jej zrobiliśmy w drzwiach mieszkania i po tym, kiedy powiedzieliśmy, że sprawa jest już zgłoszona policji. Od tamtej pory nie chcemy mieć z nią nic wspólnego.

Jesteś ofiarą sextortion? Oto co możesz zrobić

Szantaż, utrwalanie wizerunku nagiej osoby dorosłej oraz rozpowszechnianie jej wizerunku bez zgody jest karalne – mówią o tym art. 190 oraz 191a Kodeksu karnego. Osoby, które padły ofiarami sextortion, często czują jednak ogromną bezradność i nie wiedzą, jak zareagować w takiej sytuacji.

- Przede wszystkim zastanówmy się, co na nasz temat wie szantażysta: czy podawaliśmy konkretne informacje o miejscu zamieszkania, pracy, zarobkach lub dane do logowania. Jeśli tak, spróbujmy ograniczyć naszą widoczność w sieci i przynajmniej na chwilę ograniczyć widoczność np. profilu zawodowego, zmienić hasła do ujawnionych kont internetowych - mówi Martyna Różycka, kierownik funkcjonującego w NASK zespołu Dyżurnet.pl. To punkt kontaktowy do zgłaszania nielegalnych treści w internecie, szczególnie związanych z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.

Co jeszcze można zrobić? - Znajdź wsparcie wśród bliskich osób, które będą mogły wesprzeć w trudnej sytuacji, ale też będą głosem rozsądku. Zakończ kontakt z przestępcą. Nie przekazuj pieniędzy ani kolejnych materiałów erotycznych, ponieważ - jak z każdym szantażystą - jest to transakcja, która nigdy się nie kończy. Zbierz dowody i zgłoś sprawę na policję, aby chronić nie tylko siebie, ale również inne osoby, które mogą być w podobnej sytuacji. Jeśli twoje zdjęcia zostaną upublicznione, zgłaszaj materiały do administratora strony - radzi.

Imiona bohaterek zostały zmienione.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (94)