Upubliczniono szczegóły. Joanna Kołaczkowska przekazała dar dla kościoła
26 października w warszawskim kościele ojców franciszkanów odprawiono mszę świętą w intencji Joanny Kołaczkowskiej. Aktorka i artystka kabaretowa zmarła w lipcu 2025 roku.
W tym artykule:
Joanna Kołaczkowska — znana twarz polskiego kabaretu — odeszła w wieku 59 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. Choć przez lata bawiła publiczność swoją błyskotliwością i auto‑ironią, jej twórczość miała także głębszy wymiar — traktowała scenę jako część większej misji.
Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją
Po śmierci Joanny Kołaczkowskiej Kabaret Hrabi przekazał wzruszające słowa:
"Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją… Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił", napisał Kabaret Hrabi na Facebooku.
Współpracownicy zapamiętali ją jako osobę, która nawet w obliczu ciężkiej choroby nie dała się przygnębić — żartowała z życia, ofiarowała wsparcie innym i trzymała pogodny wyraz twarzy. Jej postawa była świadectwem, że prawdziwa siła nie polega na ukrywaniu słabości, lecz na umiejętności sięgnięcia po radość, mimo trudności.
Katarzyna Moś wspomina Joannę Kołaczkowską. "Taka osoba zdarza się raz na pokolenie"
Joanna Kołaczkowska była częścią wspólnoty
Podczas niedzielnej mszy w intencji Joanny Kołaczkowskiej, którą odprawiono w warszawskim kościele franciszkanów, homilię wygłosił Lech Dorobczyński OFM.
— Nie będę mówił o prywacie, ale Aśka też zostawiła tutaj pamiątkę po sobie. Widzieliście ją na początku tej Mszy Świętej, kiedy błogosławiłem wszystkich Najświętszym Sakramentem.
Kołaczkowska nie tylko bawiła publiczność — była również zaangażowana społecznie i duchowo, postrzegając swoje powołanie artystyczne jako część większej wspólnoty. Artystka włączyła się w ufundowanie Monstrancji z okazji 800-lecia Stygmatów św. Franciszka, patrona aktorów.
Nie marnujcie czasu, bądźcie szczęśliwi
Kaznodzieja zwrócił się do zebranych z prośbą, aby opuszczając mszę nie odchodzili w żalu, lecz z uśmiechem — właśnie takim, jaki zapewne by chciała widzieć u siebie sama Joanna.
— Bądźcie szczęśliwi, bo szkoda czasu. Uśmiechajcie się do ludzi, tak jak się do was te słoneczniki uśmiechają. Bardzo was proszę, żebyście wyszli stąd z uśmiechem na twarzy, bo ten świat bardzo potrzebuje radości, pomimo trudnych przeżyć, jakie mamy w sercu. Bądźcie takimi wariatami jak Aśka — dodał duchowny.
Joanna Kołaczkowska pozostanie w pamięci publiczności jako mistrzyni absurdu i autoironii, a jednocześnie jako artystka, która z lekkością i wdziękiem poruszała poważne tematy.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!