Uważaj na to w przymierzalni. Jej zdjęcia są dowodem
03.01.2023 19:34, aktual.: 03.01.2023 20:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Często podczas przymierzania ubrań w sklepach możemy odnieść wrażenie, że wyglądamy inaczej niż na co dzień. Instagramerka Bree Lenehan przeprowadziła eksperyment, w którym udowadnia, że nie warto się tym przejmować.
26-letnia Bree Lenehan prowadzi profil na Instagramie. W mediach społecznościowych skupia się na tym, żeby dzielić się z ludźmi treściami na temat samoakceptacji.
Przymierzyła tę samą sukienkę w różnych przymierzalniach. Efekt zaskakuje
W jednym ze swoich postów Bree udała się do czterech różnych przebieralni w swoim lokalnym centrum handlowym i zrobiła sobie zdjęcia w identycznej pozie i w tej samej sukience. Na każdym zdjęciu ciało kobiety wyglądało inaczej – niektóre ujęcia były korzystniejsze dzięki łagodniejszemu oświetleniu, ale na innych ostrzejsze światło uwydatniało każdą część jej ciała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Każda przymierzalnia jest inna, więc bądź dla siebie miła, ponieważ nigdy nie wiesz, jakie czynniki zewnętrzne wchodzą w grę" – napisała Bree. Podkreśliła, że "zły obraz ciała" może być wywołany przez wiele rzeczy. "Czasami jest to spojrzenie na siebie w lustrze, czasami zmiana rozmiaru ubrania, czasami porównywanie się z innymi… Żeby wymienić tylko kilka. Ale przez większość czasu to, co widzisz, nie odzwierciedla rzeczywistości" - podkreśliła.
Pokazała się w różnych przymierzalniach. Mówi o "manipulacji lustrem"
Bree zaznaczyła też, że wiele rzeczy ma wpływ na to, jak widzimy samych siebie w lustrze w przymierzalni. "Oświetlenie, kąty, pozowanie, różne filtry i lustra mogą zmienić nasz wygląd – zwłaszcza w przymierzalniach" – napisała. - "Niektóre sklepy używają manipulacji lustrem lub łagodniejszego oświetlenia, aby ukrywać fałdki. Inne sklepy używają szerokich luster lub ostrego oświetlenia, które rzuca cienie na twoje ciało i wyolbrzymia każdą cechę".
Podkreśliła jednak, że w posiadaniu fałdek nie ma nic złego. "Nie jesteś swoim rozmiarem. Nie jesteś swoim wyglądem" - czytamy. - "Zaakceptuj sposób, w jaki mówisz do siebie, weź głęboki oddech i świadomie spróbuj przełączyć się na łagodniejsze myśli".
Post instagramerki spotkał się z dużym odzewem wśród fanów. "Wielkie dzięki za to. Byłam dzisiaj w przymierzalni i mierzyłam sukienkę. Znalazłam te wszystkie powody, by jej nie kupować z powodu drobiazgów, których nikt oprócz mnie nie zauważy. Potem po prostu zdecydowałam się ją kupić, ponieważ zdałam sobie sprawę, że nie ma to sensu. Jestem tak szczęśliwa, że to zrobiłam" - napisała jedna z użytkowniczek. "Czy światło skierowane w dół może być nielegalne? Naprawdę rujnują moje poczucie własnej wartości. Szczerze myślę, że sklepy osiągnęłyby o wiele większą sprzedaż z odpowiednimi światłami" - dodała inna.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl