W Jarocinie przeżyła dramat. O próbie gwałtu powiedziała po latach
Hanna Banaszak 24 kwietnia obchodzi 66. urodziny. Artystka na przestrzeni lat dała się poznać jako wokalistka, która raczej stroni od świata show-biznesu. Rozwój jej kariery splatał się z trudnymi wydarzeniami w życiu osobistym.
24.04.2023 | aktual.: 24.04.2023 18:34
Hanna Banaszak od kiedy tylko zaczęła występować, bardzo chroniła swoją prywatność. Na estradowej scenie po raz pierwszy pojawiła się, mając zaledwie 15 lat. Od początku swojej działalności zyskała grono fanów, którzy zakochali się w jej niezwykłym "ciepłym" głosie. Piosenkarka przeszła przez wiele trudnych chwil, o czym była gotowa opowiedzieć dopiero po pewnym czasie. - Umiar w publicznym opowiadaniu o sobie zawsze mnie ratował - podkreśliła w wywiadzie przeprowadzonym przez "Wysokie Obcasy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doświadczyła przemocy na tle seksualnym. Później miała poważny wypadek
Do traumatycznych wydarzeń doszło w Jarocinie, podczas festiwalu w 1974 roku. Mężczyzna, który był powiązany z organizacją wydarzenia, próbował zgwałcić początkującą wokalistkę. Hanna Banaszak miała wówczas zaledwie 17 lat. Na festiwalu występowała w duecie z o rok starszym kolegą. Jej oprawca koniecznie chciał zostać menedżerem młodych artystów. Pod pretekstem podpisania umowy namówił Banaszak, aby ta przyszła do niego na chwilę do hotelowego pokoju. Wtedy rozegrał się dramat.
- Rzucił się na mnie. Szarpałam się z nim kilkanaście minut, podrapałam go, ale w końcu udało mi się jakoś uciec. A on, kiedy rano pojawił się na próbie, szepnął mi do ucha, że jestem dz...ą. Podobnych sytuacji miałam w życiu jeszcze kilka - przyznała piosenkarka na łamach "Wysokich Obcasów".
Kiedy młoda wokalistka próbowała o wszystkim poinformować innego znajomego muzyka, usłyszała jedynie pytanie, w jakim celu tam poszła. Trauma odcisnęła piętno na jej późniejszym życiu.
- Obrosłam w pancerz wydziergany osobiście własnym intelektem wzmacnianym psychologicznymi książkami - dodała Banaszak we wspomnianym wywiadzie.
Sześć lat po tym zajściu piosenkarka otarła się o śmierć. W trakcie nagrań do recitalu dla Telewizji Polskiej, winda, do której wsiadła Banaszak, zaczęła nagle spadać. To prawdziwy cud, że wokalistka przeżyła. Winda nagle zatrzymała się, a artystka znalazła się w szpitalu z poważnymi złamaniami nogi.
"Nie reagowałam na inwektywy i zaczepki"
Przez lata artystycznej działalności Hanna Banaszak dowiedziała się również na własnej skórze, do czego mogą doprowadzić plotki. W pewnym momencie jej kariery Polskę obiegła informacja o rzekomym romansie Banaszak z premierem Mieczysławem Rakowskim. Krążące pomówienia mocno dotknęły piosenkarkę. W tamtym czasie Banaszak była bowiem związana z producentem muzycznym, Pawłem Rakowskim.
"Nie reagowałam na inwektywy i zaczepki, co zresztą powodowało, że byłam jeszcze bardziej nielubiana. Uznawano mnie za hardą i zarozumiałą, bo nie było po mnie widać, że cokolwiek mnie rani i dotyka" - szczerze stwierdziła dla "Wysokich Obcasów" wokalistka.
Hanna Banaszak cały czas jest aktywna zawodowo. W 2020 roku na rynku pojawiła się jej nowa płyta. Artystka wciąż koncertuje, nagrywa kawałki, a także... fotografuje, komponuje i pisze wiersze.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl