W składzie zmielone kości i pazury. Polacy wciąż kupują
Mięso wciąż pozostaje podstawą diety wielu osób, ale nie każdy jego rodzaj warto regularnie spożywać. W dobie rosnącej świadomości żywieniowej coraz częściej pojawiają się pytania o jakość i skład produktów mięsnych, które trafiają na nasze stoły. Niestety, część z nich – mimo popularności – może nie służyć naszemu zdrowiu.
Szczególną ostrożność należy zachować w przypadku dwóch kategorii: mięsa mielonego z wyrobów garmażeryjnych oraz mięsa oddzielanego mechanicznie (MOM). Pierwszy z nich – jak podaje gazeta.pl bardzo często zawiera jedynie 70–90 proc. właściwego mięsa. Pozostałą część stanowią uzupełniacze, takie jak wzmacniacze smaku, białka roślinne czy substancje poprawiające konsystencję i trwałość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Woźniak-Satark apeluje do Ministra Rolnictwa: "Zakończmy to. Zwierzęta tak samo czują ból, jak my"
Jeszcze bardziej kontrowersyjny jest MOM, czyli masa uzyskana poprzez mechaniczne oddzielanie resztek mięsa od kości. Tego typu produkt nierzadko zawiera nie tylko tłuszcz, ale również fragmenty chrząstek, ścięgien, a nawet drobnych elementów kostnych czy pazurów. MOM trafia głównie do tanich wyrobów przetworzonych – parówek, pasztetów, konserw mięsnych i dań typu fast food.
Narodowe Centrum Edukacji żywieniowej, alarmuje, że osoby spożywające fast foody cztery lub więcej razy w tygodniu mają aż o 79 proc. wyższe ryzyko zgonu niż osoby unikające tego typu żywności. Nawet przy spożywaniu zaledwie dwóch porcji tygodniowo ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 wzrasta o 27 proc., a na chorobę wieńcową – aż o 58 proc.
Oprócz składu znaczenie ma także rodzaj mięsa. Według zaleceń Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej nadmiar czerwonego mięsa – zwłaszcza przetworzonego – może mieć negatywny wpływ na zdrowie. Zbyt częste spożywanie tego typu produktów wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju chorób przewlekłych, w tym nowotworów jelita grubego i trzustki.
Badania wskazują, że codzienne spożycie przetworzonego czerwonego mięsa może zwiększyć ryzyko przedwczesnej śmierci nawet o 20 proc. Najzdrowszym wyborem są mięsa świeże, niepoddane przemysłowej obróbce – bez dodatku konserwantów, wzmacniaczy smaku czy sztucznych barwników. Takie mięso zachowuje więcej wartości odżywczych i nie obciąża organizmu zbędnymi substancjami.
Jeśli chcesz ograniczyć czerwone mięso, warto sięgnąć po jego zdrowsze odpowiedniki. Jak podaje Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej kurczak, indyk czy cielęcina zawierają mniej nasyconych tłuszczów i cholesterolu, co czyni je korzystniejszym wyborem dla serca i układu krążenia.
Świetnym uzupełnieniem mogą być ryby, bogate w cenne kwasy omega-3, a także rośliny strączkowe, takie jak ciecierzyca, soczewica, soja, fasola czy groch. Są źródłem pełnowartościowego białka, błonnika, witamin z grupy B i wielu składników mineralnych. Ich regularne spożywanie wpływa korzystnie na poziom cukru we krwi, trawienie i florę jelitową.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.