W sklepach oblężenie. Oto co dzieje się w galerii handlowej
24.11.2023 21:37, aktual.: 24.11.2023 22:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarka WP Kobieta odwiedziła jedną z galerii handlowych podczas Black Friday, czyli "czarnego piątku", w czasie którego sklepy oferują wyjątkowe obniżki cen. To, co zobaczyła, nie wprawiło jej jednak w zachwyt. - Trudno było przemieszczać się między alejkami - oznajmiła.
Black Friday, zwany inaczej "czarnym piątkiem", rozpoczyna sezon obniżek, które przyciągają do galerii handlowych i najróżniejszych sklepów prawdziwe tłumy. Choć czasem ciężko jest w nich wytrzymać, nawet mniejsza ilość tlenu nie odstrasza wielbicieli promocji. Dziennikarka WP Kobieta sprawdziła, co działo się w tym roku.
Black Friday 2023
- Niemal w każdym sklepie przywitał nas prawdziwy tłum ludzi. Czasami trudno było przemieszczać się między alejkami. Stanie w długaśnej kolejce do kasy to norma. Jeśli chcielibyście coś przymierzyć, to musielibyście uzbroić się w cierpliwość - powiedziała jedna z redaktorek WP Kobieta w filmiku opublikowanym na profilu naszego serwisu na TikToku.
Nie ukrywała, że tegoroczny Black Friday nie zaskoczył jej w pozytywny sposób. Oprócz tłumów, kolejek oraz niezbędnej cierpliwości, pokazała, jak wyglądają w tym czasie wnętrza sklepów - a w nich porozrzucane ubrania na półkach (część z nich leżąca na podłodze) czy puste opakowania po kosmetykach, z którymi nie wiadomo co się stało.
- Naprawdę trudno było tu coś znaleźć - podsumowała.
Zobacz także: Co warto kupić na Black Friday? Stylistka podpowiada, jak nie dać się złapać w sidła rzekomych obniżek
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracownicy sklepów o Black Friday
Choć pracownicy sklepów marzą o tym, aby mieć wolne podczas Black Friday, większość z nich pracuje wtedy w pełnym składzie. Nie ukrywają, że nie cierpią tego dnia, który kojarzy im się wyłącznie z tłumami, kłótniami, pretensjami i brakiem przerwy w pracy.
- Na hasło "promocja" ludzie dziczeją. Nawet jeśli mowa o obniżce za gumki do włosów z 8 na 4 zł - powiedziała jedna z pracownic w rozmowie z dziennikarką WP Kobieta.
Inna zauważyła natomiast, że klienci sklepów znacznie więcej narzekają, niż kupują.
- Przychodzą klienci i pytają, czy już mamy ten "blejk łik". W tym roku zauważyłam jednak, że mniej kupują, a więcej narzekają. Ciągle słyszę pytania o to, "dlaczego te kurtki takie zimne" albo "czemu te promocje takie małe" - zdradziła.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.