Blisko ludziW związku z dorastaniem

W związku z dorastaniem

Jeszcze kilka lat temu ośmioletni Jaś nie mógł doczekać się wspólnej zabawy z tatą, dziewięcioletnia Oleńka piekła z mamą ciasta - obecnie zmienili się nie do poznania… Nastoletni Jan już nie pozwala mówić do siebie Jaś. Zapuścił włosy, codziennie spotyka się z kolegami, zamyka się w swoim pokoju. Aleksandra tylko tak można teraz mówić często się obraża, uważa, że jest gruba, najchętniej godzinami rozmawiałaby przez telefon.

W związku z dorastaniem
Źródło zdjęć: © iStockphoto

18.08.2010 | aktual.: 19.08.2010 10:32

Jeszcze kilka lat temu ośmioletni Jaś nie mógł doczekać się wspólnej zabawy z tatą, dziewięcioletnia Oleńka piekła z mamą ciasta - obecnie zmienili się nie do poznania… Nastoletni Jan już nie pozwala mówić do siebie Jaś. Zapuścił włosy, codziennie spotyka się z kolegami, zamyka się w swoim pokoju. Aleksandra tylko tak można teraz mówić często się obraża, uważa, że jest gruba, najchętniej godzinami rozmawiałaby przez telefon.

A zaskoczeni rodzice nie wiedzą, dlaczego dzieci nie chcą już z nimi rozmawiać, a na zadawane im pytania najczęściej odpowiadają: „Nie wiem”, „Nie chce”, „Dajcie mi spokój”. I coraz częściej zastanawiają się, co stało się z ich pociechą, gdzie popełnili błąd? Niepotrzebnie, ponieważ są to reakcje typowe dla dzieci wchodzących w okres dorastania, są one naturalnym objawem przechodzenia przez naszą pociechę kolejnych faz rozwoju psychicznego. Jednak często rodzice o tym nie wiedzą, dlatego niepokoją ich niektóre zachowania ich dzieci, szczególnie te, które są dla nich zaskakujące i niezrozumiałe.

Często dzieje się tak, że rodzice automatycznie krytykują i próbują zmienić niewłaściwe według nich zachowania i opinie dziecka, zamiast zrozumieć, oceniają je, żądają szacunku i posłuszeństwa. Tymczasem dziecko w tym wieku oczekuje od nas poważnego i dorosłego traktowania, a na wszelkie przejawy krytyki reaguje rozdrażnieniem i złością: zdarza się, że krzyczy, płacze, tupie nogami. Takie reakcje dziecka rodzice odbierają jako nieposłuszeństwo i traktują jako lekceważące i niegrzeczne. Dochodzi do kłótni, na koniec której zdenerwowani rodzice karzą równie zdenerwowane dziecko.

W efekcie całej sytuacji wszyscy w domu są zdenerwowani, rodzice mają do siebie pretensje dotyczące metod wychowania potomka, dziecko ma poczucie krzywdy i braku wsparcia i zrozumienia ze strony rodziców. To z kolei skłania go do szukania akceptacji i przyjaźni poza domem i czasami prowadzi do poważnych problemów z zażywaniem narkotyków włącznie - oczywiście w skrajnych przypadkach. A to zazwyczaj potęguje konflikt miedzy rodzicami, którzy obwiniając się wzajemnie, zaostrzają tylko, i tak już napiętą atmosferę panującą w domu.

Co można zrobić, aby nie dopuścić do takiej sytuacji? Warto zastanowić się kiedy najczęściej dochodzi do kłótni, porozmawiać o tym z dzieckiem, poznać jego potrzeby i obawy i powiedzieć mu jakie są nasze oczekiwani, na co się godzimy, a czego nie możemy w domu akceptować. A następnie spróbować wspólnie ustalić jasne, zrozumiałe dla wszystkich zasady, jakie będą obowiązywały w n naszym domu.

Warto pamiętać, że jedną z najsilniejszych potrzeb psychicznych młodego człowieka w okresie jego dorastania i młodości jest potrzeba niezależności i samodzielności, a więc chęć decydowania o sobie i możliwość podejmowania własnych decyzji.

W wieku dorastania dzieci często demonstrują swoje niezadowolenie, nie chcą rozmawiać, okazują brak zainteresowania i zaangażowania w codzienne życie naszej rodziny. Często nie wykonują naszych poleceń, a znienawidzone przez większość rodziców słowo „zaraz” staje się najczęstszą odpowiedzią na nasze prośby. Jest to typowy dla tego wieku bunt przeciw autorytetom dorosłych. Teraz najważniejsi stają się rówieśnicy, ich zdanie liczy się przede wszystkim. W ten sposób dzieci demonstrują swoją niezależność i chęć bycia dorosłym.

Z pewnością okres dorastania naszych pociech nie należy do najłatwiejszych w naszym życiu. Coraz częściej dochodzi bowiem do kłótni między rodzicami Wynikają one z różnego podejścia do wychowania nastolatka, czasem z braku konsekwencji jednego z rodziców. Pamiętajmy jednak, aby dziecko nie było świadkiem naszych nieporozumień i kłótni. Za każdym razem starajmy się ustalić i przedstawić mu nasze wspólne stanowisko. Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, nastolatek bardzo szybko nauczy się nami manipulować i realizować swoje własne, nie zawsze rozsądne potrzeby.

W takiej sytuacji, gdy znamy już niektóre przyczyny zachowań naszej dorastającej pociechy, przede wszystkim postarajmy się uszanować jego potrzebę niezależności i zgodnie z jego oczekiwaniami, próbujmy traktować go jak dorosłego partnera. Szanujmy jego odmienne zdanie, nawet jeżeli się z nim nie zgadzamy. Okażmy mu swoje zaufanie.

Pozwólmy dokonywać wyborów i podejmować własne decyzje. Nauczmy też, ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Oczywiście jako odpowiedzialni rodzice pamiętajmy o wyznaczeniu pewnych granic tej niezależności i samodzielności, tak aby nasz nastolatek, przede wszystkim był bezpieczny i w kontaktach z innymi osobami nie łamał ogólnie przyjętych zasad.

Buntujące się nastolatki są krytyczne nie tylko wobec otaczającego je świata, często nie wierzą też w swoje możliwości i źle sami się oceniają, mają jednak wysokie ambicje i często nie potrafią sprostać swoim własnym oczekiwaniom. Dlatego też w tym czasie szczególnie potrzebują wsparcia i akceptacji ze strony rodziców, potwierdzenia ich wartości, podziwu i uznania. Niestety często tego nie otrzymują.

Zdarza się tak, że z obawy przed naszą krytyką dziecko nie przyznaje się do niepowodzeń w szkole. Nauczone przykrych doświadczeń, boi się wymówek, krzyku i kar wymierzanych przez zawiedzionych rodziców… bo dziecko ma gorsze oceny niż córka sąsiadów, bo przecież mógłby mieć świadectwo z czerwonym paskiem… gdyby tylko chciał… Ale może nie chce, może myśli o czymś innym, może ma jakieś problemy, swoje marzenia i oczekiwania.

Rodzice często nie chcą tego dostrzec lub nie potrafią zaakceptować. Mają własne, zupełnie inne plany w stosunku do dziecka i za wszelka cenę usiłują je realizować, nie licząc się z jego potrzebami. I często odbywa się to kosztem dziecka… które zamyka się w sobie, czuje się nieakceptowane, traci pewność siebie i wiarę w swoje możliwości. I tak w wielu rodzinach trwa walka między dążącym do niezależności, dorastającym nastolatkiem, oczekującym od rodziców zaufania i swobody, a rodzicami, którzy tak po prostu boją się o swoje dziecko, nie rozumieją jednak jego potrzeb i przekonani o swej nieomylności, nadal go kontrolują, ograniczając jego swobodę i rozwój.

Tymczasem ważniejsze dla naszego nastolatka byłoby, aby towarzyszyć mu, wspierać go, i zamiast kierować jego życiem, służyć mu radą i pomocą, gdy tego potrzebuje. Pozwólmy mu dokonywać własnych wyborów, tych dobrych, a i tych gorszych.

Pozwólmy mu też popełniać błędy, nauczmy ponosić konsekwencje i wyciągać wnioski na przyszłość. Postępujmy tak, aby w tym, często szczególnie trudnym dla niego okresie dojrzewania, być dla niego przyjacielem i oparciem, a nie tylko karcącym, krytykującym akceptującym rodzicem.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (1)