Wanda Wasilewska – była Polka
Była córką bliskiego współpracownika Józefa Piłsudskiego i siostrą działaczki AK. Sama została zapamiętana jako największa polska komunistka. Podejrzewano ją o romans ze Stalinem, który miał do niej wyjątkową słabość. Największą miłością Wasilewskiej był jednak ZSRR. Marzyła o tym, by Polska stała się jedną z republik Kraju Rad. Po przyjęciu obywatelstwa radzieckiego mówiła o sobie "była Polka".
Zamiłowanie do polityki Wanda Wasilewska wyniosła z domu. Urodziła się w Krakowie 21 stycznia 1905 roku. Jej ojciec był znanym działaczem PPS i do czasu przewrotu majowego w 1926 roku bliskim współpracownikiem Józefa Piłsudskiego. Wanda także działała w partii socjalistycznej. Karierę polityczną zaczęła bardzo wcześnie, a mając niespełna 30 lat, została członkiem Rady Naczelnej PPS.
Przedwojenne stronnictwo lewicowe nie popierało komunistów. Także Wanda w czasie młodości nie wykazywała skłonności prosowieckich, trzymając się blisko polskich socjalistów. W drugiej połowie 1923 roku rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam poznała swojego pierwszego męża, Romana Szymańskiego, z którym miała córkę Ewę. Szymański, podobnie jak Wasilewska, był działaczem PPS. Po studiach pracowała jako dziennikarka i nauczycielka. W 1931 roku została niespodziewanie wdową. Szymański zachorował na tyfus i zmarł. Wkrótce po jego śmierci Wasilewska poznała Mariana Bogatko, który został jej kolejnym partnerem życiowym.
To właśnie Bogatko stał się pierwowzorem głównego bohatera debiutanckiej powieści Wasilewskiej pt. "Oblicze dnia". Książka została bardzo mocno ocenzurowana ze względu na prokomunistyczne treści. W Polsce wydano ją w niewielkim nakładzie, jednak w ZSRR rozeszła się w liczbie dziesięciu tysięcy egzemplarzy i wzbudziła zainteresowanie władz państwowych. W latach 30. poglądy Wasilewskiej stały się bardziej radykalne. W odróżnieniu od swojego ojca, zdradzała coraz większą fascynację komunizmem.
Nawet jako redaktorka pisemek dziecięcych "Płomyk" i "Płomyczek" nie wahała się przemycać treści komunistycznych. Zredagowała wydanie "Płomyka" w całości poświęcone ZSRR. W połowie lat 30. wraz z drugim mężem starała się o wizę, która umożliwiłaby im wyjazd do Moskwy. Wyjazd nie doszedł do skutku, ale Wasilewska pozostawała w kontakcie z ambasadą radziecką. Sowieci wypłacali jej honorarium za prawa autorskie do kolejnych książek, które w Polsce przechodziły bez echa, ale w Związku Radzieckim cieszyły się wielką popularnością.
Marzenie Wasilewskiej o zamieszkaniu w ZSRR ziściła dopiero II wojna światowa. Po wkroczeniu wojsk niemieckich Wanda uciekła do Lwowa, który wkrótce trafił w ręce Sowietów. Tam szybko zainteresowali się nią komuniści, wypłacili jej wysokie tantiemy za sprzedaż książek oraz połechtali próżność stwierdzeniem, że jest ulubioną pisarką Stalina. To wystarczyło, by przypieczętować uczucie Wasilewskiej do ZSRR. Od tej pory postawiła sobie jeden cel - sprawić, by Polska stała się integralną częścią imperium sowieckiego.
Wasilewska została jedną z najbardziej zagorzałych agitatorek na ziemiach wschodnich. Tłumaczyła Polakom, że wkroczenie Armii Czerwonej, która miało miejsce 17 września 1939 roku, to najlepsze, co mogło się zdarzyć. Zapału Wandy nie podzielał jej mąż, Marian. Mniej zaślepiony, dostrzegał nachalne działania prowadzone na ziemiach polskich przez Sowietów: aresztowania (do więzienia trafił nawet przyjaciel Wandy, poeta Władysław Broniewski)
, masowe deportacje, przymusowe przydzielanie Polakom obywatelstwa rosyjskiego. Podczas gdy polska elita intelektualna: lekarze, prawnicy, nauczyciele, byli zsyłani w głąb Rosji do łagrów, Wasilewska opływała w luksusy, mieszkała w wielkim domu, Sowieci pomogli jej sprowadzić z Warszawy rodzinę. Mimo bardzo dobrych warunków materialnych, które zapewniała pozycja żony-komunistki, Marian Bogatko zdecydował przedostać się do Warszawy. Dla Sowietów stał się postacią niewygodną, postanowili więc się go pozbyć. W maju 1940 roku Bogatko został zastrzelony we własnym domu, oficjalnie władze stwierdziły, że zamordowały go bandy kontrrewolucyjne. Protektorzy szybko też znaleźli Wasilewskiej pocieszyciela, poznając ją z ukraińskim dramaturgiem, Aleksandrem Kornijczukiem.
Wanda przyjęła bez zastrzeżeniem tłumaczenia komunistów (z podobną naiwnością uwierzyła później w kłamstwo dotyczące zbrodni katyńskiej), zbliżyła się też do Kornijczuka. Wkrótce po śmierci drugiego męża została deputowaną do Rady Najwyższej ZSRR. Otrzymała także radzieckie obywatelstwo, od tego czasu mówiła o sobie "bywszaja Polka", czyli „była Polka”. Wielu polskich przedwojennych komunistów nie przeżyło stalinowskich czystek, zostali straceni lub zesłani do łagrów, Wasilewska jednak od początku do końca cieszyła się zaufaniem sowieckich władz. Mówiono nawet, że swoją wyjątkową pozycję zawdzięczała temu, że była kochanką Stalina. Tej teorii nigdy nie udowodniono, ale bliskie relacje "byłej Polki" z komunistycznym dyktatorem były powszechnie znane. Maria Dąbrowska nazywała swoją koleżankę po fachu "liżydupą Stalina".
Po ataku hitlerowców na ZSRR Wasilewska chodziła po ulicach Lwowa w żołnierskiej czapce i wymachując karabinem, zagrzewała ludność do walki po stronie Sowietów. Sama wstąpiła do Armii Czerwonej i została korespondentem wojennym. Tworzyła broszury propagandowe. W 1943 roku, zachęcona przez Stalina, Wasilewska stworzyła Związek Patriotów Polskich - organizację zrzeszającą polskich działaczy w ZSRR, podporządkowaną komunistycznym władzom. Rok później została wiceprzewodniczącą PKWN, marionetkowego, tymczasowego rządu Polski, który rozpoczął działalność w wyzwolonym spod okupacji niemieckiej Lublinie. Po zakończeniu wojny Wasilewska nie chciała wrócić do Polski, była wszak obywatelką radziecką. Zamieszkała z trzecim mężem, Kornijczukiem, na Ukrainie. Zajmowała się "działalnością na rzecz pokoju".
Często bywała w Polsce, ale za swoją ojczyznę uważała ZSRR. Zmarła 29 lipca 1964 roku w Kijowie. Do kraju nie wróciła także siostra Wasilewskiej - Halszka, która jako działaczka AK została w czasie okupacji aresztowana przez Niemców i wywieziona do Ravensbruck, po wyzwoleniu obozu wyjechała do Londynu, gdzie mieszkała do śmierci.