Weronika Rosati oskarża Roberta Śmigielskiego o przemoc. "Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę"
Światło dzienne ujrzał szokujący wywiad z Weroniką Rosati. Aktorka opowiada, że doświadczyła przemocy ze strony byłego partnera i ojca jej córki. Padają naprawdę mocne oskarżenia.
"Byłam niszczona"
W czwartek 7. marca, na łamach "Wysokich Obcasów" ukazała się rozmowa Magdaleny Środy z Weroniką Rosati. Dowiadujemy się z niego, że aktorka miała być ofiarą Roberta Śmigielskiego, z którym ma córkę. Znany lekarz, według jej słów, dopuszczał się wobec niej różnych form przemocy.
– Bo nie chciałam, by moja córka miała zwichniętą psychikę, bo nie chciałam, by patrzyła na mamę, która jest pozbawiona poczucia własnej wartości, chęci życia, godności. Upodlona. Nie chciałam, żeby była świadkiem przemocy – tłumaczy powody rozstania socjolożce Weronika Rosati.
Jak twierdzi 36-latka, Śmigielski znęcał się nad nią w każdy możliwy sposób. – Nie wiem, która [forma przemocy była] najgorsza, ale wiem, że nie mogłam i nie mogę uporać się, mimo upływu prawie roku od rozstania, z upokorzeniem, któremu byłam poddawana przez długi czas. Od pewnej chwili właściwie każdego dnia. Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka – stwierdza.
"Jesteś zerem"
W rozmowie Rosati stwierdza, że trudno uwierzyć w to, co ją spotkało, ponieważ nie jest typową ofiarą przemocy. Teraz chce pokazać, że – jak przekonuje – biją również wysoko usytuowani ludzie, którzy "są przeuroczy dla dam, kolegów, przyjaciół".
Mama rocznej Elizabeth wspomina, w jaki sposób były partner miał się do niej odnosić. – Słyszałam: "Jesteś zerem", "Jesteś nic niewarta", "Twój czas się skończył", "Nikt cię nie chce oglądać", "Kobiety po trzydziestce nie są atrakcyjne seksualnie", "Nikt cię już nie zechce" – wylicza Rosati, dodając, że była od niego całkowicie uzależniona.
To on, jak mówi gwiazda, miał kontrolę nad całym jej życiem. – Miałam nie pracować, po pewnym czasie wręcz miałam zakaz pracy i wyjazdów, o ile mój partner nie zatwierdził projektu i roli. Miałam się skupić na tworzeniu domu i zajściu w ciążę – mówi. – Zaufałam mu, bo byłam zakochana i chciałam mieć rodzinę – wyjaśnia. Potem jej życie miało zamienić się w koszmar.
"Uderzał wielokrotnie"
Według Weroniki, kiedy zagroziła lekarzowi, że opowie, co jej zrobił, on stwierdził, że nikt jej nie uwierzy, bo "jest cenionym lekarzem, a ona tylko aktoreczką". Miał ją sparaliżować strach – o siebie, jej pozycję, a przede wszystkim o córkę. Przekonuje, że były partner miał za sobą całą armię ludzi, którzy by go ratować, zaczęli dyskredytować Rosati.
– Mój były partner leczy celebrytów, polityków, ministrów, dziennikarzy, wydawców, prawników. Jest sławny dzięki wywiadom w telewizji, a teraz stał się popularny w kolorowej prasie. Jak go skrytykujesz, masz przechlapane. Lekarz u nas jest bogiem. Mężczyzna więcej może, lekarz chyba może wszystko – zaznacza w rozmowie z Środą 36-latka.
Weronika mówi socjolożce, że Śmigielski ją bił: Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem gdy trzymałam córeczkę na rękach.
– O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu. Myślałam: wszyscy powiedzą, że Weronice znów się nie udało, kolejny facet, kolejna porażka! Nie chciałam porażek. Poza tym byłam zakochana, wierzyłam w przemianę. Każda kobieta wierzy, prawda? – dodaje Rosati.
Zdaniem aktorki, Śmigielski miał się nad nią znęcać z zazdrości i chęci kontrolowania. Mówi, że ma na to wszystko dowody oraz świadków. – Ludzie widzieli przemoc, a gdy znów któryś raz mnie uderzył, zadzwoniłam po ojca. W końcu poszłam na policję i zgłosiłam znęcanie się psychiczne i fizyczne – dodaje.
Dzisiaj Weronika Rosati przekonuje, że jest inną osobą, przekonaną, że nie można milczeć, gdy dochodzi do przemocy ze strony partnera. – Godność nie może być tak ciężko okupiona. Ten świat trzeba zmienić. I ja będę o to walczyć. Dla swojej córki, by żyła w świecie, w którym prawo do godności jest bezdyskusyjne – zaznacza.
Jak informuje redakcja "Wysokich Obcasów", Robert Śmigielski za pośrednictwem swojej prawniczki zażądał blokady wywiadu.
Skontaktowaliśmy się z byłym partnerem Weroniki Rosati, jednak dotąd nie uzyskaliśmy komentarza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Triki urodowe z PRL-u. Testujemy