Weselne obyczaje
Konstancja Hojnacka, autorka mającego od lat międzywojennych kilka wznowień, niezmiernie popularnego podręcznika dobrego tonu „Kodeks towarzyski”, w rozdziale mówiącym o właściwym zachowaniu się podczas uroczystości weselnej podkreślała, że „tak rodzina Państwa Młodych, jak i zaproszeni goście mają pewne obowiązki, bez których spełnienia wesele nie może być w pełni udane…”.
02.12.2013 | aktual.: 12.02.2014 09:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konstancja Hojnacka, autorka mającego od lat międzywojennych kilka wznowień, niezmiernie popularnego podręcznika dobrego tonu „Kodeks towarzyski”, w rozdziale mówiącym o właściwym zachowaniu się podczas uroczystości weselnej podkreślała, że „tak rodzina Państwa Młodych, jak i zaproszeni goście mają pewne obowiązki, bez których spełnienia wesele nie może być w pełni udane…”.
Nie wystarczy bowiem huczne przyjęcie, muzyka i tańce – trzeba też pamiętać o prowadzonej we właściwym tonie konwersacji, co sprzyja zacieśnieniu więzów pomiędzy krewnymi i przyjaciółmi Młodej Pary. A przede wszystkim należy przedstawić gości sobie wzajemnie.
Poznajmy się…
Właściwym momentem jest chwila, gdy wszyscy zgromadzili się już przy stołach, wzniesiono zdrowie Młodej Pary po raz pierwszy, a kelnerzy zaczęli wnosić przystawki. Wówczas na środek sali występuje z mikrofonem ojciec Panny Młodej – jako zwyczajowo gospodarz wesela – i witając wszystkich serdecznie, przedstawia swoją rodzinę. Najpierw żonę, która właśnie zyskała ukochanego syna, później dziadków Panny Młodej, rodziców chrzestnych, jej rodzeństwo, ciotki i wujków ze współmałżonkami i przyjaciół domu. Panna Młoda może w tym momencie przejąć mikrofon od ojca i przedstawić towarzystwu koleżanki i kolegów uczestniczących w weselu.
Osoba, której nazwisko wypowiada przedstawiający gości, wstaje z uśmiechem, kłania się, a gospodarz wesela może dorzucić kilka sympatycznych słów na jej temat, np. „ukochana babcia mojej córki, która wspierała ją w ważnych chwilach, zabierała na wycieczki i nauczyła piec szarlotkę” – inwencja w układaniu tych minibiogramów może być nieograniczona, byle były to słowa miłe i dowcipne… Później ojciec Pana Młodego przedstawia w podobny sposób swoją familię, a Pan Młody – przyjaciół.
Czy zawsze „mistrzem ceremonii” powinien być mężczyzna? Zwyczajowo tak – jeśli nie ojciec, to któryś z bliskich starszych krewnych – ale że obyczaje się zmieniają, a życie narzuca inne rozwiązania, przedstawiać rodzinę może i matka Panny Młodej – zdarza się że ojciec jest nieobecny, a krewnych, którzy mogliby podjąć się tej funkcji, nie ma. Kobiety bywają elokwentne i z poczuciem humoru i z pewnością potrafią się wywiązać doskonale z tego miłego obowiązku.
Porozmawiajmy…
Nie wszyscy łatwo nawiązują kontakty z osobami widzianymi po raz pierwszy, ale wszyscy powinni się starać, by atmosfera przy weselnym stole była miła, serdeczna i niewymuszona. A temu sprzyja nie tylko szampan i inne serwowane trunki, ale i miła rozmowa. Jakich tematów należy unikać? Co do tego wszelkie kodeksy dobrego tonu – bez względu na rok wydania – są zgodne: nie mówić o sprawach kontrowersyjnych, takich jak poglądy polityczne, religijne czy o finansach (własnych bądź cudzych). Nie zastanawiać się, co też Młoda Para dostanie od rodziców na nową drogę życia.
Jeśli któreś z nowożeńców pochodzi z niepełnej rodziny, nie wypada pytać, dlaczego rodzice się rozwiedli ani jaka była przyczyna przedwczesnej śmierci jednego z nich. Podobnie niewłaściwe jest indagowanie o familijne korzenie Państwa Młodych albo środowiska, z których wywodzili się dalsi przodkowie, a także o stan majątkowy obu rodzin. Dobrotliwe uwagi w rodzaju „i kto by pomyślał, że taka brzydka dziewczynka wyrośnie na tak piękną pannę” czy „z Krzysiem rodzice mieli dużo kłopotów, oby ich żona nie miała” – też są nie na miejscu.
Goście powinni mówić dobrze o Młodej Parze, chwalić gospodarzy wesela, menu przyjęcia, dobrą muzykę, dekorację sali, nastrój miejsca, gdzie odbywa się uroczystość. Pomiędzy tańcami Młoda Para powinna bodaj na krótką chwilę podejść do każdej z grup nietańczących gości i zamienić z nimi parę uprzejmych zdań – choćby po to, by podziękować za przybycie i życzyć miłej zabawy. Robi to dobre wrażenie na obu rodzinach i przyjaciołach.
Zniknąć „po angielsku”?
Nie wszyscy goście mogą pozostać do ostatniego tańca. Jeśli musimy opuścić przyjęcie ślubne wcześniej – wypada pożegnać się z gospodarzem wesela i z Młodą Parą, jeśli nowożeńców nie porwał jeszcze wir zabawy. Żegnamy się też z osobami siedzącymi obok nas czy vis à vis, a także z tymi, z którymi nawiązaliśmy wcześniej rozmowę. Oczywiście w sytuacji, gdy są blisko i akurat nie tańczą bądź nie biorą udziału w zabawach inicjowanych przez wodzireja. Kiedy widzimy, że wszyscy są rozproszeni na parkiecie czy w różnych zakątkach sali, możemy „zniknąć po angielsku”, a później telefonicznie czy e-mailem z ozdobną winietą podziękować nowożeńcom za piękny wieczór…
Poślubne wizyty…
Niegdyś obowiązkowo składane przez Młodą Parę po powrocie z podróży poślubnej, w naszych czasach wyszły z mody. Dziś nowożeńcy mogą odwiedzić przy okazji pobytu w innej miejscowości osoby, które, zaproszone, nie mogły z istotnych powodów przybyć na ceremonię, a przysłały życzenia i ślubny prezent. To samo dotyczy mieszkających na miejscu. Warto wziąć z sobą album z fotografiami czy płytkę CD z nagraniem uroczystości. Nieobecnym będzie miło obejrzeć weselną fetę utrwaloną na filmie.
magazynwesele.pl/Bogna Wernichowska