Wrobili go w ojcostwo. Od lat walczy o unieważnienie
Karol od lat walczy o unieważnienie ojcostwa. - Nie chcę pieniędzy ani od niej, ani od nikogo. Chodzi mi o to, żeby to posprzątać i żebyśmy mieli porządek w życiu - tłumaczy.
Kiedy 40-letni dziś Karol miał 17 lat, poznał Dorotę. Spotykali się przez 3 lata, ale uczucie wygasło. Po miesiącu kobieta oświadczyła, że spodziewa się dziecka.
W 1999 roku urodził się chłopiec. Jednak ponownie postanowili się rozstać. Karol uznał ojcostwo, jednak nie miał styczności z synem. W jego głowie zaczęły pojawiać się wątpliwości, czy na pewno to jego dziecko. W 2009 roku mężczyzna postanowił udać się do sądu i unieważnić ojcostwo.
Z programu "Interwencja" dowiadujemy się o jego dalszych losach. Krystian Marchwiak, prezes Sądu Rejonowego w Chodzieży wytłumaczył, że jest już za późno, aby rozwiązać tę sprawę. - Powództwo zostało cofnięte z uwagi na to, że nie został zachowany termin do wniesienia takiego powództwa. Ten termin wynosi 6 miesięcy od daty, kiedy powód dowiedział się o tym, że nie jest ojcem - powiedział w reportażu.
- Co rozprawę stałem i mówiłem: wysoki sądzie, ja twierdzę, że dziecko nie jest moje, matka dała mi to do zrozumienia. Proszę o badania DNA. Za każdym razem odrzucali - oznajmia Karol. - Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, przesłuchaniu świadków stwierdzono, że nie ma podstaw do wystąpienia z takim wnioskiem - dodaje.
Z programu dowiadujemy się również, że kiedy chłopak skończył 18 lat to przyszedł do mężczyzny. Razem postanowili zrobić badania DNA. Wynik okazał się negatywny i wykluczył ojcostwo mężczyzny. Przekonany, że teraz uda mu się rozwiązać sprawę. Okazało się jednak, że ze względu na to, że przepisy są sprzed 2009 roku, unieważnienie ojcostwa jest praktyczne niemożliwe.
- Na podstawie wówczas obowiązujących przepisów przyjmowano fikcję prawną, że osoba, która złożyła oświadczenie o uznaniu dziecka, mimo iż ze stanu faktycznego wynikało, że nie jest jego biologicznym ojcem, w zasadzie nie mogła się od tego uwolnić - tłumaczył w programie prokurator Michał Smętkowski.
40-letni mężczyzna nie poddaje się. - Nie chcę pieniędzy ani od niej, ani od nikogo. Chodzi mi o to, żeby to posprzątać i żebyśmy mieli porządek w życiu - kwituje.
Źródło: Polsat News, "Interwencja"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl